Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Piotr Grabka 23.01.2013

Wywóz śmieci to dla gmin łakomy kąsek

- Niech żyje wolny rynek! - zgodnie i z uśmiechem na ustach stwierdzili goście trójkowego "Bardzo ważnego projektu", w części poświęconej cyklowi "Czysta gmina".
W Warszawie śmieci wywozić będą najtańsze firmy.W Warszawie śmieci wywozić będą najtańsze firmy.NYOBE/Wikimedia Commons/CC
Posłuchaj
  • "Czysta gmina" w Trójce - 23 stycznia 2013

Entuzjazm wobec wolnorynkowych idei jest jednak dość zaskakujący, jeśli przyjrzy się dokładniej kto z taką radością im przyklaskiwał. Trudno byłoby podejrzewać bowiem taką zgodę między przedstawicielami dwóch różnych stron dyskusji, która otarła się ostatnio o parlament.

Pamiętają pewnie Państwo nagłówki z pierwszych stron gazet pod koniec ubiegłego roku: "Śmieciowy bunt miast", "Bunt samorządów trwa - nie chcą przetargów na śmieci" - to tylko niektóre tytuły. Mowa o obowiązkowych przetargach na wywóz śmieci w gminach, które mają zająć się "brudną robotą" od lipca.

Sporej części samorządowców (protestuje na razie ponad 750 z ponad 2,5 tysiąca gmin) nie w smak są takie przetargi. Lokalni zarządcy wolą, by opróżnianiem śmietników zajęły się spółki należące do gmin lub miast. Trudno im się dziwić. W ostatnich latach część samorządowców zainwestowała spore pieniądze w rozwój tych firm. Przyświecały im przy tym pewnie dobre intencje - chodzi przecież o cywilizowany wywóz śmieci w miejscach, gdzie dotąd wyrzucano je na dziko. Ale oczywiście jest też strona finansowa, bo gwarantując wywóz śmieci własnym spółkom zapewnia się regularne wpływy do samorządowej kasy. A i wpływy polityczne można przy okazji umocnić, bo tego typu spółki to idealny wręcz inkubator stanowisk dla bliższych i dalszych znajomych burmistrza oraz sprzyjających mu radnych. W każdym razie pieniądze nie śmierdzą i na śmieciach można dobrze zarobić.

Najlepiej wiedzą o tym właściciele prywatnych firm wywożących odpadki, które z powodzeniem działają w całym kraju i podgryzają rynek spółkom należącym do burmistrzów - bo robią to taniej. A w Polsce jakoś tak jest, że "taniej" dla wielu oznacza również "korzystniej", a "korzystniej" oznacza "lepiej".

Szefowie tych przedsiębiorstw ze zdumieniem, a ostatnio wręcz z oburzeniem, obserwowali rozwój wydarzeń w Sejmie, gdy część posłów poparła pomysł zamawiania wywozu śmieci prze gminy bez przetargu. Ich zdaniem to rozwiązanie wyjątkowo niekorzystne dla mieszkańców. - Po co płacić więcej tylko dlatego, że pod altankę śmietnikową podjedzie śmieciarka należąca do gminy, a nie identyczny pojazd prywatnego właściciela - który zrobi tę samą robotę za mniejsze pieniądze? - pyta retorycznie przedstawiciel jednej z firm, z którym rozmawiałem przed audycją. Nie tylko zresztą branża wywozu śmieci jest tym zaniepokojona - o tym, że poważnie narusza to zasady konkurencji ostrzegał również UOKiK.

Tym bardziej cieszy, że w czwartkowym głosowaniu w Sejmie posłowie najpewniej odrzucą przepisy faworyzujące gminne spółki. - Żaden monopol nie jest dobry - przekonywali wspólnie na antenie Trójki członkini zarządu Związku Miast Polskich Zofia Trębicka oraz prezes Polskiej Izby Gospodarki Odpadami Dariusz Matlak. Trudno nie przyznać im racji. Powierzenie wywozu śmieci firmie, która zaoferuje najmniej za taką usługę z pewnością obniży koszty całego przedsięwzięcia.

Niestety, tu kończy się optymizm.

Po pierwsze - samorządy nadal jednostronnie będą ustalały opłaty za wywóz śmieci. Może się zdarzyć sytuacja, w której - owszem - gmina zapłaci mniej za wywóz śmieci, bo przetarg obniży ceny, ale mimo to wysokości opłat nawet nie drgną. Już słyszę argumentację burmistrzów: „no tak, trzeba przecież opłacić postępowanie przetargowe, specjalistów, rewidentów... - to wszystko kosztuje”...

Po drugie - wcale nie jest powiedziane, że firmy prywatne skorzystają na przetargach. Postępowania mogą być bowiem skonstruowane tak, by wygrywali „nasi”. Przykładów z dotychczasowych praktyk w lokalnych władzach nie trudno szukać - Liczę na mądrość samorządowców - mówił Dariusz Matlak. Ale istnieje ryzyko, że nadzieje pana prezesa pozostaną płonne.

Po trzecie - może grozić nam powtórka z przetargów na budowę dróg. Co jeśli przetarg wygra - załóżmy dla przykładu - firma „Krzak” Sp. z o.o., która do niedawna zajmowała się jeszcze handlem zniczami i pańską skórką, a teraz postanowiła spróbować swoich sił w wywozie śmieci. Oferuje piorunująco niską cenę, ale w trzy tygodnie po wygraniu przetargu orientuje się, że jednak przedobrzyła i ogłasza upadłość. Co wtedy? Trzeba rozpisać nowy przetarg (a to trochę trwa) - w tym czasie zaś nie będzie komu przyjeżdżać po śmiecie. Pewnie obowiązki „Krzaka” przejmą inne firmy, ale policzą sobie odpowiednio więcej za „interwencyjny” wywóz.

I po czwarte wreszcie - nie wiadomo jak zakończy się ów „bunt miast”. Na razie samorządowi rebelianci zaskarżyli ustawę śmieciową do Trybunału Konstytucyjnego. Czy na tym się skończy? Czy bunt przybierze ostrzejsze formy? Można snuć domysły, ale jedno jest pewne - burmistrzowie gmin i prezydenci miast tak łatwo nie oddadzą śmieciowego biznesu.

Do końca roku w ramach cyklu "Czysta gmina" na antenie radiowej Jedynki i Trójki będziemy informować jak władze samorządowe radzą sobie z wprowadzaniem ustawy śmieciowej. O opinię zapytamy mieszkańców, przedstawicieli samorządu terytorialnego, ekspertów oraz właścicieli firm zajmujących się odbiorem, segregacją, utylizacją i składowaniem odpadów.

Kolejne odnicki cyklu "Czysta gmina" w radiowej Trójce w co drugą środę o 18.45.

Paweł Sołtys