Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Stanisław Brzeg-Wieluński 30.09.2020

Eksperci: szczyt bezrobocia dopiero przed nami, ale bardziej elastyczne zatrudnienie może je zmniejszyć

Nie należy spodziewać się istotnego skoku bezrobocia na ten moment, ale przed nami miesiące, w których będzie ono najwyższe. Szczyt osiągnie w czwartym kwartale tego roku i w pierwszym kwartale roku następnego i może wtedy wynosić ok. 7,5 proc. Istotne jest zatem uelastycznianie przepisów, bo umożliwi to szybsze zatrudnianie u innego pracodawcy osób, które pracę stracą - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Mariusz Adamiak z banku PKO BP i  Piotr Palutkiewicz ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.  

Goście "Rządów Pieniądza" analizowali sytuację na chwilę przed podaniem przez GUS danych m.in. o stanie zatrudnienia za I półrocze 2020 r.

- Dane dotyczące bezrobocia za kolejne miesiące są bardziej optymistycznej niż mogło się wydawać jeszcze kilka miesięcy temu, a szczególnie w okresie największego marcowego lock down'u. Okazuje się, że polski rynek pracy jeżeli chodzi o bezrobocie jest dość odporny. Ale trzeba pamiętań, że dopiero pod koniec września kończy działanie Tarcza Antykryzysowa, która zwolnieniom miała zapobiegać. Możemy więc zauważyć, że Tarcza się sprawdziła natomiast teraz wchodzimy w fazę niepewności bo nie wiemy jak zareaguje rynek pracy gdy Tarcze przestaną działać. - mówił Piotr Palutkiewicz.

shutterstock kobieta komputer praca biuro ImYanis 1200.jpg
Koronawirus zmienia rynek pracy. Polacy podejmują się każdego zlecenia

Pomogły tarcze antykryzysowe 

W opinii Mariusza Adamiaka do tego, że nie mamy zbyt dużego bezrobocia przyczyniła się pomoc państwa, ale także doświadczenia firm sprzed kryzysu, gdy o pracownika nie było łatwo. Pracodawcy zrozumieli, że ponownie starania o niego, gdy już będziemy na ścieżce wzrostu, też łatwe mogą nie być. 

- Pracodawcy licząc na to, że sytuacja jest przejściowa, starali się podchodzić do niej pragmatycznie i mając wsparcie państwa nie zwalniać ludzi (…). Ale gdy spojrzymy na pracę w wymiarze godzinowym to ten spadek jest już nieco większy. Pracodawcy ograniczali wymiar pracy pracowników więc zauważamy, że stosunkowo niewiele osób straciło pracę jeżeli mieli umowy o pracę, bo nie  dotyczy to  już umów cywilnoprawnych. Teraz więc wszystko zależy od tego „jak będziemy się odbijać” – argumentował Mariusza Adamiak.

"Etatowcy" trudniej odzyskują pracę ? 

Piotr Palutkiewicz zauważył, że wprawdzie osoby mające umowy czasowe czy zlecenia pewnie szybciej straciły pracę niż pracownicy etatowi, ale są to umowy bardziej elastyczne, których rynek, szczególnie w kryzysie, potrzebuje.

- Właśnie to, że mamy na rynku elastyczną formę zatrudnienia pozwoliło jednak bardzo szybko zaabsorbować zwolnione osoby w innych miejscach. Zwolnieni z umowy cywilnoprawnej zostali szybko zatrudnieni w innej firmie, być może również na umowę cywilnoprawną -  zauważył gość Rządów Pieniądza.

Podkreślał też, że mamy w Polsce skostniały i przestarzały Kodeks pracy, do którego jak najszybciej należy wprowadzić przepisy określające na stałe warunki zlecania i wykonywania pracy zdalnej.

- Pracodawcy z pracownikami porozumiewali się co do pracy zdalnej, byli w stanie uzyskać ich zgody na jej wykonywanie, a Kodeks za tym nie nadążał. Mamy więc rynek pracy rzeczywisty i kodeksowy  iten drugi musi pierwszy gonić – mówił Piotr Palutkiewicz.

Według Mariusza Adamiaka wiele zależy od charakteru pracy i woli pracownika. Na pewno jednak należy iść w kierunku, aby to pracownik decydował czy chce pracować zdalnie czy nie, a nie musiał być poddany jedynie  woli pracodawcy w tym zakresie.


bezrobocie 1200.jpg
Ile osób straciło pracę z powodu pandemii? GUS podał dane

 

Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.


Posłuchaj
00:59 Mariusz Adamiak i Piotr Palutkiewicz gośćmi audycji "Rządy Pieniądza" ( A. Garbowska PR24) Mariusz Adamiak i Piotr Palutkiewicz gośćmi audycji "Rządy Pieniądza" ( A. Garbowska PR24)

 

PR24/Anna Grabowska/SW