Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 05.01.2015

KE ws. Grecji: członkostwo w strefie euro jest nieodwracalne

Komisja Europejska przypomina zapisy unijnych traktatów, które nie przewidują wyjścia z eurolandu. Bruksela nie chce komentować szerzej nowych doniesień o możliwym usunięciu Grecji ze strefy euro.
Flaga Unii EuropejskiejFlaga Unii Europejskiejav.coe.int
Posłuchaj
  • Niemcy liczą na kontynuację reform w Grecji, relacja IAR/Wojciech Szymański, PR Berlin
  • Chociażby dlatego, że nie udało się to w USA. Tam nie było przełożenia taniego pieniądza na większą liczbę inwestycji w gospodarce- dodaje Petru w rozmowie z IAR
  • Grexit i Brexit hasłami tego roku w UE, relacja (IAR), B.Płomecka,Bruksela
  • Według szefa Towarzystwa Ekonomistów Polskich Ryszarda Petru, takie rozwiązanie może okazać się skuteczne, ale tylko na krótką metę
  • "Sueddeutsche Zeitung": nie panikować w sprawie Grecji, relacja (IAR) Wojciech Szymański,Berlin
  • Jak powiedział IAR główny ekonomista domu maklerskiego X Trade Brokers Przemysław Kwiecień, inwestorzy obawiają się, że Grecja zaniecha reform
  • Niepewna sytuacja w Grecji przyczynia się do obserwowanego w ostatnim czasie osłabienia złotego. Główny ekonomista domu maklerskiego X Trade Brokers Przemysław Kwiecień wyjaśnia jednak, że powodów zmian kursu polskiej waluty jest więcej

Tygodnik Der Spiegel doniósł, że Niemcy są przygotowane na taką ewentualność i nie boją się jej, bo euroland jest w lepszej kondycji niż jeszcze kilka lat temu. Nie ma więc ryzyka zarażenia innych krajów wirusem niewypłacalności. Rzecznik Komisji Margaritas Schinas kilkakrotnie pytany o tę kwestię na konferencji w Brukseli, ucinał dyskusję mówiąc: - Nie zamierzamy wdawać się w spekulacje i zajmować się możliwymi scenariuszami, które mogą być opacznie zinterpretowane, a które dotyczą sytuacji hipotetycznej. Ograniczamy się więc do oficjalnego oświadczenia."

"Deklaracje Greków to zagrywka polityczna"

Deklaracje greckich polityków są obliczone na konkretne efekty - uważa Ryszard Żółtaniecki, były ambasador RP w tym kraju, a także wykładowca Collegium Civitas. W Grecji pod koniec miesiąca mają odbyć się wybory, a w sondażach prowadzi lewicowa Syriza, zapowiadająca odrzucenie reform narzuconych przez Brukselę, a także zaprzestanie spłaty państwowego zadłużenia.
Ryszard Żółtaniecki uważa deklaracje greckich polityków za formę targowania się: wątpliwe jest, by radykalne zapowiedzi o wystąpieniu ze strefy euro, a nawet Unii Europejskiej, były rzeczywistym zagrożeniem. Grecy potrzebują Unii, bo nie są w stanie bez niej przetrwać - uważa dyplomata. Ryszard Żółtaniecki podkreśla jednak, że zmiana postaw greckich polityków wymaga także zmiany postawy samej Unii Europejskiej - po zmianie układu sił na lokalnej scenie politycznej potrzebna jest renegocjacja układu zawartego dwa lata temu między Atenami a Brukselą.
Ostre deklaracje przed wyborami nie zapowiadają nagłego zwrotu w polityce państwa: to element negocjacji, będący jednocześnie wyrazem frustracji społeczeństwa, które ma oczekiwania zbieżne z wypowiedziami radykalnych polityków. Pozostaje nam spokojnie obserwować procesy zachodzące w Atenach, a sama Bruksela powinna zachować wstrzemięźliwość w wygłaszaniu ostrych komentarzy dotyczących wyborów w Grecji, bo może to jedynie radykalizować sytuację - uważa Ryszard Żółtaniecki.

Ekspert: Po Grecji strefę euro może opuścić Hiszpania

TVN24 Biznes i Świat/x-news

Prasa: nie ma powodu do paniki z powodu Grecji

Zaniepokojenie sytuacją w Grecji jest, zdaniem niemieckiego dziennika "Sueddeutsche Zeitung", mocno przesadzone. - Nie ma powodu do paniki - czytamy w opublikowanym w poniedziałek komentarzu. Według "SZ" przyszłość euro rozstrzygnie się we Włoszech i Francji.

Jak zaznacza "SZ", nie ma żadnej pewności, że "partia rebeliantów", lewicowa Syriza wygra wybory, a gdyby nawet tak się stało, nie jest pewne, że zrealizowałaby swoje obietnice wyborcze i wycofała się całkowicie z polityki reform.

Poza tym gdyby nawet doszło do takiej sytuacji, to wcale nie musi ona odbić się w decydujący sposób na systemie euro i międzynarodowych rynkach finansowych, gdyż euroland dysponuje wystarczającym doświadczeniem w przezwyciężaniu kryzysów. - Nie ma powodu do paniki - uważa "SZ".

Nie będzie taryfy ulgowej
W ocenie gazety nie ma żadnego powodu, by "wyjść Grekom naprzeciw", jeżeli złamią umowy zawarte z międzynarodowymi instytucjami. Wspólnota euro jest obecnie odporna na szantaż i może obstawać przy zachowaniu warunków umowy pomocowej dla Grecji. Jeśli chodzi o warunki zadłużenia, Grecja bardzo skorzystała na programie reform - podkreśla "SZ".

Bloomberg o sytuacji w Grecji: Giełda ostro w dół, 3-letnie obligacje rekordowo rentowne

Bloomberg/x-news

Grecja nie wywiązuje się ze zobowiązań
Gazeta wskazuje, że Ateny nie wywiązały się z przyjętych zobowiązań. "Polityka zaciskania pasa uderzyła w ludność Grecji, jednak klasa polityczna kontynuuje w dużej mierze dotychczasową politykę. Inicjatywy dotyczące walki z korupcją zostały przerwane".
Nowy grecki rząd musi nastawić się na to, że partnerzy z eurolandu pozostaną nieustępliwi, dopóki nie odnowi się grecki aparat państwowy. Nie należy się spodziewać, że Grecy zrezygnują z euro, a gdyby to zrobili, to i tak nie zaszkodzą w dramatyczny sposób ani unii walutowej, ani UE - twierdzi autor komentarza. G

Gra va banque
Przyszłość euro decyduje się gdzie indziej - we Włoszech i Francji - uważa "SZ". "Pytanie brzmi: kiedy i jak te duże kraje wkroczą na drogę prowadzącą do uzdrowienia finansów państwowych, wzmocnienia przedsiębiorstw i poprawienia konkurencyjności?" Dopóki do tego nie dojdzie, ekspansywna polityka monetarna Europejskiego Banku Centralnego "przypomina grę va banque". Jak podkreśla "SZ", szef EBC Mario Draghi chce zapewnić politykom więcej czasu poprzez "wtłaczanie pieniędzy w rynek i skupowanie obligacji". Warunkiem powodzenia jego działań jest odpowiednia polityka rządów. Jeżeli EBC zostanie pozostawiony na dłużej sam sobie, to pewnego dnia dojdzie do załamania całego systemu finansowego - ostrzega komentator i dodaje, że w porównaniu do tego zagrożenia Grecja to "doprawdy mała płotka".

Hollande: do Greków należy decyzja, czy pozostać w strefie euro

Prezydent Francji Francois Hollande oświadczył w poniedziałek, że to do Greków należy decyzja, czy ich kraj ma pozostać w eurolandzie. Hollande odpowiadał na pytania dziennikarzy i słuchaczy radia publicznego France Inter.
Reuters pisze, że ta wypowiedź francuskiego prezydenta była reakcją na sobotnie doniesienia tygodnika "Der Spiegel", który napisał, że zdaniem Berlina UE poradzi sobie ze skutkami wyjścia Grecji z eurolandu. Rząd Niemiec zaprzeczył jednak w niedzielę, jakoby zmienił stanowisko w kwestii dalszej obecności Grecji w strefie euro.
- Jeśli chodzi o pozostanie Grecji w strefie euro, to tylko Grecja może o tym decydować - powiedział Hollande i zaznaczył, że "Grecy mają swobodę decydowania o swoim losie".
Grexit i Brexit hasłami tego roku w UE

Grexit i Brexit - te dwa słowa znowu mogą być popularne w tym roku w Unii Europejskiej. Pierwsze, od angielskiego - exit - oznacza wyjście Grecji ze strefy euro, drugie - wyjście Wielkiej Brytanii z Unii. Pytania o przyszłość tych krajów sprowokują wybory parlamentarne.

Grecja niepokoi inwestorów
Główny ekonomista domu maklerskiego X Trade Brokers Przemysław Kwiecień powiedział IAR, że inwestorzy obawiają się, że Grecja zaniecha reform. Według niego dla rynków i państw, które finansowały wsparcie dla Grecji sytuacja jest niekorzystna, bo za chwilę może się okazać, że ich wielomiliardowa pomoc dla Aten zostanie zmarnowana.
Niepewna sytuacja w Grecji przyczynia się do obserwowanego w ostatnim czasie osłabienia złotego. Ekspert wyjaśnia jednak, że powodów zmian kursu polskiej waluty jest więcej, a najważniejszym jest obserwowana często pod koniec roku duża zmienność na rynku
Brytyjczycy pójdą do urn w maju

Jeśli wygrają konserwatyści, to - jak zapowiadał premier David Cameron - za dwa lata odbędzie się referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii. Wczoraj, w wywiadzie dla BBC, szef rządu mówił o możliwym przyspieszeniu. - Referendum powinno się odbyć przed końcem 2017 roku, ale jeśli uda się je zorganizować wcześniej, będę zachwycony. Im szybciej, tym lepiej - dodał David Cameron. By zdobyć głosy eurosceptyków szef rządu obiecuje luźniejsze związki Londynu z Brukselą i wyłączenie z części unijnych przepisów, a także ograniczenie świadczeń dla imigrantów. Nie jest wykluczone, że właśnie pracownicy zarobkowi zapłacą cenę za pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii.

 

PAP, IAR, abo