Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Stanisław Brzeg-Wieluński 12.11.2020

Eksperci: najlepiej, żeby firmy nadal działały i nie musiały brać pomocy od państwa

W sytuacji gospodarczej, w której się znaleźliśmy, należałoby się tak przygotować, żeby tam, gdzie to tylko to możliwe, dać przedsiębiorcom i pracownikom szansę na pracę, bez zmuszania firm tylko do pobierania pieniędzy pomocowych od państwa – mówili goście "Rządów Pieniądza": Marek Kowalski z Federacji Przedsiębiorców Polskich i Adam Ruciński z firmy BTFG. 

-  Kluczowy jest reżim sanitarno-epidemiologiczny. Należy go określić  jednoznacznie i odpowiednie wymogi przyporządkować do konkretnych sektorów gospodarki - zaznaczył Marek Kowalski.

Dodał, że choć najważniejsza jest możliwość samodzielnej walki firm z kryzysem, to są i takie sektory, które wsparcie powinny otrzymywać nadal, np. sektor targowy, który nawet gdy został latem otwarty, nie miał w zasadzie w klientów. Nikt nie chciał organizować stacjonarnych targów. W podobnej sytuacji znalazł się transport osobowy – krajowy i zagraniczny. Nawet gdy można było podróżować i tak ludzie wybierali dojazd własnym samochodem.

Czy niektóre branże nie mają przyszłości? 

W opinii Marka Kowalskiego nie sposób zgodzić się z opiniami, że po pandemii niektóre branże nie będą miały racji bytu, bo zapotrzebowanie na ich usługi diametralnie się zmieni, np. jeśli chodzi o targi itp. eventy.

- Decydowanie o tym, czy na stałe zrezygnować np. ze stacjonarnej branży targowej, byłoby ryzykowne. Już kilkanaście lat temu były koncepcje tworzenia targów internetowych, ale to się nie udało. Ludzie potrzebują bliskości i rozmawiania. To dla prowadzących działalność gospodarczą jest bardzo ważne – powiedział Marek Kowalski. Odniósł się też do sytuacji transportu towarów, który ma się bardzo dobrze, jako że rzadziej chodzimy do sklepu, więcej towarów jest bezpośrednio dowożonych do odbiorców. To pokazuje, że decydując o pomocy, nie można nawet brać pod uwagę całej branży, a tylko jej fragmenty. Dlatego pomocowe działanie państwa musi być bardzo punktowe.

Tylko niektóre branże zyskały na pomocy 

- W czasie pandemii, a więc w tym roku, środki zgromadzone na rachunkach firm statystycznie wzrosły. To duża zasługa pomocy ze strony PFR, która była udzielona szybko, bez sprawdzania. Teraz 50 mld zł jest zgromadzonych na rachunkach firm, a to  oznacza, że wiele przedsiębiorstw uzyskało środki, nawet jeżeli ich na razie nie potrzebowało. Skoro dawali, to je brali. Jednocześnie są firmy, które nadal zastanawiają się, czy w ogóle przetrwają najbliższe miesiące. Dlatego teraz powinien być etap weryfikacji pomocy (…). Nie powinno być tak, że jedni walczą o życie, a inni zgromadzili depozyty – argumentował Adam Ruciński.

Dlatego, jego zdaniem, należy dokładnie przyjrzeć się teraz tym firmom i branżom, którzy mają największe trudności. Stąd też pojawiły się postulaty samych przedsiębiorców skierowane do rządu, żeby przeanalizować konkretne branże.

- Z drugiej strony nie trzeba iść tak daleko, żeby stwierdzić, że przedsiębiorcy, choć dostawali środki od państwa, to nie wypłacali ich pracownikom, ale gromadzili na przyszłość. Wiosną działali bardzo szybko (…) i nauczeni doświadczeniami poprzedniego kryzysu, jak każdy człowiek próbowali zabezpieczyć się na wszelkie możliwe sposoby na przyszłość – podkreślił  Adam Ruciński.

 

Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.


Posłuchaj
15:15 Marek Kowalski i Adam Ruciński gośćmi "Rządów Pieniądza" (Anna Grabowska PR24) Marek Kowalski i Adam Ruciński gośćmi "Rządów Pieniądza" (Anna Grabowska PR24)

 

Pr24/Anna Grabowska/sw