Research in Motion, kanadyjski producent telefonów komórkowych ma kłopoty z powodu rosnącej liczby rządów, które chcą mieć kontrolę nad użytkownikami smartphonów BlackBerry. Na razie firma zapewnia klientów, że są bezpieczni.
Firma podkreśla, że nie godzi się na kompromisy dotyczące bezpieczeństwa i prywatności użytkowników BlackBerry. Nowoczesne telefony są postrzegane jako urządzenia przede wszystkim dla biznesu i administracji rządowych, m.in. ze względu na silne zabezpieczenia wysyłanych e-maili. RIM poddane jest jednak rosnącej presji ze strony wielu rządów, które twierdzą, że kontrola nad możliwościami komunikacji użytkowników smartphonów stanowi dla nich element walki z terroryzmem.
Na producenta presję wywiera Arabia Saudyjska, która od najbliższego piątku będzie blokować możliwość wysyłania maili z telefonów kanadyjskiego producenta. Jeśli RIM nie da tamtejszym służbom bezpieczeństwa nadzoru nad szyfrowanymi danymi, 11 października dostęp do Internetu z urządzeń BlackBerry ma być zablokowany w ogóle. Podobne żądania zgłosiła w środę Indonezja, a wcześniej - Zjednoczone Emiraty Arabskie. Jak podliczył dziennik "The Globe and Mail", to zaledwie trzy ze 175 krajów, z którymi RIM prowadzi negocjacje.
- Rozwiązania zastosowane dla BlackBerry zostały zaprojektowane tak, by uniemożliwić, tak RIM jak i wszystkim stronom trzecim, odczytywanie szyfrowanych informacji - podkreśla producent. Jeśli firma ugięłaby się pod żądaniami Rijadu, to użytkownicy telefonów, wśród których jest królowa brytyjska, nie mogliby w Arabii Saudyjskiej korzystać z poczty elektronicznej.
Firma ma przed sobą trudne decyzje. Albo postawi na ochronę prywatności użytkowników, albo na ekspansję na rynkach, które tej prywatności nie akceptują. We wtorek producent zaprezentował najnowszy model biznesowego telefonu. Kurs akcji spółki spadał jednak mimo wcześniejszych doniesień medialnych, że RIM ma szansę na korzystne porozumienie z krajami arabskimi.
pg