Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Bożena Sarnowska 07.08.2013

Tratwą z Ameryki do Polinezji. Co chciał osiągnąć Thor Heyerdahl?

- Moja wyprawa na tratwie ”Kon-Tiki” udowodniła, wbrew opinii naukowców, którzy twierdzili, iż jest to teoria absurdalna, Indianie Południowej Ameryki mogli dotrzeć do Polinezji - mówił Thor Heyerdahl w wywiadzie dla Polskiego Radia.
Tratwa Kon-Tiki, 1947 r.Tratwa Kon-Tiki, 1947 r.Wikimedia Commons/dp. Źr.: NASA

Thor Heyerdahl, słynny norweski odkrywca i podróżnik chciał udowodnić tezę, że Indianie południowoamerykańscy zdolni byli przepłynąć Ocean Spokojny i stali się przodkami ludów Polinezji. Zbudował tratwę i 28 kwietnia 1947 r. wraz z pięcioma towarzyszami wyruszył na Pacyfik.
Wystartowali z Callao w Peru, zaopatrzeni jedynie w radiostację. Po 101 dniach podróży, 7 sierpnia 1947 r. dotarli do wysp Tuamotu.

Balsa i konopne liny
Drewno balsa, którego użyto do budowy tratwy pochodziło z Ekwadoru, z miejscowości Quevedo. Spławione rzeką Guayas, najpierw trafiło do Zatoki Guayaquil nad Oceanem Spokojnym, a potem załadowane na statek zostało przetransportowane do Limy.
Thor Heyerdahl wiedział, że tubylcy wykorzystywali balsa do budowy tratw. W stanie suchym drewno jest lżejsze od korka. Kadłub tratwy składał się z 9 najgrubszych pni. Najdłuższy z nich miał 14 metrów. Całość związana była konopnymi linami. Pokład wykonany był z bambusa pokrytego plecionką. Schronieniem dla żeglarzy miał być szałas o wymiarach 4,2 na 2,4 metra i wysokości 1,2-1,5 m przykryty liśćmi bananowca. Tratwę wyposażono w dwa maszty z drzewa mangrowego o wysokości 8,8 m połączone topami.

Rekonstrukcja
Rekonstrukcja tratwy Thora Heyerdahla w muzeum Kon-Tiki w Oslo. Wikimedia Commons/cc. Fot.: China_Crisis

Samotny żagiel
Za ster miało służyć wiosło o długości blisko 6 m. Pomiędzy pniami balsy umocowano pięć długich na 1,5 m mieczy. Tratwa miała być napędzana jednym żaglem z namalowaną na płótnie głową przywódcy-boga Kon-Tiki.
Mało kto wierzył, że pływająca jednostka Heyerdahla wytrzyma na oceanie dłużej niż kilka dni. Ponoć jeden z marynarzy zrobił zakład i zobowiązał się płacić za whisky dla całej załogi do końca życia, w przypadku gdy tratwa cało dopłynie do Oceanii.
I tak się stało. Kon-Tiki po  przepłynięciu 4300 mil morskich dotarła do celu.

 

Plakat
Plakat z cytatem Thora Heyerdahla na ścianie muzeum Kon-Tiki w Oslo. Wikimedia Commons/cc. Fot.: Shyamal

Z Peru na wyspy Polinezji
W ten sposób Thor Heyerdahl dowiódł, że nie było przeszkód, aby starożytni Peruwiańczycy skolonizowali wyspy Polinezji. Swoją wyprawę opisał w bestsellerowej książce ”Wyprawa Kon-Tiki”. Książka została przetłumaczona na 62 języki świata, nawet eskimoski i esperanto.
Naukowcy jednak nie zgadzali się z teorią przedstawioną przez Heyerdahla. Uważali, że Polinezja została skolonizowana od zachodu, z Azji.
Heyerdahl w Polsce
Norweski podróżnik w październiku 1967 r. przyjechał wraz z żoną do Polski. Odwiedził nasz kraj na zaproszenie Klubu Popularyzatorów Nauki i Techniki. Ten znakomity popularyzator wiedzy o faunie i florze Pacyfiku i ludziach zamieszkujących wyspy Oceanu Spokojnego udzielił wtedy specjalnego wywiadu Polskiemu Radiu.
Wspominał zarówno pierwszą, jak i następna wyprawę, która miała udowodnić stawianą przez niego tezę.
- Zorganizowałem w latach 1955-1956 drugą wyprawę, by znaleźć realne ślady cywilizacji Indian południowoamerykańskich - mówił Heyerdahl. - Pojechałem na Wyspę Wielkanocną i rzeczywiście znaleźliśmy tam ślady kultury Prainków. Zebrany materiał badaliśmy w gronie naukowców z różnych krajów. W zespole byli archeolodzy amerykańscy i chilijscy. Efekty naszych prac przedstawiliśmy później na Międzynarodowym Kongresie Wiedzy o Pacyfiku w Honolulu.
Posłuchaj, co autor ”Wyprawy Kon-Tiki” mówił w rozmowie z Adamem Kułakowskim.

 

bs