- Mamy silny zespół, który jeśli tylko nie ma żadnych kłopotów kadrowych i gra na 100 proc. możliwości, wówczas może pokonać każdego z przeciwników. Nasza grupa jest wyrównana, a co więcej, poszczególne drużyny nawet lepiej grają na wyjazdach niż u siebie. W ostatnich trzech spotkaniach postaramy się zdobyć jak najwięcej punktów, ale nie zapominajmy, że rywale grają też między sobą - powiedział Drobnjak, cytowany przez miejscowe media.
Asystent Brankovica był odpowiedzialny za "rozpracowanie" Polaków, stąd jego obecność także na meczach towarzyskich biało-czerwonych. W sierpniu oglądał spotkanie z Danią (3:2).
- Mimo że do przerwy przegrywali 1:2, w drugiej części zaryzykowali, postawili na ofensywę i to im się opłaciło. Warto zwrócić uwagę na polskich kibiców. Jeśli reprezentacja wygrywa, wówczas bardzo jej pomagają, ale kiedy rezultat jest niekorzystny, pokazują swoje niezadowolenie. Gwizdami pożegnali swoich zawodników schodzących na przerwę z Danią. Z pewnością w meczu z nami będą pomagać swym piłkarzom - ocenił Drobnjak.
Czarnogórzanie są liderem gr. H i mają wielkie szanse na historyczny występ w turnieju finałowym MŚ.
- Nie ma wielkiej filozofii, chłopaki muszą wyjść na boisko, dać z siebie 100 proc. i na pewno będziemy mieli szansę na kolejne trzy punkty. Nasza drużyna już pokazywała, jak jest mocna w trudnych sytuacjach. Teraz oczekujemy na jej pozytywną reakcję po czerwcowej porażce z Ukrainą 0:4 - stwierdził szkoleniowiec.
Po spotkaniu w Warszawie, ekipę z Bałkanów czekają jeszcze potyczki z Anglią w Londynie i Mołdawią w Podgoricy.
W ostatnim z treningów nie wziął udziału kapitan Mirko Vucinic. Napastnik Juventusu Turyn, który gra od początku utworzenia reprezentacji Czarnogóry, tj. od 2007 roku, narzeka na ból pięty. Uraz nie jest groźny. - Myślę, że na piątek będzie gotowy - uważa Drobnjak. Niedawno Vucinic zdobył swego setnego gola na włoskich boiskach; wcześniej występował w Romie.
Media w Czarnogórze przypominają, że podobna historia z Vucinicem miała miejsce też przed rokiem, przed inauguracyjnym spotkaniem el. MŚ, właśnie z Polską (2:2). Wtedy as Juventusu też nie trenował, leczył się, jego gra stała pod znakiem zapytania. Na rozgrzewkę wyszedł na długo przed innymi zawodnikami, a podczas meczu strzelił bramkę i zanotował asystę...
ah