Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Marta Kwasnicka 31.08.2012

Badacze z RPA mają lek na wszystkie odmiany malarii

Malaria to przekleństwo rejonów tropikalnych. Osłabia chorego wysoką gorączką, mdłościami i konwulsjami. Co roku zabija 500 tys. osób, w dodatku występuje w wielu odmianach, co sprawia, że walka z nią jest bardzo trudna.
Badacze z RPA mają lek na wszystkie odmiany malariiGlow Images/East News
Malaria to przekleństwo rejonów tropikalnych. Osłabia chorego wysojką gorączką, mdłościami i konwulsjami. Co roku zabija 500 tys. osób, w dodatku występuje w wielu odmianach, co sprawia, że walka z nią jest bardzo trudna.
Badacze z RPA twierdzą, że zmaleźli lek, który poradzi sobie z wszystki szczepami choroby i działa już przy jednej dawce.
Brzmi pięknie. Chodzi o syntetyczną molekułę zwaną aminopyridiną, która stała się przodkiem leków na wiele zaburzeń neurologicznych. Badacze z autralijskiego Griffith University przeanalizowali 6 mln składników leków i wybrali kilku kandydatów, w tym aminopyridinę, sugerując, że mogą poradzić sobie z malarią. Potrzeba było dalszych analiz. Podjęli się ich naukowcy pod kierunkiem Kelly Chibale z University of Cape Town w RPA. Przetestowali oni wiele składników i odnaleźli odpowiednią cząsteczkę, która radzi sobie z malarią i która będzie teraz testowana dalej.
Większość przypadków afrykańskiej malarii jest powodowanych przez pierwotniaka Plasmodium falciparum, który żyje w ślinie samic komarów i jest wprowadzany do ludzkiego organizmy wraz z ugryzieniem przez tego owada. Według mediów z RPA, nowy lek natychmiast zabija Plasmodium, nawet te szczepy, które są odporne na inne leki antymalaryczne.
Przeprowadzone dotąd testy na zwierzętach nie dał← żadnych skutków ubocznych. Próbu kliniczne mają się rozpocząć w 2013 roku.
Jeżeli połudnowoafrykański lek okaże się tak skuteczny, jak się o nim mówi, będzie to prawdziwy przełom. Od wielu dekad trwa walka z malarią, ale poszukiwania złotego eku, który leczyłby każdy jej rodzaj, dotąd spełzły na niczym. Dzisiaj leczenie malarii polega na przyjmowaniu wielu różnych leków, przez co niektóre pasożyty już się na nie uodporniły.
Nowy lek mógłby uratować setki tysięcy osób. W dodatku - jak podkreślają władze RPA - wypracowano go loklanie, w Afryce. Byłby to pierwszy nowoczesny lek rodem z Afryki. Trzymamy kciuki.

Badacze z RPA twierdzą, że znaleźli lek, który poradzi sobie z wszystki szczepami choroby i działa już przy jednej dawce.

Brzmi bardzo pięknie. Chodzi o syntetyczną molekułę zwaną aminopyridiną, która była punktem wyjścia dla wielu leków na różne zaburzenia neurologiczne. Badacze z autralijskiego Griffith University przeanalizowali 6 mln składników leków i wybrali kilku kandydatów, w tym aminopyridinę, sugerując, że mogą poradzić sobie z malarią. Potrzeba było dalszych analiz.

Podjęli się ich naukowcy pod kierunkiem Kelly Chibale z University of Cape Town w RPA. Przetestowali oni wiele składników i odnaleźli odpowiednią cząsteczkę, właśnie aminopyridinę, która radzi sobie z malarią. Będzie teraz testowana dalej.

Większość przypadków afrykańskiej malarii jest powodowanych przez pierwotniaka Plasmodium falciparum, który żyje w ślinie samic komarów i jest wprowadzany do ludzkiego organizmy wraz z ugryzieniem przez tego owada. Według mediów z RPA, nowy lek natychmiast zabija Plasmodium, nawet te szczepy, które są odporne na inne leki antymalaryczne.

Przeprowadzone dotąd testy na zwierzętach nie dały żadnych skutków ubocznych. Jak zapowiedziały władze RPA, próby kliniczne mają się rozpocząć w 2013 roku.

Jeżeli połudnowoafrykański lek okaże się tak skuteczny, jak się o nim mówi, będzie to prawdziwy przełom. Od wielu dekad trwa walka z malarią, ale poszukiwania złotego leku, który leczyłby każdy jej rodzaj, dotąd spełzły na niczym. Dzisiaj leczenie malarii polega na przyjmowaniu wielu różnych leków, przez co niektóre pasożyty już się na nie uodporniły.

Nowy lek mógłby uratować setki tysięcy osób. W dodatku - jak podkreślają władze RPA - wypracowano go lokalnie, w Afryce. Byłby to pierwszy nowoczesny lek rodem z Afryki, w dodatku niezwykle ważny. A zatem trzymamy kciuki.

(ew/National Geographic)