Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Stanisław Brzeg-Wieluński 10.02.2021

Eksperci: płace w 2021 r. będą minimalnie rosły, choć firmy muszą walczyć podwyżkami o wykwalifikowanych pracowników

Jeśli chodzi o wynagrodzenia, to wyraźnie widać już, że przestają one rosnąć. Ale o najlepszych pracowników, o najbardziej dopasowanych do potrzeb kompetencjach, pracodawcy nadal będą musieli walczyć wyższymi płacami - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Monika Fedorczuk z Konfederacji Lewiatan i Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Według najnowszych danych GUS wynagrodzenia w IV kwartale 2020 r. wyniosły średnio niemal 5460 zł brutto. Natomiast przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowe

j w całym 2020 r. to prawie 5170 zł brutto.

- Na dane dotyczące wysokości wynagrodzeń trzeba patrzeń w szerszym horyzoncie. Porównując je z latami wcześniejszymi, zmiana między 2019 a 2020 r. wzrost wyniósł 5,1 proc. I takie wzrosty rok do roku notowaliśmy w ciągu ostatnich 7-8 lat.

W latach 2018-2019 dynamika wzrostu wynagrodzeń była wyższa i przekraczała 7 proc. Wcześniej przez kilka lat była nieco słabsza, bo i bezrobocie było wówczas wyższe – wyliczał Andrzej Kubisiak.

Wynagrodzenia rosną pomimo pandemii

Podkreślił, że patrząc na te dane, wynagrodzenia w roku 2020 wpisują się w trend ostatnich lat. Nie bez znaczenia pozostaje tu istotny wzrost płacy minimalnej.

- W ubiegłym roku o blisko 15 proc. wzrosła płaca minimalna i to ona w znacznym stopniu wpłynęła na wynik dotyczący średniego wzrostu wynagrodzeń w 2020 r. Właściwie zamrożone było też bezrobocie, ponieważ mieliśmy duże programy rządowe, które wspierały utrzymanie zatrudnienia. Jeśli były zwalniane osoby, to raczej te, które otrzymywały niższe wynagrodzenie, nie te kluczowe dla firmy – analizowała Monika Fedorczuk.

Odniosła się też do wpływu zamykania sektorów gospodarki na sytuację w poszczególnych branżach. Wskazywała na takie jak turystyka, gastronomia, hotelarstwo, gdzie zwolnienia, jak mówiła, miały i będą miały miejsce.

- Ale są też branże, które w kryzysie radzą sobie nieźle. To oczywiście branża IT, ale też niektóre branże produkcyjne, które wykorzystały sytuację pandemii i zaczęły produkować na rynki europejskie w związku z pozrywanymi łańcuchami dostaw.

To miejsca, w których nadal trwa konkurencja o pracownika, a czynnikiem, który kładzie się na stole, gdy trwają negocjacje, żeby pracownik przeszedł do innej firmy, jest oczywiście podwyżka wynagrodzenia – mówiła Monika Fedorczuk.

Bezrobocie będzie rosło? 

Odnosząc się do roku 2021, stwierdziła, że będzie teraz rosło bezrobocie, a na koniec roku wyniesie, ostrożnie szacując ok. 7,3-7,5 proc., choć będzie się to różnie rozkładało w różnych sektorach.

W opinii Andrzeja Kubisiaka wzrost bezrobocia będzie niższy. Na koniec roku może to być ok. 6,2 proc. by potem zacząć spadać do poziomów sprzed pandemii. 

- Prognoz ekonomicznych nie da się dziś wykonać bez założeń pandemicznych. PIE przyjął, że od III kwartału sytuacja gospodarcza powinna wracać do normalności.

Proces szczepień i okres wakacyjny będą sprzyjać odwrotowi pandemii. Będzie mniej restrykcji, więc po wzroście bezrobocia w I kwartale ten III i IV to już będzie czas odbudowy, także rynku pracy – powiedział Andrzej Kubisiak.

 


Anna Grabowska


Posłuchaj
22:43 Andrzej Kubisiak i Monika Fedorczuk gośćmi "Rządów Pieniądza" (Anna Grabowska PR24) Andrzej Kubisiak i Monika Fedorczuk gośćmi "Rządów Pieniądza" (Anna Grabowska PR24)

 

PR24/Anna Grabowska/sw