Każdego roku palenie zabija 700 tys. osób w Europie. To tak, jakby z mapy zniknęło jedno duże miasto. To główne argumenty jakie przedstawia Komisja Europejskieja w dyskusji o zaostrzeniu dyrektywy tytoniowej. Papierosy mają przestać być atrakcyjne, dlatego komisja chce wycofać z produkcji tak zwane „slimy”, po które najczęściej sięgają kobiety oraz papierosy mentolowe i smakowe, popularne wśród młodzieży. Komisja chce również narzucić na producentów obowiązek umieszczania na opakowaniach drastycznych obrazków, które mają zniechęcać do palenia:
- Komisja chce poszerzyć powierzchnię na ostrzeżenia zdrowotne do 75% opakowania. Mają się na nich znaleźć między innymi informacje o tym gdzie można się leczyć z nałogu tytoniowego oraz ile jest substancji rakotwórczych w papierosach. Teraz opakowania wprowadzają nas w błąd. Jeśli na opakowaniu znajduje się napis: lekkie, mentolowe, owocowe, oznacza to, że papierosy są nie tyle toksyczne, ile sprawiają przyjemność i to jest oczywiście nieprawda – mówił w PR24 Krzysztof Przewoźniak, dyrektor ds. badań Fundacji Promocji Zdrowia.
Polska jest jednym z krajów, które sprzeciwiają się wprowadzeniu zmian, obawiając się załamania rynku tytoniowego. Jak zapewniał Gość PR24, ten niepokój jest nieuzasadniony:
- Kiedy w 1995 roku powstawała pierwsza polska ustawa tytoniowa, jedna z najnowocześniejszych na świecie, która między innymi zakazywała reklamy papierosów i wprowadzenie ostrzeżeń na paczkach papierosów, również przemysł tytoniowy mówił, że zbankrutuje. Gdy w 2010 roku wprowadzano zakaz palenia w miejscach publicznych 40 tys. osób miało stracić pracę, a przemysł gastronomiczny popaść w ruinę. Do niczego takiego nie doszło.
Obecnie europosłowie mogą zgłaszać swoje propozycje do nowelizacji dyrektywy tytoniowej. Komisja Europejska chce wprowadzić zmiany już na przełomie 2015 lub 2016 roku.
PR24