Ekonomiści komentowali m.in. dane GUS, według których w listopadzie nasz przemysł zwiększył produkcję o 15,2 proc. w skali roku. Pomijając odczyty z kwietnia i maja, które były obarczone efektem niskiej bazy z 2020 r., jest to odczyt najwyższy w całym mijającym roku. Przewyższa on oczekiwania i jest niespodziewanie dobry jak na listopad.
- Wyniki dotyczące przemysłu są rewelacyjne, są powyżej oczekiwań rynkowych, także mojej prognozy. Istotnym elementem podwyższającym produkcję jest zaopatrywanie w gaz, energię elektryczną i parę wodną. W ujęciu miesięcznym sprzedaż wzrosła o 14 proc. i była o 40 proc. wyższa niż przed rokiem. To może być sytuacja specyficzna i jednorazowa - argumentował Piotr Soroczyński.
Podkreślił też, że dane wobec oczekiwań podbiło przetwórstwo przemysłowe. Produkcja była wyższa niż przed rokiem o 13 proc. i tu prawdopodobnie widzimy, zdaniem eksperta, nadrabianie z października, kiedy jeszcze były opóźnienia w dostawach komponentów. Dotyczy to m.in. branży motoryzacyjnej.
- Dane z przemysłu są zmienne, raz słabe, raz rewelacyjne. Cały czas mamy huśtawkę danych co jest charakterystyczne dla pandemii. Najważniejsze jest jednak to, że średnia z mijającego roku wskazuje, że gospodarka jako całość ma się nieźle. Dane za listopad są zaś nadspodziewanie dobre. Patrząc zaś z perspektywy ostatnich kwartałów widzimy, że ten trend jest bardzo dobry - powiedział Adam Ruciński.
Według niego to optymistyczne spojrzenie w przyszłość, można odnieść do ewentualnych podwyżek stóp procentowych. Zauważył, że otwiera się przestrzeń do ich podnoszenia w ramach walki z inflacją i to nie zaszkodziłoby to zbytnio gospodarce, która radzi sobie dobrze.
Analizując założenie budżetu na 2022 r., że inflacja średnioroczna wyniesie 3,3 proc. goście "Rządów Pieniądza" odnieśli się do cena paliw, a także do zatwierdzonych na przyszły rok podwyżek prądu o 24 proc. I gazu o 54 proc. a także udziału w cenach energii kosztu handlu emisjami, który wynosi 59 proc. ceny. Do tego dochodzi 8 proc. kosztów OZE.
- Już wczoraj widziałem spadki do 25 proc. na paliwo podstawowe na stacjach, a za lepsze gatunkowo nawet o 30 groszy - dodał Piotr Soroczyński.
W opinii Adama Rucińskiego trzeba będzie spojrzeć jak wyglądają ceny paliw po świętach.
Mówiąc szerzej o inflacji, także tej założonej w przyszłorocznym budżecie Piotr Soroczyński stwierdził, że zabieg zaniżający inflację jest często stosowany po to, żeby łatwiej było reagować na nieoczekiwane sytuacje, aby łatwiej "dopiąć" budżet.
- Przy typowych oczekiwaniach na rynku, co do inflacji średniorocznej w 2022 r. na poziomie 6-6,5 proc. dlatego te 3,3 proc. to duża różnica. To może rodzić kłopoty. Część sfer, które finansuje państwo - socjalnych, inwestycyjnych - może okazać się realnie niedofinansowane. Takie sytuacje już były i potem gospodarka wpadła w kilkuletnie perturbacje – przypomniał Piotr Soroczyński.
Adam Ruciński natomiast podkreślił, że "przyzwyczailiśmy się już, że rząd zdejmuje z obywatela wszelkie ryzyka, także też, na które nie ma wpływu" i tak się teraz dzieje z inflacją, czy cenami gazu. Trzeba zaś patrzeć na to tylko jako na jedno z wielu rozwiązań.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
21:50 Piotr Soroczyński i Adam Ruciński mówią o inflacji i wynikach gospodarki na koniec roku ("Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24) Piotr Soroczyński i Adam Ruciński mówią o inflacji i wynikach gospodarki na koniec roku ("Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24)
PR24/Anna Grabowska/sw