Eksperci: restrukturyzacja górnictwa to konieczność

Dziś w Katowicach odbędzie się pierwsze spotkanie związkowców górniczych i przedstawicieli rządu.

- Ważne jest to jak będzie duża determinacja rządzących oraz zdolność związków zawodowych do ustępstw – mówił Rafał Sadoch.

W jego opinii nie uda się obejść bez restrukturyzacji kopalń, ale to wymaga porozumienia. Konieczne jest zrekompensowanie tego osobom, które stracą pracę, ale musimy być świadomi, że inną drogą nie uleczymy polskiego górnictwa, które jest nierentowane i boryka się z wysokimi cenami.

- Mam nadzieję, że wyodrębnione będą te jednostki, które przynoszą  największe straty i na nich skupią się rozmowy – mówił Rafał Sadoch.

Zaawansowane technologie nadzieją dla polskiego węgla?

Co będzie z uczelniami górniczymi ? 

Marek Kowalski zaznaczył, że od dłuższego czasu toczą się rozmowy o problemach górnictwa, a tymczasem cały czas kształcimy w tym kierunku.

- Moim zdaniem trzeba zacząć od wygaszania uczelni górniczych, które ciągle wypuszczają młodych adeptów, którzy potem wychodzą na rynek pracy i nie wiedzą co z sobą zrobić (…). Dlatego konsekwencją wygaszania kopalni powinno być  systematyczne wygaszanie górniczych szkół – argumentował Marek Kowalski.

Dodawał, że w dalszej kolejności "trzeba zastanowić się w jakim kierunku powinna się rozwijać śląska gospodarka, jaki nowy przemysł tam wprowadzić i jakie alternatywy zawodowe zaproponować górnikom, którzy stracą zatrudnienie po likwidacji kopalni".

- Mówiąc o górnikach trzeba pamiętać, że to bardzo szerokie pojęcie. Wielu ma kwalifikacje energetyczne, hydrauliczne i te osoby nie będą miały problemu ze znalezieniem nowej pracy. Największy problemem będzie z górnikami przodkowymi, którzy są zbyt wąsko kształceni zawodowo, tylko w tym jednym kierunku – analizował Marek Kowalski.

Odnosząc się do wypowiedzi wicepremiera Jacka Sasina, że polskie górnictwo może zostać wygaszone dopiero w latach 2050-2060 Rafał Sadoch ocenił, że "jest to tylko odłożenie problemu w czasie".

Jego zdaniem w perspektywie 40 lat będzie to realne, choćby patrząc na to co dzieje się na Zachodzie. Podawał przykład Niemiec, gdzie już teraz "ponad 50 proc. energii jest produkowana z odnawialnych źródeł odnawialnych, a te koszty są niższe".

- Z tego punktu widzenia stoimy na z góry straconej pozycji. I choć przechodzenie na energię odnawialną wymaga na początku ogromnych inwestycji, to w długim terminie na pewno będzie to opłacalne – podsumował Rafał Sadoch.

Pozytywne zaskoczenie ze wskaźnikiem PMI

Innym tematem, o którym rozmawiali goście "Rządów Pieniądza" było najnowsze dane o lipcowym PMI, czyli wskaźniku optymizmu przedsiębiorców, który wzrósł do 50,8 pkt.

Zdaniem Marka Kowalskiego stwierdzenie, że to oznacza, że polska gospodarka  już się uodporniła na koronawirusa "jest zbyt ryzykowne".

Pandemia zmniejszyła zapotrzebowanie na prąd

- Polski eksport powoli odbija w górę, ale patrząc jednak na to co dzieje się w Europie i w naszym kraju, optymizm maleje. Liczba chorych rośnie, są miejsca w których zachowuje się bezpieczne standardy, higienę. Ale są takie gdzie jest z tym bardzo źle. Jeżeli rząd nie wprowadzi ostrzejszych restrykcyjnych sanitarnych, to wkrótce stanie przed decyzją czy wprowadzić gospodarkę i społeczeństwo w kolejny lock down – przestrzegał Marek Kowalski.

Jego zdaniem należy natychmiast ograniczyć swobodę podróżowania do miejsc, gdzie jest największe ryzyko infekcji chorobą COVID-19.

- Mamy już trzeci miesiąc ożywienia koniunktury. I choć poziom 50 pkt. PMI, to wskaźnik oddzielający rozwój od recesji, to jeszcze za wcześnie na zbyt pozytywne oceny. Wszystko zależy od tego jakie decyzje będą podejmowali rządzący – mówił Rafał Sadoch.

Audycję prowadził Błażej Prośniewski, zapraszamy do jej wysłuchania. 

PR24/PR24.pl/Błażej Prośniewski/Anna Grabowska/sw