Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Anna Borys 26.01.2014

Przyszłość LOT-u poznamy za rok, na razie bilety nie potanieją

Komisja Europejska zastanawia się, czy pozwolić polskiemu przewoźnikowi na korzystanie z pomocy publicznej. Decyzję w tej sprawie ogłosi najpewniej dopiero za rok. Na razie LOT musi zarabiać. I dlatego bilety są drogie.
Komisja Europejska zdecyduje o przyszłości PLL LOTKomisja Europejska zdecyduje o przyszłości PLL LOTlot.com/pl

Polskie Linie Lotnicze LOT obchodzą w tym roku 85 lat. I to nie będą ostatnie urodziny przewoźnika, choć wielu wieszczy mu rychły upadek. Przyszłość firmy zależy od decyzji unijnych urzędników. Komisja Europejska ma zadecydować, czy i na jakich warunkach LOT może korzystać z pomocy publicznej.

Decyzja Brukseli dopiero za rok

- Ten proces w sumie trwa kilkanaście miesięcy. W tej chwili mija 7 miesięcy od złożenia wniosku. Więc minie jeszcze co najmniej rok, nim Bruksela wyda decyzję - mówi Krzysztof Moczulski z serwisu lotnictwo.net.pl. Gość Polskiego Radia 24 dodaje, że niedługo poznamy szczegóły programu restrukturyzacji spółki.

LOT „dożyje” do 86 urodzin

Plany przygotowany przez LOT wyglądają całkiem rozsądnie ocenia Krzysztof Moczulski. Przewoźnik skupia się na rynkach wschodnich, gdzie ma dość dobrą pozycję. Pasażerowie z krajów bałtyckich i państw byłego związku radzieckiego dowożeni są do Warszawy, a dalej kontynuują podróż na zachód.

- Mam nadzieję, że „żuraw” nadal będzie latał - podkreśla ekspert. I dodaje, że polski rynek jest jednym z najszybciej rozwijających się. Liczba pasażerów z 20 milionów w 2010 roku ma w ciągu dekady się podwoić. Przez polskie porty lotnicze w 2020 roku przewinie się 40 milionów osób.

Rok Mikosza w fotelu prezesa

Zmiany w zarządzie PLL LOT nastąpiły w lutym ubiegłego roku. Wtedy za sterami firmy ponownie zasiadł Sebastian Mikosz. - Prowadzi LOT we w miarę dobrym kierunku. Jest jakaś myśl przewodnia. Trwa restrukturyzacja, ale prezes stara się zwalniać jak najmniej osób. Firma miała rezygnować z Embraerów, ale zostawiła te maszyny - wylicza Krzysztof Moczulski.

Klienci narzekają na drogie bilety i niższy standard

Inaczej sytuację ocenia część klientów. Na forach internetowych i profilu firmy w serwisie społecznościowym Facebook można znaleźć sporo negatywnych komentarzy. Internauci narzekają na wysokie ceny połączeń zarówno krajowych, jak i międzynarodowych. Często w podróż za ocean bardziej opłaca się wybrać z liniami niemieckimi, czy fińskimi. Pasażerów irytuje ograniczenie cateringu na pokładach polskich maszyn.

- Nie zapominajmy w jakiej sytuacji jest teraz LOT. Musi zarabiać pieniądze i minimalizować stratę. A skoro wypełnienie samolotów jest na poziomie średniej europejskiej, czyli siedemdziesięciu kilku procent to znaczy, że ceny są akceptowalne - uważa Krzysztof Moczulski.

Inni też mają problemy

Ekspert zaznacza, że na starym kontynencie większość linii o podobnym rozmiarze, które dysponują kilkudziesięcioma maszynami, ma problemy. - Rynek jest w fazie konsolidacji. I przy takich gigantach jak Air France KLM, British Airways, czy grupa Lufthansy, LOT jest małą linią - mówi.

Holding to nie rozwiązanie

Ministerstwo skarbu ma w planach połączenie spółek z branży lotniczej w jeden holding. Wcześniej takie rozwiązanie zastosowano w przypadku firm zajmujących się zarządzaniem nieruchomościami i zbrojeniówki.

- Przykład czeski pokazuje, że to jest bardzo skomplikowany proces. W grę wchodzi przecież przejęcie lotniska Chopina - wyjaśnia gość Polskiego Radia 24. Zdaniem Krzysztof Moczulskiego nie uda się tego dokonać do końca tego roku, jak chciałby resort.

Mariaż LOT i Eurolotu

Sensowne byłoby połączenie samych przewoźników, czyli spółek LOT i Eurolot mówi współtwórca serwisu lotnictwo.net.pl. - Te linie mają jednego właściciela. Współpracują ze sobą - dodaje.

Lotniska regionalne bez przyszłości

Zgodnie z wytycznymi Brukseli polski przewoźnik musi ograniczyć połączenia z portów regionalnych. Z Krakowa, Wrocławia czy Poznania od kwietnia z naszym narodowym przewoźnikiem będzie można polecieć tylko do Warszawy. Miejsce LOTu na trasach europejskich szybko zajmują inni przewoźnicy, szczególnie Lufthansa.

Mniej szczęścia mają mniejsze porty regionalne. Tam ruch pasażerski spada. Dlatego w opinii Krzysztof Moczulskiego budowa kolejnych lotnisk nie ma sensu. - Porty lotnicze są potrzebne, ale bez tego „Bizancjum” w postaci dużego terminala. Wystarczą lotniska dla „general aviation”, czyli mniejszych maszyn - tłumaczy.

Białystok też chce mieć lotnisko

Wśród planowanych inwestycji, obok gdyńskiego lotniska w Kosakowie i mazurskiego portu w Szymanach wymieniany jest obiekt pod Białymstokiem. - Na pewno ściana wschodnia ma duży problem infrastrukturalny. Ale zawsze trzeba się zapytać w jakiej perspektywie ta inwestycja się zwróci - zastanawia się Krzysztof Moczulski.

I przypomina dowcip opowiadany na pokładach polskich samolotów przed rejsem za ocean. Mońki są? Białystok jest? Łomża jest? Możemy lecieć!

Krzysztof Rzyman, abo