Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 02.06.2014

Certyfikat budynku energooszczędnego: który wybrać

W Polsce szybko rośnie zainteresowanie certyfikatami potwierdzającymi, że dany budynek jest energooszczędny i zużywa mniejsze ilości innych mediów niż tradycyjne budynki - mówi wnp.pl Jerzy Wójcik, ekspert ds. certyfikacji zielonych budynków z Colliers International.
Deweloperzy stawiają na efektywność energetyczną i certyfikaty.Deweloperzy stawiają na efektywność energetyczną i certyfikaty.Glow Images/East News

- Na polskim rynku funkcjonują dwa główne systemy wielokryterialnej certyfikacji ekologicznej: brytyjski BREEAM oraz amerykański LEED. Dotychczas na terenie Polski certyfikowano 128 obiektów w systemie BREEAM oraz 24 obiekty w systemie LEED - mówi wnp.pl Jerzy Wójcik.

Popularniejszy brytyjski system certyfikacji

Jak wyjaśnia, wyraźna różnica pomiędzy liczbą obu certyfikatów wynika z tego, że BREEAM pozwala na wykorzystanie norm krajowych, bez konieczności odniesień np. do norm brytyjskich czy międzynarodowych. Wykorzystanie krajowej legislacji ma bardzo duże znaczenie w przystosowaniu do warunków lokalnego rynku i czyni proces certyfikacji bardziej zrozumiałym. Jest to główny powód popularności BREEAM. LEED wymaga natomiast odniesień do standardów amerykańskich dot. np. jakości środowiska wewnętrznego, komfortu termicznego czy zużycia energii.

Przy BREEAM niższe koszty rejestracji obiektu

Jeśli chodzi o koszty obydwu certyfikatów Jerzy Wójcik przekonuje, że trudno jest wskazać wyraźną różnicę, ponieważ ciężko jest określić standardową cenę certyfikacji budynku. Zawsze jest ona uzależniona od specyfiki danego obiektu. Warto jednak zaznaczyć, że BREEAM ma trochę niższe koszty rejestracji projektu.

Certyfikaty mniej popularne

Pewną popularnością na rynku polskim cieszy się także certyfikat EU Green Buildings przyznawany przez Komisję Europejską. Jest on dedykowany jedynie weryfikacji efektywności energetycznej, nie stanowi więc alternatywy dla takich systemów jak LEED, czy BREEAM. Innymi certyfikatami, które starają się wejść na polski rynek są francuski HQE (High Quality Environmental) oraz niemiecki DGNB (Deutsche Gesellschaft für Nachhaltiges Bauen). System francuski i niemiecki jest jednak znacznie mniej popularny.

Dlaczego wybierane są certyfikaty BREEAM i LEED

- Kluczową rolę odgrywa międzynarodowa rozpoznawalność certyfikatów BREEAM i LEED, które zostały utworzone w latach 90 XX w. i już zapracowały na swoją dużą popularność. Na rynkach macierzystych dla tych certyfikatów - brytyjskim i amerykańskim - są one niemal standardem. W Wielkiej Brytanii wymogi BREEAM są na przykład częścią przetargów i zamówień publicznych - dodaje Jerzy Wójcik.

Kto jest zainteresowany certyfikatem budynku

Zainteresowanych certyfikatami można podzielić na trzy grupy. Pierwsza z nich to deweloperzy, dla których certyfikat jest narzędziem sygnalizującym, że dany budynek spełnia określone międzynarodowe standardy. Ponadto gwarantuje, że najemcy obiektu dostaną do użytku wysokiej jakości powierzchnię, na której znajdą określone rozwiązania. Wielu najemców, szczególnie międzynarodowych korporacji, posiada w swoich politykach zapis, że wynajmowane przez nich powierzchnie muszą znajdować się w certyfikowanych budynkach.

- Dla deweloperów certyfikat jest narzędziem przyciągającym najemcę. Jest zapewnieniem, że budynek posiada określony standard dotyczący zużycia energii, wody czy gwarantujący atrakcyjną lokalizację - podkreśla Jerzy Wójcik.

Drugą grupą zainteresowaną certyfikatami są właściciele budynków, głównie tych istniejących. Certyfikacja nowych budynków jest już niemalże normą. Budynki istniejące, aby pozostać konkurencyjne, szukają rozwiązań podnoszących ich walory. Dotyczy to zwłaszcza budynków wybudowanych kilkanaście lat temu, które ze względu na obowiązujące wtedy mniej rygorystyczne wymagania warunków technicznych oraz starzenie się instalacji zużywają na przykład więcej energii. Właściciele tych budynków szukają więc sposobu na optymalizację energetyczną. Wiążą się z tym , audyty i inne działania związane z uzyskaniem certyfikatu dla budynków istniejących.

Trzecia grupa to najemcy, którzy certyfikują swoje powierzchnie. W Polsce jest to grupa stosunkowo mała. Głównym motywem jest w tym przypadku zapewnienie odpowiedniej jakości przestrzeni, a co za tym idzie podniesienie komfortu i efektywności pracowników.

Efektywność energetyczna w modzie

Liczba certyfikowanych budynków w Polsce będzie rosła, prognozy na rok 2014 mówią nawet o 30 proc. wzroście.

Z raportu "Analiza rynku zrównoważonego budownictwa w Polsce" opracowanego przez Construction Marketing Group wynika, że aż 46 proc. badanych uważa certyfikację za kluczowy element pomiaru i weryfikacji stopnia zrównoważenia inwestycji. 40 proc. ankietowanych (inwestorzy i deweloperzy działający na polskim rynku) potwierdziło, że ich projekty znajdują się w fazie pozyskiwania certyfikatu, a 22 proc. chce rozpocząć starania o certyfikat w przeciągu 2-3 lat.

- Warto zauważyć bardzo dynamiczny wzrost certyfikacji w budynkach nowych. Spore pole do popisu pozostawiają budynki istniejące, które chcąc pozostać konkurencyjne przechodzą przez proces certyfikacji. Warto również podkreślić znaczenie certyfikacji budynków i zaostrzenia obecnych wymogów prawnych w kontekście czekających nas zmian związanych z wdrożeniem przez Unię Europejską Agendy 2020, zakładającej między inny podniesienie efektywności energetycznej w krajach członkowskich. Powstające obecnie budynki będą musiały za kilka lat konkurować z obiektami o prawie zerowym zużyciu energii, które będą oddawane do eksploatacji po roku 2020 - wskazuje Jerzy Wójcik.

Dariusz Ciepiela