Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 07.03.2014

Ukraińska lekcja ekonomii dla Polski

Walka o Krym dla Ukrainy powinna być dla Polaków lekcją, która uświadamia, jak wielkie znaczenie dla państw i ich obywateli w dzisiejszych czasach ma gospodarka.
Jarosław KrawędkowskiJarosław Krawędkowski

Chyba nikogo nie należy przekonywać, że do obecnej sytuacji politycznej doprowadziła Ukrainę przede wszystkim polityka gospodarcza, w której zaniechano niezbędnych reform. Po uzyskaniu niepodległości władze Ukrainy nie zrobiły dosłownie nic, aby wyjść z systemu postsowieckiej ekonomii i tym samym uzyskać nie tylko wolność polityczną, ale i gospodarczą.

Po pierwsze Ukraina nie zreformowała przemysłu, w którym system nakazowo-rozdzielczy mieszał się z korupcją i powstawaniem nowej klasy właścicieli – oligarchów, przejmujących kontrolę nad poszczególnymi branżami – od energetyki po telekomunikację. To doprowadziło do powstania monopoli, które skutecznie hamowały rozwój i modernizację gospodarki.

Po drugie – Ukraina nie zrobiła nic, aby zdywersyfikować dostawy najważniejszych surowców energetycznych – ropy i gazu. Zamiast wypracowywać nową strategię energetyczną, obniżała narzucane arbitralnie przez potężnego sąsiada ceny przy pomocy ustępstw politycznych.

Po trzecie, i to chyba najważniejsze, nie stworzyła systemu umożliwiającego przejście obywateli Ukrainy z systemu najemnego pracownika na status przedsiębiorcy, silnego swoimi prawami. Zaowocowało to olbrzymią korupcją i uzależnieniem biznesu od układów, powiązań i interesów, nie mających nic wspólnego z wolną gospodarką.

My Polacy możemy oczywiście powiedzieć, że ten etap mamy już za sobą – bo Balcerowicz, prywatyzacja i inwestycje, w tym w ostatnich latach finansowane przez Unię, zrobiły swoje. Polska jest wolnym gospodarczo krajem.

Czy aby jednak jest aż tak dobrze? Czy wyjście z peerelowskiego systemu gospodarczego wystarczy w dzisiejszych czasach do obrony wolności gospodarczej w świecie, gdzie rządzi po prostu ten, który jest bogatszy, silniejszy, czy ma swoje surowce?

A konkretnie mówiąc, czy Polska obroni swoją niezależność i pozycję gospodarczą, jeśli ktoś przykręci nam kurek z gazem czy ropą, jeśli przy pomocy arbitralnej decyzji administracyjnej zamknie swój rynek przed naszym eksportem, albo wycofa się z decyzji o wolnym rynku pracy?

Wystarczyło, że do Rosji  nie jadą nasze tuczniki – i polski rolnik ponosi olbrzymie straty. Czy nie warto pomyśleć, że czas zmieniać strukturę polskiego rolnictwa, tak aby oferta była na tyle zróżnicowana, że szlaban do Rosji nie zniszczy nam producentów trzody czy jabłek i warzyw. Na szczęście polscy eksporterzy produktów rolnych dostrzegli nie tylko ten najbliższy rynek – stąd coraz większy eksport do Chin, Korei i do krajów Afryki.

Podobnie jest z surowcami energetycznymi – gazem i ropą. Nadal nasza samodzielność energetyczna wisi na włosku – każdy incydent może spowodować może nie katastrofę, ale wzrost kosztów czy zmniejszenie konkurencyjności naszej gospodarki. Co prawda, zarówno rewers dostaw gazu z Niemiec, czy terminal LNG poprawiają sytuację, ale jest jeszcze wiele do zrobienia.

I najważniejsza sprawa – czy polski przedsiębiorca może powiedzieć, że jest silny swoimi prawami, bo żyje w państwie praworządnym. Jeśli tak - to dlaczego nadal wśród najważniejszych barier wymienianych przez mały i średni biznes w Polsce znajduje się niewydolny system sądowy, restrykcyjny i nieprzejrzysty system podatkowy oraz ociężały i utrudniający prowadzenie działalności gospodarczej system biurokracji?

To oznacza jedno – Polska, która gospodarczo wyprzedza Ukrainę o kilka długości, ma jeszcze bardzo dużo do zrobienia.

I powiedzmy sobie szczerze, bez trudnych i może bolesnych reform – które chociażby zapewnią stabilność finansów publicznych i umocnią przedsiębiorcę w jego działaniu, nie możemy powiedzieć, że jesteśmy bezpieczni i nic już nam nie grozi.

Jarosław Krawędkowski