Auto przekroczyło prędkość w niewielkiej miejscowości Baar-Ebenhausen w Górnej Bawarii. Według raportu starszego oficera o nazwisku Probst samochód pędził z nadmierną prędkością drogą do Monachium. Policjant nie zatrzymał limuzyny, ale zanotował numery rejestracyjne II A – 19357, jakie miało prywatne auto przyszłego Führera.
Numery zostały wysłane do centrali w Monachium z prośbą o identyfikację właściciela. Prędkość auta wyliczoną na 55 km/h obliczono - jak pisze w swoim raporcie Probst (znalezionym w bawarskim archiwum) - na podstawie czasu (13s) w jakim auto Hitlera pokonało 200m. Czas został zmierzony przez dwóch funkcjonariuszy ze stoperami.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Trzy dni po wysłaniu swojej prośby Probst otrzymał odpowiedz, iż auto jest zarejestrowane na Adolfa Hitlera, mieszkającego przez Prinzeregentstrasse 16. Dziś w tym budynku znajduje się posterunek policji. W zachowanych archiwach brak dowodów aby Hitler lub jego partia kiedykolwiek zapłacili wystawiony mandat.
Według Hitlera to nie on siedział tego dnia za kierownicą, a jego szofer Julius Schreck, którego poinstruowano, aby jechał jak najszybciej bez podania powodu.
Jednak w historii pozostał ślad mówiący o prawdopodobnej przyczynie pośpiechu przyszłego kanclerza. Dzień wcześniej 23-letnia Geli Raubal, siostrzenica Hitlera, która mieszkała z nim i którą kochał szalenie zastrzeliła się w jego mieszkaniu w Monachium, przy użyciu jego broni. Według jednego z hitlerowców zeznających w powojennym procesie w Norymberdze żadne z wydarzeń wojennych nie dotknęło Führera bardziej.
www.dailymail.co.uk, gs