Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Jarosław Krawędkowski 16.07.2014

NFZ nadal nie zwraca za leczenie za granicą: zostaje czekanie albo sąd

Ponad milion złotych chcą od Narodowego Funduszu Zdrowia chorzy, którzy leczyli się za granicą. Tymczasem NFZ odmawia refundacji, tłumacząc to faktem, że Polska nie wdrożyła dyrektywy transgranicznej, która to umożliwia, do prawa krajowego. Pacjentom pozostaje czekanie albo skarga do sądu.
NFZ nadal nie zwraca za leczenie za granicą: zostaje czekanie albo sądEast News/Glow Images
Posłuchaj
  • Dlaczego pacjenci, którzy leczyli się za granica muszą mieć dużo cierpliwości wyjaśnia Karolina Mózgowiec w audycji Radiowej Jedynki.
Czytaj także

55 wniosków, jedna sprawa sądowa

– Do tej pory do NFZ wpłynęło 55 wniosków o zwrot kosztów leczenia poza granicami kraju. Do sądu trafiło 9 spraw – mówi rzecznik NFZ Agnieszka Gołąbek. – Najwięcej wniosków złożono w oddziale śląskim i dotyczyły one zwrotu kosztów operacji zaćmy w Czechach, w małopolskim oddziale to trzy postępowania i dotyczą też zaćmy, wśród innych wniosków trafiają się mniejsze zabiegi – np. usunięcia żylaków, naczyniaka czy porodu. Jedna ze spraw zakończyła się prawomocnym wyrokiem sądu – mówi rzecznik.

NFZ odmawia zwrotu pieniędzy

NFZ zapowiada odwołanie i jak na razie nie zamierza zwracać kosztów leczenia. – Na tym etapie zadecyduje sąd – mówi Gołąbek i przypomina, że jesteśmy przed ustanowieniem przez Sejm ustawy, która dopiero da podstawy do stosowania w Polsce dyrektywy transgranicznej o zwrocie kosztów leczenia poza granicami kraju. Najwcześniej zostanie ona uchwalona we wrześniu tego roku.

Trzeba czekać na Sejm albo iść do sądu

Czekanie zaleca też Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Kozłowska. – Obecnie nie ma możliwości zwrotu pieniędzy za leczenie poza granicami kraju – mówi Rzecznik.

Jednak zdaniem Piotra Mierzejwskiego z biura Rzecznika Praw Obywatelskich - potrzebne jest przejściowe rozwiązanie, które umożliwi czekającym pacjentom zwrot pieniędzy. Podkreśla, że według zasad obowiązujących w Unii, jeśli państwo opóźnia wprowadzenie danej dyrektywy, to stosuje się ją wprost  i należy się liczyć z procesami sądowymi.

Dwa miesiące temu Polska została upomniana za opóźnianie wprowadzenia dyrektywy. Jeśli w ciągu dwóch miesięcy nie określi kiedy to zrobi, to może zostać pozwana przed Trybunał Sprawiedliwości UE.

Karolina Mózgowiec