Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Marta Kwasnicka 30.08.2011

Odporność to wynik seksu z neandertalczykiem

To mieszanie naszych genów z neandertalskimi oraz z DNA innej wymarłej grupy hominidów - denisowian - wzmocniło system immunologiczny Homo sapiens. Są na to dowody w DNA współczesnych ludzi.
Glow ImagesEast NewsGlow Images/East NewsGlow Images/East News
Odporność to wynik seksu z neandertalczykiem
To mieszanie naszych genów z neandertalskimi i z DNA innej wymarłej grupy hominidów, denisowian, wzmocniło system immunologiczny Homo sapiens. Są na to dowody w DNA współczesnych ludzi.
To kolejny dowód na to, że dochodziło do międzygatunkowych krzyżówek po tym, kiedy Homo sapiens opuścił Afrykę, a zatem od ok. 65 000 lat temu.
Neandertalczycy to gatunek znany od dawna. Wyewoluował w Europie z pierwszych przybyszów z Afryki, potomków afrykańskiego Homo ergaster. Jeszcze do niedawna nikt nie wierzył w to, że Homo sapiens, także potomek Homo ergaster, tyle że afrykański, w ogóle krzyżował się z europejskim kuzynem. Od 2010 roku mamy na to genetyczne dowody – i jest ich coraz więcej.
Denisowianie to gatunek, którego istnienia do niedawna nie podejrzewaliśmy. Żył na zachodniej Syberii, był lokalnym potomkiem Homo erectusa, a jego odkrycie także zawdzięczamy badaniom genetycznym z 2010 roku. Denisowianie zamieszkiwał spore obszary Eurazji i około 50 000 lat temu krzyżowali się z naszym gatunkiem. O odkryciu nowego gatunku donosiło grudniowe pismo „Nature” (więcej >>>).
Teraz o wpływie neandertalczyków i denisowian na naszą odporność pisze „Science”. Peter Parham, biolog z Uniwersytetu Stafnforda, i jego zespół przeanalizowali geny HLA, szybko ewoluujące składniki naszego systemu immunologicznego. - Nasi przodkowie emigrowali z Afryki w małych grupach, mieli małą pulę genów HLA i cierpiała na tym ich iodporność – wyjaśnia Parham. - Krzyżowanie się z innymi gatunkami wprowadzało do ich systemów immunologicznych inne warianty HLA, co zwiększało odporność populacji.
Znamy już genomy neandertaczyków i denisowian, wystarczyło zatem porównać te geny z naszymi. Okazuje się, że geny neandertalczyków i denisowian to ponad połowa (!) wariantów genów HLA w populacjach Azjatów i Europejczyków. W Papui-Nowej Gwinei ma je aż 95,3 proc. mieszkańców, 80,7 proc. Japończyków, 72,2 proc. Chińczyków i 51,7 proc. Europejczyków. Występują także w Afryce, ale jako późniejsze domieszki – neandertalsko-denisowskie warianty HLA ma tam tylko 6,7 proc. mieszkańców.
Te dane pokazują nam, jak przemieszczali – i z kim krzyżowali się – nasi przodkowie. Wszystko wskazuje na to, że na większą skalę krzyżowanie się miało miejsce ok. 50 000 lat temu.
Denisowianie i neandertaczycy byli „produktem loklanym”, a ich geny doskonale zaadaptowały się do loklanej flory bakteryjnej i klimatu. Ich wersja HLA była zatem koniecznym dodatkiem, aby przybysze z Afryki mogli przetrwać.
Jak jednak europejsko-afrykańskie geny znalazły się w Afryce? Około 10 000 lat temu część emigrantów powróciła, niosąc ze sobą urozmaiconą pulę genową. Ale dane mówią same za siebie: w Afryce dopływ neandertalskich genów był dużo mniejszy.
A jednak od dawna wiadomo, że pula genowa w Afryce jest dużo bogatsza. To dlatego, że tam krzyżowało się ze sobą wielu różnych Homo sapiens, podczas gdy poza Afryką byli to tylko potomkowie emigrantów, którzy tylko „punktowo” dopuszczali do siebie obce geny.
Pionierem na polu odkrywania skomplikowanych relacji Homo sapiens z jego kuzynami był Svante Paabo z Instytutu Maxa Plancka. To Paabo wskazał na pierwsze genetyczne ślady krzyżówek i potwierdził genetyczną odrębność denisowian. Wskazał także, że 4 do 6 proc. Melanezyjcyków pochodzi od denisowian. Genetyk jest podekscytowany najnowszymi wynikami kolegów z USA. - Historia ludzkości jest jeszcze bardziej skomplikowana i interesująca - mówi.

Mamy więc kolejny dowód, że dochodziło do międzygatunkowych krzyżówek po tym, jak nasz przodek opuścił Afrykę, a zatem od ok. 65 000 lat temu.

Jeszcze niedawno nikt nie wierzył, że Homo sapiens w ogóle krzyżował się ze swoim europejskim kuzynem. Od 2010 roku mamy na to genetyczne dowody – i jest ich coraz więcej.

Jeszcze niedawno nie podejrzewaliśmy także istnienia takiego gatunku, jak denisowianie. Zamieszkiwał on spore obszary Eurazji i około 50 000 lat temu krzyżował się z naszym gatunkiem. O odkryciu Denisowanian donosiło grudniowe pismo "Nature" (więcej >>>).

Teraz o wpływie neandertalczyków i denisowian na naszą odporność pisze "Science". Peter Parham, biolog z Uniwersytetu Stanforda, i jego zespół przeanalizowali geny HLA, czyli szybko ewoluujące składniki naszego systemu immunologicznego.

- Nasi przodkowie emigrowali z Afryki w małych grupach; mieli więc małą pulę genów HLA i cierpiała na tym ich odporność – wyjaśnia Parham. - Krzyżowanie się z innymi gatunkami wprowadzało do ich systemów immunologicznych inne warianty HLA, co zwiększało odporność całej populacji.

Znamy już genomy neandertaczyków i denisowian - wystarczyło zatem porównać te geny z naszymi. Okazuje się, że geny neandertalczyków i denisowian stanowią ponad połowę (!) wariantów genów HLA w populacjach Azjatów oraz Europejczyków. Jeden z neandertalskich wariantów posiada aż 95,3 proc. mieszkańców Papui-Nowej Gwinei, 80,7 proc. Japończyków, 72,2 proc. Chińczyków i 51,7 proc. Europejczyków. Występują także w Afryce, ale jako późniejsze domieszki: neandertalsko-denisowskie warianty HLA ma tam tylko 6,7 proc. mieszkańców.

Te dane pokazują nam, jak przemieszczali się – i z kim krzyżowali – nasi przodkowie. Wszystko wskazuje na to, że na większą skalę krzyżowanie się miało miejsce ok. 50 000 lat temu. Denisowianie i neandertaczycy byli "produktem lokalnym", a ich geny doskonale zaadaptowały się do miejscowej flory bakteryjnej i klimatu. Ich wersja HLA była zatem koniecznym dodatkiem, aby przybysze z Afryki mogli przetrwać.

Jak jednak europejsko-afrykańskie geny znalazły się w Afryce? Około 10 000 lat temu część emigrantów powróciła, niosąc ze sobą urozmaiconą pulę genową. To nie wyjaśnia jednak faktu, że pula genowa w Afryce jest dużo bogatsza. Otóż na Czarnym Lądzie krzyżowało się ze sobą wielu różnych odmian Homo sapiens, podczas gdy poza Afryką byli to tylko potomkowie małych grup emigrantów, którzy "punktowo" dopuszczali do siebie obce geny. Wszyscy nie-Afrykańczycy są ich potomkami.

Pionierem na polu odkrywania skomplikowanych relacji Homo sapiens z jego kuzynami był Svante Paabo z Instytutu Maxa Plancka. To Paabo wskazał na pierwsze genetyczne ślady krzyżówek i potwierdził genetyczną odrębność denisowian. Wskazał także, że 4 do 6 proc. Melanezyjczyków pochodzi od tego gatunku. Genetyk jest podekscytowany najnowszymi wynikami kolegów z USA. - Historia ludzkości jest jeszcze bardziej skomplikowana i interesująca - mówi.

(ew/Discovery.com)