Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Wiśniewska 28.04.2014

Zmiany w Prawie zamówień publicznych: koniec dyktatu najniższej ceny

Cena ma przestać być wyłącznym kryterium rozstrzygania przetargów, a wykonawcy mają zatrudniać ludzi na etat - to niektóre założenia projektu noweli Prawa zamówień publicznych autorstwa klubu PO.
Zmiany w Prawie zamówień publicznych: koniec dyktatu najniższej cenyPR / Wojciech Kusiński

Projektem zajmuje się sejmowa podkomisja kierowana przez Adama Szejnfelda (PO).
Własny projekt ustawy w tej sprawie szykuje PiS.
- Naszym celem jest to, by system przetargów był bardziej racjonalny i przyjazny dla jego uczestników niż do tej pory - powiedział Szejnfeld.
Zasadniczą propozycją tego projektu jest ograniczenie stosowania ceny jako wyłącznego kryterium rozstrzygania przetargów.

"Kryterium ceny stosowane ze strachu"
Szejnfeld wyjaśnił, że zamawiający ogłaszając przetarg, jeśli ustali cenę jako wyłączne kryterium, będzie to uzasadniać. - W protokole (ma - przyp. red.) odpowiedzieć na pytanie, dlaczego uważa, że inne kryteria niż cena nie będą równie efektywne. Chcemy, aby zamawiający byli bardziej odważni przy określaniu kryteriów rozstrzygania przetargów. Dziś bowiem kryterium ceny stosuje się głównie ze strachu, że ktoś będzie zarzucał niegospodarność, interesowność, korupcję, etc. Lepiej więc nabyć małej wartości usługę lub towary za jak najniższą cenę, nawet jeśli na przykład koszty eksploatacyjne niweczyć będą efekt ekonomiczny takiej decyzji, niż narazić się na zarzuty "ustawienia" przetargu - mówił polityk.
Z tą propozycją powiązana jest kolejna. Zakłada ona, że prezes Urzędu Zamówień Publicznych ma publikować wykazy dobrych praktyk i tworzyć wzorce, z których mogliby korzystać zamawiający.
Poza tym - wskazał poseł - projekt daje zamawiającemu narzędzia do tego, by mógł zbadać, czy cena nie jest rażąco niska. Według propozycji PO zamawiający w każdej chwili będzie mógł wszcząć procedurę dochodzenia tego, czy cena nie jest dumpingowa.
Ponadto projekt na oferenta nakłada obowiązek dowiedzenia, że cena nie jest rażąco niska - jeżeli zamawiający uzna, że cena jest dumpingowa, to oferent ma udowodnić, że tak nie jest.

Waloryzacja wartości kontraktów
Następne rozwiązanie zapisane w projekcie to waloryzowanie wartości kontraktów w sytuacjach, na które strony umowy nie mają wpływu. - Chodzi o wzrost płacy minimalnej, podatku VAT oraz składek na ubezpieczenie społeczne. Jest bowiem kompletnym absurdem żądanie, by w razie wystąpienia takich czynników, dane zamówienie było zrealizowane na podstawie pierwotnej ceny. Ktoś w takiej sytuacji musi stracić, albo wykonać zamówienie nierzetelnie - podkreślił polityk PO.
W projekcie zaproponowano także, by pracodawcy byli zobowiązani do takiego kalkulowania kosztorysów, by praca była w nich wyceniana na podstawie, co najmniej, płacy minimalnej.
W projekcie zapisano także wymóg wobec oferentów, by w uzasadnionych przypadkach zatrudniali pracowników na umowy o pracę. Szejnfeld przyznaje jednak, że nie wie, czy uda się obronić ten zapis.
Projekt autorstwa PiS
Poseł PiS Adam Abramowicz, który zasiada w podkomisji zajmującej się tym projektem, ocenił propozycję krytycznie i zapowiedział własną inicjatywę PiS w tej sprawie.
Według niego projekt PiS ma przewidywać m.in., że kryterium najniższej ceny jako jedyne będzie mogło być stosowane "tylko przy prostych, zestandaryzowanych produktach". Generalną zasadą ma być wybór oferty najkorzystniejszej ekonomicznie, uwzględniającej wszystkie koszty zakupu, eksploatacji, i utylizacji produktu.
Wykonawcy - wskazał poseł - będą musieli polegać w znaczącym stopniu na swoim potencjale, a nie potencjale podwykonawców.

PAP, awi