Gonitwy byków stanowią olbrzymi, bardzo dobrze prosperujący przemysł, który przynosi zyski rzędu milionów euro. Co roku tysiące turystów odwiedza Półwysep Iberyjski, gdzie w koszty podróży i pobytu wpisane są walki z bykami. Jednak nie można postawić jednoznacznie znaku równości między corridą a touradą. Portugalska wersja gonitwy w odróżnieniu od hiszpańskiej nie kończy się śmiercią zwierzęcia na arenie, ale mimo to byk jest zupełnie wycieńczony fizycznie i psychicznie.
Wciąż trwają spory pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami gonitw byków, a także powraca kwestia przestrzegania praw zwierząt.
- Dobra zabawa nie usprawiedliwia bestialstwa wobec zwierząt. Co prawda w Polsce nie mamy gonitw byków, ale odbywają się nielegalne walki kogutów i psów. Psy są specjalnie hodowane tak, by były agresywne, do tego jeszcze wszczepia się im implanty kłów. Przestają walczyć dopiero w momencie, gdy jeden z nich padnie martwy. Po co są te walki? Nie chcę kląć, ale ku uciesze zwykłych niedorozwojów umysłowych – opisywał sytuację w PR24 Łukasz Bodziński z Fundacji TRIP.
W sprawach o znęcanie się nad zwierzętami polski wymiar sprawiedliwości jest bardzo pobłażliwy. Wyroki są ogłaszane w większości przypadków w zawieszeniu. Istnieją odpowiednie regulacje zaostrzające konsekwencje znęcania się nad zwierzętami, ale nadal nie są one na tyle restrykcyjne, by zniechęcać potencjalnych „oprawców” do wykroczeń.