Podstawę pierwszej pomocy stanowi resuscytacja krążeniowo-oddechowa. Polega na naprzemiennym uciskaniu klatki piersiowej 30 razy i wykonywaniu dwóch wdechów ratowniczych. Choć dużo osób zna tę metodę ratowania życia, to nie podejmuje działania ze strachu, że może zaszkodzić poszkodowanemu.
Anna Zawiślak, foto: PR24/PJ
- Tymi czynnościami nie da się zrobić krzywdy. Nie ma gorszego stanu, niż zatrzymanie krążenia. Bardzo często w trakcie resuscytacji dochodzi do złamania żeber, ale nie można się tym przejmować. Jeśli utrzymamy tę osobę przy życiu, to później to złamane żebro się zrośnie – powiedziała w PR24 Anna Zawiślak z Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Fundacja Wielka Orkiestry Świątecznej Pomocy od 2001 roku popularyzuje wiedzę o pierwszej pomocy. Od siedmiu lat w ramach programu „Ratujemy i uczymy ratować” dzieci we wszystkich szkołach podstawowych w Polsce mogą uczyć się jak należy ratować życie w sytuacji zagrożenia.
- Dziś wiemy, że dla osób dorosłych największym problemem jest opór przed działaniem, a nie brak wiedzy. Uczenie dzieci, ma na celu przygotowanie gruntu, pozbycie się mitów, które powstrzymują dorosłych. Dziecko musi wiedzieć, że potrafi pomóc i tymi czynnościami nie może zaszkodzić – podkreślała Anna Zawiślak, Gość PR24.
PR24/Anna Mikołajewska