Eksperci odnieśli się do ogłoszonych wczoraj przez Rządy nowych obostrzeń związanych z rozprzestrzenianiem się pandemii COVID-19 a dotyczących funkcjonowania firm i pracowników. Nowe rozwiązania przewidują ograniczenie obłożenia np. hoteli czy lokali gastronomicznych do 30 proc. nie wliczając zaszczepionych, obowiązkowe szczepienia dla niektórych grup zawodowych czy możliwość nieodpłatnego testowania pracowników w związku z prawem do pytania o zaszczepienie przez pracodawców, naukę zdalną do 20 grudnia do 9 stycznia następnego roku.
- Po wprowadzeniu nowych limitów niewiele się zmieni. Jest możliwość wliczania do limitów osób niezaszczepionych, a z drugiej strony już branże hotelarska czy gastronomiczna podnoszą, że nie ma narzędzie, żeby pytać klientów de facto o ich stan zdrowia. Do tego restauratorzy np. już deklarują, że będą zabiegali, aby jak najwięcej klientów puszczać chociażby przez dostawianie kolejnych stolików, a przecież nikt nie sprawdzał, ile ich było wcześniej - oceniała Monika Kurtek.
Zaznaczyła, że obostrzenia dotyczą ponownie tych branż, które już najbardziej ucierpiały w poprzednich falach stąd ich działania mające kolejne straty maksymalnie ograniczać. Samo ogłoszenie restrykcji bez ich realnej kontroli przez odpowiednie służby, zdaniem ekspertki, niewiele zmieni, szczególnie, że przed nami okres intensywnych wyjazdów świątecznych czy sylwestrowych.
- Restrykcje będą miały ograniczony wpływ na gospodarkę. Nie sądzę, żeby doszło do załamania biznesów – oceniła Monika Kurtek.
Robert Lisicki stwierdził, że w skali makro wielkiego tąpnięcia pewnie nie będzie, ale w skali mikro brak przewidywalności bardzo irytuje przedsiębiorców.
- Przedsiębiorcy są zaskakiwani nowymi ograniczeniami, wizjami, gdy były już w czerwcu sami rekomendowali, żeby zacząć rozmawiać w jaki sposób będą wprowadzane kolejne etapy restrykcji, bo wszyscy się tego spodziewaliśmy – powiedział Robert Lisicki.
Odnosząc się do weryfikacji szczepień przez przedsiębiorców podkreślił, że jest to dobre rozwiązanie, ale problemem jest brak podstawy prawnej do takiego postępowania np. w hotelu czy restauracji. Ekspert przyznał, że gdzież na końcu łańcuszka wątpliwości kryją się pieniądze, obawa o utratę zysku przez przedsiębiorcę ze względu na restrykcje potencjalnie odbierające mu część klientów.
- Natomiast dostęp pracowników do bezpłatnych testów na COVID-19 to dobre rozwiązanie, o które od dawna postulowali pracodawcy – mówił Piotr Lisicki.
Dodał jednak, że czekają oni na szczegóły, bo nie wiadomo w jakich okolicznościach można skierować pracownika na test czy to będzie tylko kwestia jego dobrej woli, ale „nowe narzędzie może jednak pomóc w sytuacjach, gdy są wątpliwości".
Monika Kurtek odniosła się też do dzisiejszej decyzji RPP w sprawie podwyżki stóp procentowych. Jej zdaniem realna jest podwyżka o 0,5 proc. a cały proces podnoszenia stóp skończy się na poziomie ok. 2,5 proc. To jednak w opinii ekonomistki ciągle zbyt mało. Jak zaznaczyła analitycy w większości oceniają, że powinno to być ok. 3,5-4 proc. dla skutecznego tłumienia inflacji.
Według Roberta Lisickiego duże znaczenie na poziom inflacji ma presja płacowa, której ograniczeń nie nalepy się w kolejnych miesiącach spodziewać. Braki pracowników na rynku w wielu zawodach dodatkowo tę presję wzmacniają, co odbija się na zwiększaniu poziomu inflacji.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
23:20 Monika Kurtek i Robert Lisicki ( "Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24) Monika Kurtek i Robert Lisicki ( "Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24)
Pr24/Anna Grabowska/sw