Od początku roku w Polsce utonęło ponad 100 osób, a w ubiegły weekend aż 16. Zdaniem Konrada Piotrowskiego, ratownika i instruktora WOPR przyczyny utonięć są różne, ale najczęściej winę ponoszą sami urlopowicze.
- Często przed wejściem do wody pijemy alkohol, który obniża nasze zdolności motoryczne. W połączeniu z brawurą i przecenianiem swoich umiejętności może mieć to tragiczne skutki. Statystyki mówią, że pod wpływem alkoholu było aż 70% osób które utonęły w zeszłym roku. Przyczyną utonięcia może być także spożycie posiłku lub dużej ilości płynów przed wejściem do wody, a także brak rozgrzewki przed kąpielą.
Jeśli zależy nam na bezpieczeństwie naszym i naszych bliskich najlepiej korzystać z kąpielisk strzeżonych. Z 440 zeszłorocznych utonięć jedynie 2 miały miejsce na plaży pod okiem ratowników. Szczególnie nierozsądne jest wchodzenie do wody w miejscach, w których obowiązuje zakaz kąpieli.
- Tam gdzie nie ma zakazu kąpieli, np. na dzikich plażach można się kąpać, ale należy zachować szczególną ostrożność. Woda to jest żywioł i jeśli nie zachowujemy odpowiednich reguł może się wydarzyć tragedia. To tak samo ryzykowne jak przejście przez jezdnie w nieoznakowanym miejscu – mówił Konrad Piotrowski.
PR24