Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 11.02.2014

Prezes UOKiK jak prezes NBP

Arbitralna decyzja premiera, bez podania przyczyny, o odwołaniu szefowej urzędu antymonopolowego jest argumentem za umocnieniem niezależności Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Robert Lidke, Redaktor Naczelny Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia SARobert Lidke, Redaktor Naczelny Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia SA

Przypomnijmy odwołanie prezesa Narodowego Banku Polskiego, prezesa Najwyższej Izby Kontroli czy sędziego Trybunału Konstytucyjnego jest praktycznie niemożliwe przed upływem jego kadencji.  W przypadku prezesów NBP i NIK kadencja ta wynosi  6 lat, w przypadku sędziów TK 9 lat.

Taką ochronę wprowadzono w konstytucji uznając, że zarówno prezes banku centralnego, jak i  szef Najwyższej Izby Kontroli powinni być niezależni od władzy wykonawczej, tak jak niezależni są od niej sędziowie.

Powód jest jasny,  polityka pieniężna jest zbyt ważnym obszarem dla państwa polskiego, dla polskiej gospodarki, aby mogła być poddawana presji politycznej. Podobnie NIK, jako organ kontrolujący działanie urzędów państwowych, także  powinien  być  niezależny od różnego rodzaju nacisków.

To są logiczne i sprawnie działające mechanizmy w państwie demokratycznym i praworządnym.

Premier Donald Tusk odwołał prezes UOKiK Małgorzatę Krasnodębską-Tomkiel

Tymczasem prezes urzędu antymonopolowego, jakim jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, może być odwołany przez premiera w każdej chwili.   A rola tego urzędu jest bardzo ważna dla gospodarki.  Może on nakładać na firmy wielomilionowe kary, nie wydać zgody na łączenie się firm, kazać danej firmie wycofać się z różnego rodzaju działań, które zagrażają konkurencji czy godzą  w prawa i interesy konsumentów.

To oczywiste, że prezes takiej instytucji podlega różnym naciskom, jest dla wielu niewygodny. Tym bardziej więc powinien być chroniony przed wszelkiego rodzaju presją.

Odwołanie Małgorzaty  Krasnodębskiej-Tomkiel  z funkcji prezesa UOKiK,  przy jednocześnie niejasnych motywach tej decyzji premiera pokazuje, że chyba warto się zastanowić nad zmianą obowiązującego w Polsce prawa. Wydaje się , że prezes UOKiK powinien być - tak jak prezes NBP -  powoływany na sześcioletnią kadencję.  W tym czasie jego odwołanie z pełnionej funkcji nie powinno być możliwe.

Robert Lidke