Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marta Kwasnicka 14.05.2011

Powstanie "kosmiczna stacja benzynowa"

NASA planuje posadowienie na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO) stacji paliw rakietowych, która ma ułatwić eksplorację Kosmosu.
Powstanie kosmiczna stacja benzynowaźr. Facebook

Stacja ma służyć satelitom i statkom załogowym badającym dalsze regiony Układu Słonecznego, informuje magazyn Technology Review.

Stworzenie takiej "kosmicznej stacji benzynowej" zaleciła w zeszłym roku Augustine Commission, ciało doradcze składające się z ekspertów w dziedzinie nauk ścisłych i kosmonautyki, a pracujące pod auspicjami naukowej agencji Białego Domu - Office of Science and Technology Policy (OSTP). Komisja ta stwierdziła, że sam proces opuszczenia Ziemi pochłania zbyt dużą ilość paliwa rakietowego. Jego niedostatek nie pozwala zaś na dalsze misje badawcze oraz bezpieczny powrót na Ziemię. Konieczne jest więc "dotankowanie" na orbicie.

Właśnie dlatego NASA zdecydowała o przeznaczeniu 200 mln USD na opracowanie technologii umożliwiającej przewiezienie paliwa rakietowego na orbitę LEO, bezpieczne składowanie oraz system uzupełniania paliwa w rakietach.

Jakie będą korzyści? Uzupełnianie paliwa w rakietach pozwoliłoby na zastosowanie tańszych i mniejszych rakiet w misjach niemożliwych do wykonania w ich klasie wagowej - ze względu na zbyt małą ilość zabieranego paliwa. Rozszerzyłoby także znacznie zasięg rakiet ciężkich. Jak powiedział Technology Review Chris Moore, wicedyrektor ds. zaawansowanych projektów w NASA, zamiast wysyłać maksymalnie wyładowane rakiety na asteroidy czy Marsa, można wysłać je z częściowym tylko zapasem paliwa i dotankować na orbicie. Umożliwiłoby to zabieranie o wiele większego ładunku.

NASA skupia się głównie na przeniesieniu na orbitę płynnego tlenu i wodoru - podstawowych składników mieszanki paliwowej używanej w głównych silnikach większości promów kosmicznych, komercyjnych rakiet nośnych oraz zespołów napędowych satelitów i próbników.

Wyzwanie stojące przed NASA jest naprawdę olbrzymie. Obydwa pierwiastki trzeba bowiem, nawet na orbicie, utrzymywać w bardzo niskiej temperaturze. Ciepło pochodzące od silników rakietowych czy dalekich wybuchów słonecznych może powodować ich parowanie, wzrost ciśnienia i rozszczelnienie zbiorników, a w konsekwencji - wybuch niszczący całą stację. Bardzo trudny będzie też sam proces dokowania i tankowania w środowisku zerowej grawitacji.

Specjaliści z NASA sądzą jednak, że skierowanie oferty opracowania nowych technologii składowania i przewożenia paliwa rakietowego na orbitę oraz projektu stacji paliwowej do sektora prywatnego, spowoduje boom w sektorze przemysłu kosmicznego. NASA zgadza się bowiem, aby poza opracowaniem samej konstrukcji stacji, paliwo dostarczały na orbitę prywatne firmy, które będą operować "kosmicznymi tankowcami" dokonującymi wahadłowych lotów na trasie orbita-Ziemia.

(ew/pap)