Chociaż trudno w to uwierzyć, połowa Polaków nie wie, że w Polsce żyją rysie. A żyją – jeszcze, jednak ich liczba, mimo ochrony prawnej, dramatycznie się zmniejsza. Obecnie jest tych pięknych kotów prawdopodobnie zaledwie 200, lub jeszcze mniej, a to za mało, by gatunek mógł u nas przetrwać bez pomocy. Międzynarodowa organizacja ekologiczna WWF podjęła się tego zadania i wprowadza program ochronny, który ma szansę się udać, gdy i my włączymy się do jego realizacji. Stąd rozpoczynająca się właśnie akcja uświadamiania ludziom, że rysie są w lasach potrzebne, że są cennym elementem naszej fauny i że w niczym nikomu nie zagrażają.
Nieźle rozpoznane są już główne niebezpieczeństwa czyhające na rysie, takie jak brak odpowiednich kompleksów leśnych, niedostatek ich naturalnego pożywienia i pofragmentowanie terenów, na których żyją, co powoduje, że nawet trudno im się spotkać. Są pomysły, jak to zmienić, pozytywny jest odzew ze strony gospodarzy lasów państwowych i jest też nowatorska, ale już sprawdzona metoda reintrodukcji rysi, nazwana „born to be free” czyli, w wolnym tłumaczeniu, „urodzone, by były na wolności”. Niezbędne jest jednak również wsparcie finansowe programu planowanego – na razie – na 4 lata.