Najlepszemu obecnie polskiemu bramkarzowi nie podoba się to, że będzie miał trudności z dogadaniem się z piłkarzami broniącymi dostępu do jego bramki czytamy w „Przeglądzie sportowym”. Chodzi m.in. o Manuela Arboledę i Damiena Perquisa.
- Już kilka razy wypowiadałem się w tej sprawie. Chciałbym grać jak najdłużej z tymi samymi zawodnikami co teraz są w kadrze. Nie chciałbym, żeby miesiąc przed EURO pojawił się nowy piłkarz, został liderem mojej obrony i nie mówił w moim języku – mówi Szczęsny.
Bramkarz Arsenalu, który w numerem jeden został w sumie w efekcie zbiegu okoliczności, ma także nadzieję, że jego kariera reprezentacyjna nie dobiegnie końca tak szybko.
- Do pięciu razy sztuka - śmieje się Wojciech Szczęsny. - Chcę oczywiście grać w każdym meczu, ale nie muszę słyszeć od Smudy, że jestem numerem jeden. Nie daję mi to motywacji - dodaje 21 latek.
ah, Przegląd Sportowy