Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Petar Petrovic 11.09.2013

Początek protestów związkowców w Warszawie

W ciągu najbliższych czterech dni zostanie zorganizowanych 17 manifestacji. Tylko w środę odbędzie się ich 6.
Liderzy central związkowych: przewodniczący Forum Związków Zawodowych Tadeusz Chwałka, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz oraz szef NSZZ Solidarność Piotr Duda.Liderzy central związkowych: przewodniczący Forum Związków Zawodowych Tadeusz Chwałka, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz oraz szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.PAP/Rafał Guz

Zaplanowano pikiety przed niektórymi ministerstwami. Po południu zostanie rozbite miasteczko namiotowe przed Sejmem, w którym jutro i pojutrze będą odbywały się panele dyskusyjne z udziałem ekspertów.
Mieszkańcy Warszawy muszą się liczyć z utrudnieniami w komunikacji. W środę od godziny 11:00, przez kilka kolejnych godzin, nie będzie można przejechać: Alejami Ujazdowskimi, ulicą Miodową, Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem, a także w okolicach Sejmu i Placu Trzech Krzyży.
Jak powiedział szef OPZZ Jan Guz, organizatorzy zakładają, że najbliższe manifestacje będą bardzo spokojne i merytoryczne. Zastrzegł jednak, że podczas demonstracji może być głośno. Tłumaczył, że jeżeli tak się stanie, wynikać to będzie z "wysokiego niezadowolenia w społeczeństwie".

Prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz zaapelowała do organizatorów i uczestników manifestacji, żeby zwłaszcza w środę starali się nie utrudniać życia mieszkańcom.
Najbardziej gorąco może być w sobotę. Na ten dzień zapowiedziano zorganizowanie marszu gwiaździstego.
Ogólnopolskie Dni Protestu przeciwko polityce rządu organizują trzy największe centrale związkowe - NSZZ "Solidarność", OPZZ i Forum Związków Zawodowych.

Związkowcy zarzucają rządowi, że nie liczy się z ludźmi pracy i wprowadza bardzo niekorzystne dla nich rozwiązania. Wśród nich wymieniają wprowadzenie elastycznego czasu pracy i wydłużenie wieku emerytalnego. Związkowcy twierdzą także, że premier Donald Tusk nie chce z nimi współpracować.

Władze szacują, że w sobotnim marszu może wziąć udział nawet 100 tysięcy związkowców.
Sejm nie będzie się odgradzał od obywateli - zadeklarowała marszałek Sejmu Ewa Kopacz, zapewniając, że w trakcie związkowych protestów wokół budynku parlamentu nie staną barierki.

Z kolei związkowcy zapowiadają, że protesty w stolicy będą spokojne. Ludzie nie przyjadą do Warszawy, by palić opony, będą walczyć o lepsze rządzenie - zadeklarował przewodniczący OPZZ Jan Guz po z Ewą Kopacz.

pp/IAR

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>