Od jutra, ze względu na ogromny wzrost zakażeń COVID-19, cała Polska zostanie objęta lockdownem. Ponownie zostaną zamknięte kina, teatry, obiekty sportowe, niemal całe galerie handlowe. Nadal zamknięte pozostają hotele i gastronomia.
- Koszty ponownego zamknięcia gospodarki są dla przedsiębiorców ogromne. Niektóre obliczenia wskazują nawet na 1 mld zł dziennie. To, co wydaje się dla firm najtrudniejsze, to decyzje o zamknięciu, które podejmowane są w sposób dla przedsiębiorców niezrozumiały i zaskakujący, choć wszyscy wiemy, że walczymy z wrogiem, którego nie znamy i który się stale zmienia – mówiła Agnieszka Durlik.
Prezes PFR: bez akcji szczepień trudno będzie pobudzić polską gospodarkę
Nadchodzi godzina prawdy dla gospodarki?
Agnieszka Durlik zauważyła, że gospodarka jest podzielona, a cały kryzys przechodzimy stosunkowo dobrze ze względu na to, że mamy duży udział produkcji, a znacznie mniejszy sektora usług w naszym PKB.
- Jednak problemy za chwilę do nas wrócą. Musimy bowiem pamiętać, że w usługach mamy zatrudnionych bardzo dużo osób. Nie są to może tak spektakularne obroty jak te, z którymi mamy do czynienia w przemyśle, ale nie zmienia to faktu, że lockdown spowoduje kolejne zamieszanie w portfelach ich pracowników – mówiła Agnieszka Durlik.
Dodała, że "usługi jeszcze próbują walczyć, mieliśmy chwilę otwarcia, więc pracownicy nie byli zwalniani". Zdolność polskich przedsiębiorców do adaptacji do pandemicznych warunków ekspert oceniła jako bardzo dobrą, ale w jej opinii nie uda się już tego utrzymać, jeśli będziemy mieć kolejne lockdowny.
Krajowy Plan Odbudowy przewiduje dotacje i pożyczki dla branż dotkniętych koronawirusem
Bezrobocie efektem braku dyscypliny społecznej?
Marek Kowalski zgodził się, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji i wszystkie rządy europejskie podejmują działania mające za zadanie obronę przed trzecią falą koronawirusa.
- Wielokrotnie jako przedsiębiorcy apelowaliśmy do Polaków o dyscyplinę społeczną. My sami staramy się jej przestrzegać w zakładach pracy, mamy środki dezynfekujące, zachowujemy odległości, podziały stanowisk pracy, wielozmianowość – mówił Marek Kowalski.
Przedstawił propozycję FPP dotyczącą poszerzenia możliwości zarabiania wszelkim puntom gastronomicznych poprzez sprzedaż na wynos posiłków, które były finansowane w całości lub części przez pracodawców.
- Byłoby to realizowane z zachowaniem wszystkich środków bezpieczeństwa, posiłki byłyby wydawane przez okienko. Od 2020 r. mamy przepisy umożliwiające dawania bonów żywieniowych pracownikom przez pracodawców. Wiele osób pracuje w formie zdalnej, nie korzysta z benefitów, które otrzymywali, pracują stacjonarnie. Część tych benefitów można byłoby zatem przekierować właśnie na wsparcie gospodarki poprzez wydawanie pracownikom bonów żywieniowych – mówił Marek Kowalski.
Podał, że obecny limit pozwalający na tego rodzaju benefit to 190 zł miesięcznie na pracownika. Federacja postuluje, żeby to była kwota 590 zł miesięcznie. Wymagałoby to jednak zwolnienia przedsiębiorców z podatku PIT i składki na ZUS od tych środków.
- Pozwoliłoby to uratować ok. 70 tys. miejsc pracy w gastronomii – stwierdził Marek Kowalski.
Zdaniem Agnieszki Durlik pewnym ratunkiem dla zamykanych firm usługowych byłaby możliwość przyjmowania przez nie osób zaszczepionych, choć pewnie byłoby to bardzo trudne organizacyjnie.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
12:33 Marek Kowalski i Agnieszka Durlik gośćmi "Rządów Pieniądza" (Anna Grabowska PR24) Marek Kowalski i Agnieszka Durlik gośćmi "Rządów Pieniądza" (Anna Grabowska PR24)
PR24/Anna Grabowska/sw