Po awarii autopilota w środę, tuż po starcie, Kuba Strzyczkowski musiał cały czas sterować samodzielnie. Stał nieprzerwanie ponad dwie doby za kołem sterowym. - Spałem. Jak miło jest spać! Zasnąłem wczoraj jak kamień - mówił w piątek z radością podsumowując finał regat. Dziennikarz przyznał, że to był dla niego rejs szalenie wymagający. - Awaria autopilota dla samotnika to koszmar. Po nieprzespaniu pierwszej nocy martwiłem się czy dam radę. Byłem zdziwiony, bo drugą noc przetrwałem lepiej niż pierwszą - opowiadał Kuba Strzyczkowski.
Udział w XIII Bałtyckich Regatach Samotnych Żeglarzy o Puchar Poloneza na trasie Świnoujście – Christiansø – Świnoujście, pozwolił zgromadzić całą listę usprawnień, spraw do załatwienia i przyniósł odkrycie, że jest jeszcze mnóstwo sprzętu do kupienia. - Te regaty były fantastycznym materiałem doświadczalnym, sporo dowiedziałem się o sobie i bardzo wielu rzeczy o łódce - stwierdził Trójkowy żeglarz, podsumowując pierwszy etap wyprawy.
Drugi etap, jeszcze w towarzystwie załogi i mediów, rozpocznie się u wybrzeżu Europy z końcem października tego roku, a trzeci, najważniejszy dla Kuby Strzyczkowskiego, to samotny rejs "Szlakiem Kolumba" w kierunku Małych Antyli na Wyspach Karaibskich, w listopadzie i grudniu 2012 roku.
Kuba z Trójką jest związany od 25 lat. Swoją wyprawą pragnie uczcić 50-lecie programu. Relacje z niej znajdą Państwo na stronie rejskuby.polskieradio.pl
Więcej informacji na temat rejsu, organizatorów, trasy i harmonogramu wyprawy już podczas konferencji prasowej: 21 sierpnia (wtorek) godz. 12.00 w siedzibie Trójki, na ul. Myśliwieckiej 3/5/7 w Warszawie.