Fiat tnie produkcję w Polsce, bo Włosi pokochali „polskie” auta

Decyzję o tym powinien ogłosić oficjalnie dyrektor generalny koncernu Sergio Marchionne podczas wtorkowej prezentacji bilansu za trzeci kwartał 2012 roku.

Powód decyzji jest prosty. W salonach Fiata we Włoszech sprzedawane są obecnie stara wersja, produkowana w Tychach, i nowa, ze zmodernizowanej fabryki w Pomigliano d'Arco pod Neapolem. Klient podziwia tę ostatnią, ale kiedy dowiaduje się, że jej cena wyjściowa wynosi 12 450 euro, wybiera samochód "made in Poland", tańszy o 3 400 euro. W ten sposób zakład pod Neapolem, na którego restrukturyzację Fiat wydał niedawno blisko 900 milionów euro, wykorzystuje tylko połowę mocy produkcyjnych. Wyjeżdża z niego 120 tysięcy pojazdów, zamiast 250 tysięcy. Część załogi Pomigliano d'Arco jest od końca wakacji na przymusowym urlopie. Ponieważ dyrekcja koncernu zobowiązała się wobec rządu Mario Montiego, że mimo kryzysu nie zamknie żadnej ze swoich pięciu fabryk we Włoszech, pomyślano o Tychach.