Najbardziej znana na świecie grupa hacktivistów - czyli hackerów-aktywistów - zapowiedziała swój atak jeszcze w sierpniu. W komunikacie opublikowanym na YouTube (i natychmiast przez YouTube usuniętym - ale internet się obronił i do tej pory można znaleźć kopie filmiku) uznali oni Facebook za maszynę do globalnego szpiegowania. Przypomnieli, że nawet gdy usuniemy konto - nasze dane pozostaną, a nawet będą wciąż dostępne w łatwy sposób.
Ponadto Anonymous uważają, że Facebook działa na polecenia rządów, gdy te chcą zdobyć prywatne informacje o obywatelach. Zgodził się z nimi Julian Assange, twórca WikiLeaks, który publicznie określił Facebooka mianem największej machiny szpiegowskiej w historii.
Dlatego właśnie, jak zapowiedzieli hackerzy, 5 listopada Facebook miał zostać zniszczony. Data jest nieprzypadkowa - to rocznica próby wysadzenia brytyjskiego parlamentu przez Guya Fawkesa w 1605 roku. Fawkes, jako protoplasta anarchistów, jest ich bohaterem - i w myśl sposobu przedstawionego w popularnym filmie "V jak Vendetta" - chcą burzyć ład społeczny, by przywrócić władzę nad światem ludziom w miejsce rządów.
"Remember, remember the fifth of November"(Pamiętaj, pamiętaj o piątym listopada) - mawiał główny bohater filmu i stąd też ten artykuł. Wielu spodziewa się, że piątego nic się nie wydarzy, a Facebook będzie dalej tętnił życiem ponad 500 milionów użytkowników. Anonymous mają na swoim koncie jednak liczne osiągnięcia, takie jak wyłączenie gigantycznej sieci PlayStation Sony, czy skuteczne zaatakowanie dziesiątek stron należących do firm prawniczych, produdentów software i związków autorskich, którzy zajmowali się walką z piractwem w sieci.
Co więc wydarzy się piątego listopada, dowiemy się dopiero wówczas, ale - jak czytamy na tysiącach serwisów i blogów technologicznych - najlepiej jest jednak zmienić hasło na Facebooku, a nawet pobrać zapasową kopię swoich danych, co można zrobić w ustawieniach prywatności.
Zobacz fotogalerię dzień na zdjęciach >>>
sg