Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Jarosław Krawędkowski 08.04.2014

PGP oskarżą Pocztę Polską o nieuczciwe praktyki, chce niezależnego audytu

Prywatny operator, który doręcza sądowe przesyłki od stycznia, rzuca rękawicę dotychczasowemu monopoliście. PGP zarzuca Poczcie Polskiej grę nie fair. I proponuje: niech gorszy zapłaci 1 milion złotych.
PGP oskarżą Pocztę Polską o nieuczciwe praktyki, chce niezależnego audytuGlow Images/East News
Posłuchaj
  • - Od początku realizacji kontraktu na doręczanie przesyłek sądowych jesteśmy atakowani przez Pocztę Polską. Teraz mówimy: sprawdzam. Chcemy, żeby niezależny audytor sprawdził jakość wykonywania umowy przez Pocztę Polską, mówi rzecznik prywatnego operatora Wojciech Kądziołka./Krzysztof Rzyman, PR24/
Czytaj także

- Od początku realizacji kontraktu na doręczanie przesyłek sądowych jesteśmy atakowani przez Pocztę Polską. Teraz mówimy: sprawdzam. Chcemy, żeby niezależny audytor sprawdził jakość wykonywania umowy przez Pocztę Polską w latach ubiegłych i Polską Grupę Pocztową obecnie - mówił rzecznik prywatnego operatora Wojciech Kądziołka. Kto wypadnie w tym zestawieniu gorzej ten miałby zapłacić 1 milion złotych. PGP SA zadeklarowała, że pieniądze przekaże 4 tys. pracowników zwalnianym w tym roku przez państwowego konkurenta.

"Czy Poczta Polska gra nie fair"

Narodowy operator ma podejmować także nieetyczne, a nawet niezgodne z prawem działania, twierdzi gość Polskiego Radia 24. W cytowanym oświadczeniu jeden z listonoszy pracujących dla Poczty Polskiej wyjaśniał, że zgodnie z instrukcją przełożonego doręczyciele powinni nakłaniać niezadowolonych klientów InPostu (firmy współpracującej z PGP przy realizacji zlecenia na obsługę sadów) do składania reklamacji. - Czy w ten sposób powinno się konkurować? Oczywiście nie - podkreśla przedstawiciel PGP.

W relacji innego pracownika Poczty Polskiej można przeczytać, że listonosze  z placówki w Policach, w związku z utratą zlecenia na obsługę przesyłek sądowych i prokuratorskich, zostali zobowiązani do "działania na niekorzyść Polskiej Grupy Pocztowej". W szczególności ma chodzić o nakłanianie do składania skarg na terminowość doręczania przesyłek, opieszałość pracowników i kwestie związane z ochroną danych osobowych.

Trudny biznes pocztowy

Do resortu sprawiedliwości od początku roku trafiają skargi z sądów w całym kraju. Ich pracownicy nie są zadowoleni z usług prywatnego operatora. Ale w opinii Wojciecha Kądziołki skala nieprawidłowości jest wyolbrzymiana przez media. - Biznes pocztowy jest bardziej skomplikowany, niż można to przeczytać w prasie. W latach ubiegłych do Poczty Polskiej kierowane były dziesiątki tysięcy reklamacji. Tylko lubelski sąd skierował ich 80452 w ubiegłym roku. Nikt się tym nie zainteresował i o tym nie napisał - mówi gość Polskiego Radia 24. - A gdy w tym roku do połowy marca ten sam sąd skierował 1200 reklamacji napisała o tym prasa z połowy Polski - zżyma się  Wojciech Kądziołka.

Poczta Polska nie podejmuje rękawicy

Na propozycję przeprowadzania w spółce niezależnego audytu Poczta Polska odpowiada krótko: już jesteśmy kontrolowani. Działalność operatora jest sprawdzana przez UKE, NIK, czy GIODO. - Z przykrością i z żalem słyszę takie oświadczenie. Gdy chcemy rozmawiać o konkretach i pokazać opinii publicznej, jakie są fakty, Poczta Polska ucieka od takiej propozycji. Bo się boi - ocenia rzecznik PGP SA.

Przesyłka do rąk własnych

Z doręczeniem przesyłek radzimy sobie lepiej, niż państwowy operator w latach ubiegłych chwali się Wojciech Kądziołka. Od stycznia do marca firma dostarczyła ponad 15 milionów przesyłek z sądów i prokuratur. Co czwarta została awizowana. 75% trafiło bezpośrednio do adresatów. - My nie premiujemy ludzi za dostarczanie awiza. My zmieniamy filozofię. Nasz pracownik jest premiowany za dostarczenie przesyłki do rąk własnych. Awizo nikogo nie satysfakcjonuje, ani odbiorcy, ani sądu, ani nas - dodaje rzecznik PGP SA.

Krzysztof Rzyman