Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Anna Borys 07.08.2014

Rosja wprowadza embargo na żywność, UE nie wyklucza reakcji. Rynki bardzo nerwowe

Rosja wprowadzi embargo na owoce, warzywa, mięso, ryby, mleko i produkty mleczne z państw Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Australii, Kanady i Norwegii. Poinformował o tym premier Rosji Dmitrij Miedwiediew. Komisja Europejska zastrzegła sobie prawo do podjęcia działań, jeśli uzna to za stosowne.
Rosyjskie sankcje będą dotyczyły owoców, warzyw, mięsa, ryb, mleka, nabiału z USA, UE, Australii, Kanady i Norwegii.Rosyjskie sankcje będą dotyczyły owoców, warzyw, mięsa, ryb, mleka, nabiału z USA, UE, Australii, Kanady i Norwegii.PAP/EPA/MIKHAIL KLIMENTIEV/RIA NOVOSTI/KREMLIN POOL
Posłuchaj
  • Jest rosyjskie embargo na produkty spożywcze, relacja (IAR) Maciej Jastrzębski, Moskwa
  • Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek (IAR): rynki zareagowały nerwowo. Inwestorzy sprzedawali waluty krajów rozwijających się, a kupowali aktywa uznawane za bezpieczne
  • Minister rolnictwa Marek Sawicki (IAR): decyzja Rosji zmienia strategię działań ministerstwa rolnictwa
  • Redaktor naczelny Skrzydlatej Polski Grzegorz Sobczak (IAR): skutkiem ograniczeń mogą być droższe bilety i dłuższy czas lotu
  • Rosyjskie embargo uderza w ich obywateli, relacja (IAR) Tomasz Majka.
Czytaj także

Szef rosyjskiego rządu zapowiedział też wprowadzenie zakazu lotów tranzytowych dla samolotów ukraińskich linii lotniczych. Rozważany jest także zakaz lotów tranzytowych samolotów z Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych na Daleki Wschód.
Miedwiediew przyznał, że sankcje to "ślepy zaułek" i w gruncie rzeczy nikomu nie są potrzebne. Rosja musiała jednak podjąć kroki odwetowe po nałożeniu na nią sankcji przez kraje zachodnie. Rosyjski premier wyraził nadzieję, że gospodarczy pragmatyzm weźmie na Zachodzie górę nad niemądrą polityką i przestanie on "straszyć i ograniczać" Rosję. Miedwiediew dodał, że obecna sytuacja stwarza rosyjskiej gospodarce szansę na większe uniezależnienie się od importu.

UE: zareagujemy na rosyjskie działania, jeśli uznamy to za stosowne

Bruksela zastrzega sobie prawo do działania w odpowiedzi na rosyjskie embargo na unijne produkty.
W oświadczeniu przedstawionym, przez rzecznika Komisji Frederica Vincenta, Wspólnota, wyraziła rozczarowanie działaniami Moskwy, które uważa za umotywowane politycznie. Jak dodał rzecznik Komisja dokona dokładnej analizy podjętych przez Rosję działań jak tylko znane będą ich szczegóły. "Następnie Komisja zastrzega sobie prawo do podjęcia własnych środków, jeśli uzna to za stosowne" - powiedział Vincent.
Oprócz towarów z Unii Europejskiej, rosyjskie embargo obejmie także produkty m.in. z USA i Kanady. W ten sposób Kreml odpowiedział na wcześniej ogłoszone przez Zachód sankcje wobec Moskwy.
Rzecznik Komisji podkreślił w czwartek, że Unia Europejska nałożyła na Rosję restrykcje gospodarcze w związku z nielegalną aneksją Krymu i destabilizowaniem sytuacji na Ukrainie.

„Rosja wypowiada wojnę swoim konsumentom”
- Rosja właśnie wypowiedziała wojnę swoim konsumentom - tak wprowadzenie embarga na żywność komentuje minister rolnictwa Marek Sawicki.
W ocenie ministra Sawickiego, jesteśmy w stanie wojny gospodarczej. Rosja jest w stanie wojny gospodarczej z UE, ale wypowiada też wojnę swoim konsumentom. Jak wylicza Sawicki, Rosja około 50% żywności sprowadzała, jego zdaniem Putin wysyła sygnał, do swoich obywateli, że szykuje się do dłuższej wojny gospodarczej, a winą za to, że "Rosjanie będą głodni ponoszą ci imperialiści z zachodu łącznie z Polską".

Ekspert o zakazie lotów nad Syberią

Większe koszty dla linii lotniczych i dla pasażerów. Takie mogą być skutki zakazu tranzytu nad Syberią dla europejskich przewoźników lotniczych. Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew powiedział, że Rosja cały czas zastanawia się nad wprowadzeniem takich ograniczeń.

Zapowiedział też wprowadzenie zakazu tranzytu dla samolotów ukraińskich. Redaktor naczelny Skrzydlatej Polski Grzegorz Sobczak uważa, że skutkiem ograniczeń mogą być droższe bilety i dłuższy czas lotu. Ekspert zwraca uwagę, że korytarz nad Syberią jest najkrótszą drogą do takich krajów jak Japonia, Korea, czy Chiny. Dla europejskich przewoźników takich jak KLM, czy Air France, może to być duży cios finansowy.

Jednocześnie zyskają na tym przewoźnicy azjatyccy, których rosyjski zakaz nie obejmie.
Dziś Rosja każe sobie płacić za każdy przelot nad Syberią. Rocznie zyski sięgają kilkuset milionów dolarów. Grzegorz Sobczak uważa jednak, że Rosja nie będzie się kierować rachunkiem ekonomicznym. Ewentualne straty mogą zostać pokryte z budżetu, lub z innych dochodów. W najgorszym razie instytucje, które czerpią dochody z tranzytu, będą musiały ograniczyć swoje wydatki. Ekspert zaznaczył, że zakaz byłby manifestacją polityczną.
Na ewentualnych ograniczeniach mogą też stracić Polskie Linie Lotnicze LOT. Przewoźnik utrzymuje stałe połączenie z Warszawy do Pekinu. Przedstawiciele linii mówią jednak nieoficjalnie, że na razie nie mają żadnych sygnałów, by w najbliższym czasie doszło do ograniczenia lotów nad Syberią.

Rynki zaniepokojone rosyjskim embargiem
Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek wskazuje, że już w środę, po informacji o możliwym wprowadzeniu embarga, rynki zareagowały nerwowo. Inwestorzy sprzedawali waluty krajów rozwijających się, a kupowali aktywa uznawane za bezpieczne. Ekspert podkreśla, że decyzja Moskwy uderza w gospodarki wychodzące z kryzysu.
Na większości europejskich giełd papierów wartościowych dominuje dziś kolor czerwony oznaczający spadki. Złoty osłabia się w stosunku do wielu walut. Przed południem na rynku międzybankowym za dolara trzeba płacić 3 złote i 13 groszy, za euro 4 złote 19 groszy. Polska waluta lekko umocniła się za to wobec franka szwajcarskiego, za którego trzeba płacić 3 złote i 45 groszy. Po wczorajszym dużym skoku cen złota, dziś kurs szlachetnego kruszcu się ustabilizował. Za uncję złota trzeba płacić 1303 dolary.

Główna
Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek wskazuje, że już w środę, po informacji o możliwym wprowadzeniu embarga, rynki zareagowały nerwowo. Inwestorzy sprzedawali waluty krajów rozwijających się, a kupowali aktywa uznawane za bezpieczne. Ekspert podkreśla, że decyzja Moskwy uderza w gospodarki wychodzące z kryzysu.

Wszyscy tracą na embargu
Główny ekonomista banku Societe Generale Jarosław Janecki ocenia, że na sporze stracą jego obie strony. W najgorszej sytuacji są kraje, które mają najbliższe relacje handlowe z Rosją, jak Niemcy, Holandia, Włochy i Stany Zjednoczone. Ekspert ocenia, że pogorszenie stosunków handlowych podkopie i tak słaby wzrost gospodarczy zarówno w Rosji, jak i w krajach Wspólnoty.
Jarosław Janecki wskazuje, że napięta sytuacja skłania inwestorów do sprzedawania akcji oraz walut krajów rozwijających się. Rośnie za to popyt na aktywa bezpieczniejsze, jak dolar, frank szwajcarski, obligacje krajów o silnych gospodarkach, a także na złoto.

Szansa czy zagrożenie?

Odwet Moskwy na zachodnie sankcje, to szansa dla rosyjskiego biznesu. Do takich wniosków doszli dziennikarze „Rossijskoj Gaziety”. Tłumaczą oni, że dzięki ograniczeniom w handlu z państwami, które nałożyły na Rosję embargo: rozwinie się rodzima produkcja i przybędzie miejsc pracy.

- Dla rosyjskich producentów, to długo oczekiwana szansa na rozwój - przekonuje „Rossijskaja Gazieta”.

S. Ciosek: To jest bezsensowna wojna. Rosjanie nie będą mieli co jeść

TVN24/x-news

IAR, abo