Japońska Agencja Bezpieczeństwa Nuklearnego (Nisa) poinformowała, że do atmosfery wydobyło się promieniowanie w wysokości 770 tysięcy terabekereli, a nie - jak wcześniej podawano - 370 tysięcy terabekereli.
Wiadomo też, że w reaktorach numer 2 i 3 pręty paliwowe zaczęły topnieć w ciągu 80 godzin po tym, jak fala tsunami uszkodziła system chłodniczy elektrowni. Japoński rząd rozważa ewakuowanie kolejnych osób z okolic siłowni Fukuszima. Dotąd swoje domy musieli opuścić wszyscy, którzy mieszkali w promieniu 20 kilometrów od uszkodzonej elektrowni. Badania wykazały jednak, że kierunek wiatru i ukształtowanie terenu mogą sprzyjać przemieszczaniu się skażenia na większy obszar.
Operator elektrowni, firma TEPCO, ma nadzieję, że uda się zakończyć akcję ratowniczą i zamknąć siłownię do stycznia. W marcowym trzęsieniu ziemi i tsunami zginęło ponad 15 tysięcy 280 osób, prawie 8 i pół tysiąca uznaje się za zaginione.
(iar)