Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Piotr Kowalczyk 18.03.2011

Abbey Road: ulica, studio i płyta. "Ta" płyta.

Obchodzące w tym roku 80. rocznicę powstania londyńskie studio rozsławili pod koniec lat 60. Beatlesi. Dom przy Abbey Road to jednak kawał historii fonografii. Ale też współczesności. Nikt by jednak o tym nie pamiętał, gdyby nie epicki album Fab Four.
Abbey Road: ulica, studio i płyta. Ta płyta.

Dawny menadżer studia "Abbey Road" (wcześniej "EMI Studios"), Ken Townsend, mawiał, że większość rezerwacji, jakie przyjął po 1969 roku było efektem płyty Beatlesów. "No cóż, nazwanie jednej z najlepszej płyt w historii, adresem twojej kanciapy, nie jest złą reklamą".

Paul McCartney we wstępie do rocznicowej książki o studiu Abbey Road napisał: "to najlepsze studio w okolicy; przez okolicę rozumiem oczywiście cały świat. Może są studia nowocześniejsze, technologicznie bardziej zaawansowane oraz takie, które posiadają swój własny parking, ale nic nie może równać się głębi, tradycji i ludzkiemu zapleczu Abbey Road".

Jeszcze do niedawna temu miejscu świętemu muzyki pop groziła likwidacja. Developerzy chcieli przejąć teren, na którym znajdował się budynek przy 3 Abbey Road. Jednak w 2010 roku rząd brytyjski zdecydował o wpisaniu obiektu na listę zabytków.

Studio powstało, gdy w 1931 roku dom przy 3 Abbey Road nabyła firma Gramophone Company, później przemianowana na Columbia Gramophone Company, a w końcu na EMI. W 1958 Studio Two przy Abbey Road stało się centralnym miejscem dla muzyki rockowej, gdy Cliff Richard i The Drifters nagrali w nim swojego singla „Move It”. Ale to Beatlesi zmienili w nim historię muzyki popularnej, używając niespotykanych do tej pory technik nagraniowych. To oni i ich producent, George Martin, wprowadzili w praktyce koncepcję "studia jako instrumentu", wykorzystując szereg niespotykanych do ich czasów technik studyjnych.

Na sesję nagraniową, jak się miało okazać, ostatnią w historii zespołu każdy z Beatlesów przybył oderwany od własnych, skrajnie odmiennych, projektów. Album, który rozsławił uliczkę w północno-zachodniej dzielnicy St. John's Wood powstawał więc w ciężkich bólach. Łącznie z wymyśleniem szaty graficznej płyty i jej tytułu. Powiązanie tytułu przedostatniej (a zarejestrowanej jako ostatnia) płyty Beatlesów z tym właśnie miejscem to po części efekt braku inspiracji zmęczonych sobą muzyków, a po części chęć powiedzenia "dzięki" miejscu, w którym nagrywane były niemal wszystkie longplaye Beatlesów. Zespół odwiedzał przybytek już od 1962 roku.

A co z ikoniczną okładką? Tu wszystko odbywało się w pośpiechu. Zespół nie był w stanie wymyślić niczego interesującego. Pomysł uwiecznienia wiktoriańskiej londyńskiej ulicy wyszedł w końcu od Paula McCartneya, który naszkicował na kartce kilka wariantów okładkowego zdjęcia. Fotograf Ian MacMillan, współpracujący wówczas z Yoko Ono, wspominał, że miał na wykonanie swojej pracy 10 minut. Musiał ustawić na środku ruchliwego skrzyżowania drabinę, z której mógł zrobić fotografię. Na szczęście pomógł mu życzliwy policjant. Jak przyznawał zmarły w 2006 roku fotograf, do końca życia patrzenie na tę właśnie pracę sprawiało mu ogromną przyjemność.

Już wkrótce na muzyka.polskieradio.pl: co oprócz "Abbey Road" powstało w EMI Studios oraz przegląd nawiązań do słynnej okladki albumu Beatlesów.

(kow)