Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Piotr Grabka 10.04.2013

1 na 25 Polaków segreguje - a reszcie tylko się tak wydaje...

4 (słownie: cztery!) procent - taki odsetek badanych potrafi poprawnie posegregować odpady. To wyniki badań, które na antenie Trójki przedstawiła dyrektor Stowarzyszenia Eko-Pak Agnieszka Jaworska.
Zwiększa się segregacja śmieci.Zwiększa się segregacja śmieci.sxc.hu

Nie ukrywam - byłem tym zaskoczony. Spodziewałem się niskiego wyniku, ale nie aż tak niskiego. I natychmiast zacząłem mieć poważne obawy na temat tego jak "posortowane" będą odpadki, które wyrzucać będziemy do kolorowych pojemników po wejściu w życie ustawy śmieciowej od 1 lipca.
Trudno winić kogoś za dobre chęci, ale chcieć nie koniecznie oznacza potrafić. Ktoś więc będzie musiał dokształcić Polaków w kwestii ekologicznej zbiórki odpadków. Ale chętnych jakoś nie widać. Co więcej - poszczególne strony w całej śmieciowej układance zaczynają ochoczo uprawiać spychologię stosowaną.
– Przygotowaliśmy odpowiednie materiały - bronił się w Trójce rzecznik Ministerstwa Środowiska Paweł Mikusek – ale to gminy mają o tym informować.
Z kolei gminy zrzucają odpowiedzialność na spółdzielnie, bądź firmy zbierające odpady. Efekt jest taki, że zwykły mieszkaniec nic nie wie i wini za wszystko - z definicji - złych polityków. Koło się zamyka.
A że jest z tym naprawdę kulawo świadczą listy, które trafiają na adres czystagmina@polskieradio.pl.
– W mojej gminie (wieś na Żywiecczyźnie) informacje o zmianie regulacji były tylko w formie ogłoszeń parafialnych na mszach. Jako, że do kościoła nie chodzę, dowiedziałam się o tym od sąsiadki – pisze Pani Martyna. – Nie ma nigdzie (w tym w siedzibie władz gminy - wiem, bo byłam) żadnego ogłoszenia, czy plakatu. Były podobno jakieś spotkania - tak mówi strona gminy - ale jako, że mówiono o nich w kościele, to przegapiłam – żali się.
Jak widać u Pani Martyny w lokalnej parafii w sposób bardzo nowatorski podchodzi się do dzieła ewangelizacji, czego z pewnością nie można powiedzieć o strategii informowania mieszkańców o tym jak poprawnie posegregować śmieci.
Ale sytuacja w terenie chyba nie do końca jest wszystkim znana, bo na razie panuje w tej kwestii urzędowy optymizm, że "jakoś to będzie". Urzędnicy Ministerstwa Środowiska wierzą, że gminy odpowiedzialnie ruszą z edukacją, a spółdzielnie mieszkaniowe – tak sprawne w załatwianiu problemów mieszkańców - poradzą sobie również z problemem osób "wyłamujących się" z segregowania odpadków. Praktyka każe jednak oczekiwać, że będzie dokładnie odwrotnie. Ale może przesadzam z czarnowidztwem?
Do segregowania odpadów skłonić mają zachęty ekonomiczne. Po prostu odbiór takich odpadów ma być dla mieszkańców tańszy. Cóż z tego, skoro i tak nowe opłaty (nawet z "segregacyjnym" rabatem) będą często wyższe niż te, które płaciliśmy firmom wywożącym odpady do tej pory?
Czy pomogą wysokie kary? Może. A może sięgnąć do rozwiązań znanych z Włoch? – W ramach motywacji do segregacji drukowane są w dziennikach lokalnych statystyki porównawcze z innymi gminami. Jest to tzw. wyścig gmin o to, która jest najsolidniejsza w segregacji odpadów – pisze do nas Pani Kasia mieszkająca na północy tego kraju.
Jest więc kilka możliwości jak przyspieszyć akcję edukacyjną w tej sprawie. A wracając do przypadku Pani Martyny - pozostaje nam teraz modlić się, by wszyscy nauczyli się tego na czas!
Paweł Sołtys