Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Jarosław Krawędkowski 13.08.2014

Rosyjskie embargo: Gdy Polska radzi, Mołdawia już ratuje rolników

Gdy w Polsce zbiera się kolejny raz zespół ds. ograniczenia skutków rosyjskiego embarga, mołdawski rząd podejmuje konkretny pakiet decyzji ratunkowych dla swoich rolników. Dopłaci do niesprzedanych owoców, zwolni z podatków i zrestrukturyzuje kredyty.
Mołdawski rząd dopłaci do każdego niesprzedanego kilograma owoców.Mołdawski rząd dopłaci do każdego niesprzedanego kilograma owoców.Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Mołdawski rząd przyjął pakiet rozwiązań wspierających rolników, których dotknęło rosyjskie embargo. /Krzysztof Renik, Kiszyniów, Polskie Radio/
Czytaj także

Mołdawscy sadownicy otrzymają częściowe rekompensaty za niesprzedane do Rosji owoce. Będą także mogli skorzystać z ulg przy spłacaniu kredytów oraz okresowych zwolnień podatkowych. Rząd w Kiszyniowie przyjął pakiet decyzji, których celem jest wsparcie sadowników odczuwających skutki rosyjskiego embarga na owoce.

Za każdy kilogram niesprzedanych owoców – 40 groszy

Mołdawski premier Iure Leanca poinformował dzisiaj w specjalnym przemówieniu transmitowanym przez telewizję publiczną, iż sadownicy otrzymają wsparcie w wysokości 2 leji mołdawskich - równowartość ponad 40 groszy - za każdy kilogram niesprzedanych owoców do Rosji.

Marek Sawicki wzburzony po rozmowie z KE: Możemy jechać z gnijącą papryką do Brukseli

Źr. TVP/x-news

Sadownicy zostaną także zwolnieni na okres najbliższych trzech miesięcy z płacenia podatków.

Kredyty zaciągnięte przez sadowników zostaną zrestrukturyzowane tak, by nie doprowadzić kredytobiorców do bankructwa.

Władze zdecydowały także o modernizacji i rozbudowie zakładów przechowujących owoce.

Wielu mołdawskich sadowników uważa, iż rosyjskie embargo to skutek polityki władz w Kiszyniowie dążących do zbliżenia z UE. – Po co mamy iść w stronę Europy, skoro naszym rynkiem zbytu jest Rosja. Cała Europa walczy o rosyjski rynek, a my sami wkładamy sobie kij w szprychy. To znaczy nie my, tylko nasz rząd, bo nas nikt nie pyta - twierdzi mieszkanka północnej Mołdawii.

Według komentatorów, tego typu wypowiedzi powinny być dla władz w Kiszyniowie ostrzeżeniem przed listopadowymi wyborami w Mołdawii.

IAR, jk