Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 16.01.2015

Kurs franka szwajcarskiego: za decyzję banku centralnego Szwajcarii zapłacą zadłużone gospodarstwa domowe i banki

Czwartkowa decyzja szwajcarskiego banku centralnego uderzy w polskich kredytobiorców zadłużonych we frankach szwajcarskich. Raty ok. 700 tys. osób ostro pójdą w górę - wynika z wyliczeń analityków. Przy franku kosztującym powyżej 4 zł, a większość ekspertów przewiduje, że to nowy, stały poziom kursu, rata wzrośnie o jedną czwartą.
Decyzja Szwajcarii o uwolnieniu kursu franka była ryzykowna i odbije się groźnie na rynkach akcji i walut. Notowania franka poszybowały w górę. Konieczna będzie zapewne interwencja, by opanować wzrost notowań franka - oceniali w czwartek analitycyDecyzja Szwajcarii o uwolnieniu kursu franka była ryzykowna i odbije się groźnie na rynkach akcji i walut. Notowania franka poszybowały w górę. Konieczna będzie zapewne interwencja, by opanować wzrost notowań franka - oceniali w czwartek analitycyPAP/Adam Warżawa
Posłuchaj
  • Piotr Bujak, szef działu analiz ekonomicznych w banku PKO BP (PR 24) o umocnieniu franka
  • Paweł Majtkowski, główny analityk Centrum Finansów AVIVA (PR24) nie ma powodów do paniki
  • Szwajcarski frank gwałtownie w górę. To konsekwencja nagłej decyzji szwajcarskiego Banku Centralnego, relacja (IAR) Rafał Motriuk
  • Wicepremier Janusz Piechociński uspokaja "posiadaczy kredytów we frankach. To sytuacja przejściowa. Tak o załamaniu kursu franka szwajcarskiego mówi Janusz Piechociński (IAR)
  • Frank szwajcarski gwałtownie zdrożał, relacja (IAR) Arkadiusz Augustyniak
  • Analityk biura maklerskiego TMS, Bartosz Sawicki podkreśla, że przez dłuższy czas za jednego franka będziemy płacić powyżej 4 złotych
  • Analityk biura maklerskiego TMS, Bartosz Sawicki (IAR): przewiduje też większą zmienność kursu złotówki wobec szwajcarskiej waluty
Czytaj także

W czwartek rano szwajcarski bank centralny (SNB) ogłosił, że przestaje bronić swojej waluty i uwalnia jej kurs. Dotąd SNB utrzymywał tzw. sztywny kurs, co oznaczało, że euro nie mogło kosztować mniej niż 1,2 franka. Decyzja ta wywołała panikę na rynkach, a kurs CHF/PLN w ciągu dnia wspiął się w ciągu dnia do nawet powyżej 5 zł, co było historycznym poziomem; w środę po południu frank szwajcarski kosztował 3,57 zł. Jednocześnie SNB obniżył stopę procentową do -0,75 proc.

Giełda szwajcarska zareagowała spadkami. Indeks giełdowy stracił ponad 12 procent.

Pierwsze szokujące wyliczenia dotyczące rat kredytów we frankach

W ocenie analityków Home Broker raty kredytów we frankach po decyzji SNB mogą istotnie wzrosnąć.

Z ich wyliczeń wynika, że dla kredytu z 1-proc. marżą zaciągniętego w połowie 2007 r. na 30 lat na 300 tys. zł, jeszcze wczoraj rata wynosiła ok. 1609 zł. W przypadku, gdy kurs CHF/PLN wynosiłby 4 zł, rata takiego kredytu wyniosłaby już 1803 zł.

Jeśli natomiast kurs wynosiłby 4,25 zł, to rata rośnie do 1915 zł.

Z kolei przy kursie 4,50 zł za franka rata wynosiłaby 2028 zł, przy wycenie 4,75 zł byłoby to 2141 zł, a gdyby helwecka waluta kosztowała 5 zł - aż 2253 zł.

Jednak obniżka stóp w Szwajcarii może podwyżkę rat trochę osłabić
Jak wskazał analityk Home Broker Marcin Krasoń, jeśli uwzględnimy czwartkową obniżkę stóp procentowych w Szwajcarii, to można oczekiwać spadku stawki LIBOR (wskaźnik, na podstawie którego wyliczane jest oprocentowanie kredytów) o 0,5 proc. W efekcie wzrost rat kredytu byłby nieco mniejszy.

Przy kursie 4 zł za franka rata kredytu na 300 tys. zł na 30 lat zaciągniętego przy marży 1 proc. w połowie 2007 r., wyniosłaby 1677 zł, gdyby kurs wynosił 4,25 zł - 1781 zł.

W przypadku gdyby szwajcarska waluta kosztowała 4,50 zł, to rata wynosiłaby 1886 zł, dla 4,75 zł za frank - 1991 zł, a gdyby kosztował 5 zł - 2096 zł.
– Banki mają jednak różne sposoby na uaktualnianie oprocentowania (LIBOR-u), z reguły robią to raz na trzy miesiące, a czasem zmieniają je tylko w przypadku, gdy LIBOR zmieni się o co najmniej 1 pkt proc. Wcale więc nie jest powiedziane, że klienci szybko z tej obniżki skorzystają - zaznaczył Krasoń.

Kurs franka uderzył w polskie banki. NBP uspokaja – sektor nie jest zagrożony

Gwałtowny wzrost kursu franka powyżej 4 zł, spowodowany odejściem Szwajcarów od obrony sztywnego kursu waluty, z cała mocą uderzył w polskie banki. Na GPW banki odnotowały 7-8 procentowe spadki. NBP wydaje specjalny komunikat.

W czwartek przed godz. 16 indeks WIG 20 tracił prawie 3,1 proc. Giełdę w dół ciągnął sektor bankowy. Najbardziej spadły kursy banków, które mają w swoim portfelu kredyty we frankach szwajcarskich na znaczne sumy.

Kurs Getin Noble załamał się i spadał o prawie 17 proc. mBank tracił ponad 6,9 proc, kurs banku bank Getin spadł o 6,7 proc., BZ WBK tracił 8,6 proc., a PKO BP spadał o 7,7 proc

NBP uspokaja – polski sektor bankowy odporny na zmiany kursowe

Polski sektor bankowy jest stabilny i odporny na szoki zewnętrzne, w tym na zmienność kursu walutowego - poinformował w czwartek w komunikacie Narodowy Bank Polski. Bank centralny zapewnił, że uważnie obserwuje i analizuje sytuację na rynku walutowym.

Piechociński: rozmowy o franku

W sprawie kursu franka wicepremier Janusz Piechociński zamierza się spotkać z prezesem NBP i członkami Rady Polityki Pieniężnej. Zapytany o termin, odpowiedział, że chciałby, aby do spotkania doszło jak najszybciej. Ma też o tym rozmawiać później z ministrem finansów.

Kurs franka szwajcarskiego. Janusz Piechociński: to sytuacja przejściowa>>>

Wicepremier o wzroście cen franka: To przejściowe

TVP/x-news

Prezes szwajcarskiego banku centralnego wyjaśnia
Jak wyjaśnia szef szwajcarskiego banku centralnego Thomas Jordan tłumaczy decyzję osłabieniem euro w stosunku do dolara, co jest między innymi konsekwencją niskich cen ropy naftowej.
W oświadczeniu opublikowanym przez Thomasa Jordana napisano, że utrzymywanie sztywnego kursu waluty odbiłoby się niekorzystnie na gospodarce Szwajcarii. Jordan tłumaczy, że minimalny kurs został wprowadzony w okresie wyjątkowego przeszacowania wartości franka i w czasie wysokiej niepewności na rynkach finansowych. Był to element ochrony szwajcarskiej waluty przed wpływami kryzysu finansowego.

Prezes Banku Szwajcarii: Rynki przereagowują, ale wrócą do rozsądnych wartości

SNB BNS/x-news

Szwajcaria przestała bronić franka
- Bank szwajcarski przestał bronić poziomu 1,20 wobec euro w związku z tym można się spodziewać umocnienia franka o 15-20 procent. W związku z tym umocni się także wobec złotego, będzie to prawdopodobnie między 4,05 a 4,25 zł - komentuje dla analityk firmy Xelion Piotr Kuczyński.
Coś więcej - jego zdaniem - będzie można powiedzieć po czwartkowej konferencji szefa banku szwajcarskiego. - Może coś wyjaśni, o co bankowi chodzi i to się rozejdzie po kościach - powiedział Piotr Kuczyński.

Piotr Kuczyński o uwolnieniu franka: Kardynalny błąd w komunikacji

TVN24 Biznes i Świat/x-news

Frank szwajcarski kosztował dziś 5,19 zł. Raty kredytów mocno wzrosną>>>

Wszyscy są zaskoczeni

Jak powiedział diler walutowy mBanku Kamil Maliszewski, czwartkowa decyzja SNB "zaskoczyła absolutnie wszystkich uczestników rynku". Jego zdaniem "minie wiele czasu zanim rynek znajdzie punkt równowagi na parach powiązanych z frankiem szwajcarskim".
- W obecnej sytuacji należy zakładać, że kurs CHF/PLN będzie znajdował się wyraźnie powyżej 4 złotych i okres stabilizacji na tych poziomach może okazać się bardzo bolesny dla kredytobiorców w Europie centralnej. Decyzja Banku Szwajcarii będzie miała poważne konsekwencje dla europejskich banków centralnych. W tym świetle wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej może okazać się bardzo problematyczna, gdyż spadek dochodów rozporządzalnych gospodarstw domowych spłacających kredyty we frankach szwajcarskich może w znaczący sposób odbić się na konsumpcji w kolejnych miesiącach - powiedział Maliszewski.

Analityk Pekao o decyzji SNB: Będą efekty wtórne, spadnie konsumpcja

TVN24 Biznes i Świat/x-news

Duże wahania na rynku
- SNB zaskoczył nas brakiem obrony kursu wymiany franka do euro, co wywołało totalne zamieszanie na rynku. Euro/frank był przez jakiś czas notowany poniżej parytetu, co oczywiście odbiło się na parze CHF/PLN, który był notowany nawet powyżej 5 zł. Teraz się to trochę uspokoiło - powiedział Analityk Admiral Markets Bartosz Zawadzki.
- Wydaje się że sytuacja zaczyna się powoli normalizować - EUR/CHF mamy w okolicach parytetu, a frank kosztuje nieco ponad 4 zł. Zobaczymy jednak, jaka sytuacja będzie w późniejszych godzinach - zaznaczył.
W ocenie analityka zaskakująco decyzja SNB może być spowodowana planami Europejskiego Banku Centralnego, który wkrótce ma rozpocząć program skupu aktywów z rynku.
- Możliwe, że Bank Szwajcarii stwierdził, że nie będzie w stanie bronić kursu franka, jeśli w strefie euro zostanie wprowadzony program QE (luzowania ilościowego). Prawdopodobnie SNB ocenił, że mogłoby to być dla niego zbyt trudne zadanie i zapobiegając temu już teraz zniósł poziom wymiany franka do euro na poziomie 1,20 - mówił analityk.
Zdaniem Zawadzkiego, w najbliższych dniach nie powinniśmy spodziewać się, by kurs frank/złoty spadł ponownie poniżej 4 zł. - Po dzisiejszym rozchwianiu rynków wrócimy do równowagi. Prawdopodobnie kurs tej pary będzie wracał w okolice, które widzieliśmy przed czwartkowym zamieszaniem, gdyż nie ma fundamentalnych przesłanek, by był on tak wywindowany. Powrót ten nie będzie jednak natychmiastowy, to na pewno będzie proces długotrwały - zaznaczył.

Analityk XTB o decyzji Banku Szwajcarii: Duże, niepotrzebne ryzyko

TVN24 Biznes i Świat/x-news

Bank Szwajcarski stracił wiarygodność

- Zniesienie minimalnego kursu franka przy jednoczesnym obniżeniu stóp procentowych  do – 0,75 proc. przez Bank Szwajcarii i  sposób w jaki to zrobił  oznacza, że Centralny Bank Szwajcarii nie miał już siły bronić kursu ustalonego na poziomie 1,20 do euro – ocenia Marcin Kiepas z Admiral Markets.

Natomiast reakcja rynku walutowego – wzrost wartości szwajcarskiej waluty w stosunku do euro do 1,05 oznacza, wg Kiepasa, że szwajcarski bank stracił wiarygodność na rynku i tym samym zniknęła ostatnia zapora broniąca umocnienia franka do walut chociażby  mocno związanych z euro.

I to jest zła wiadomość dla złotego i Polaków,  gdyż oznacza długotrwałe umocnienie franka wobec polskiej waluty. Według analityka, kurs franka przez długi okres utrzyma się ponad 4 zł.

Dla osób, które wzięły kredyty w szwajcarskiej walucie oznacza to bardzo duże kłopoty. Raty ich pożyczek wzrosną, według analityka, już przy najbliższej spłacie, nawet o jedną trzecią.

Kredyty mocno zdrożeją

Główny ekonomista banku PKO BP Piotr Bujak powiedział w Polskim Radiu 24, że kredyty we frankach mocno zdrożeją. Osobom zadłużonym radzi jednak, żeby nie wpadali w panikę, bo pierwsze reakcje rynków często są przesadzone i możliwe, że za kilka dni sytuacja nieco się uspokoi.
Ekspert dodaje, że jeśli umocnienie franka okaże się długotrwałe, będzie to poważny problem dla całej gospodarki, zwłaszcza dla banków, które udzielały kredytów w tej walucie.

Zła wiadomość także dla banków
Piotr Bujak nie sądzi jednak, że obecna sytuacja poważnie zachwieje sytuacją finansową polskich banków. Ekspert jest za to przekonany, że umocnienie franka skutecznie zniechęci Radę Polityki Pieniężnej do obniżania stóp procentowych, w obawie przed dalszym osłabieniem złotego.
Główny analityk Centrum Finansów Aviva Paweł Majtkowski radzi, by dać sobie trochę czasu na uspokojenie sytuacji. Tym bardziej, że dla szwajcarskiej gospodarki tak nagłe umocnienie waluty nie jest dobre. Spada bowiem konkurencyjność gospodarki Szwajcarii, a wzrasta cena eksportowanych przez nią towarów. Zdaniem Majtkowskiego, jeśli jednak obecny kurs utrzyma się przez dłuższy czas, warto by zastanowić się nad tym jak pomóc tym, którzy wzięli kredyty we frankach.

Za decyzję banku centralnego Szwajcarii zapłacą zadłużone gospodarstwa domowe i banki

Newseria

Skala szoku jest ogromna

Ekspert wskazał ponadto, że skala szoku na rynku walutowym jest tak ogromna, że negatywnie wpłynął on również na sytuację na rynku akcji - np. indeks WIG20 na warszawskiej giełdzie zaczął tracić nagle ponad 2,5 proc. swojej wartości.
- Może to wynikać także z tego, że tak duża zmienność spowodowała automatyczne zamknięcie pozycji (wyprzedaż) u wielu inwestorów. Aby uzupełnić depozyty zabezpieczające, część z nich musiała sprzedać posiadane przez siebie aktywa, nawet jeśli oznaczało to zrealizowanie straty. W konsekwencji szok na jednym rynku rozlał się na kolejne. Jego efekt powinien jednak być krótkotrwały, a sytuacja prawdopodobnie zacznie się uspokajać wraz z upływem kolejnych godzin - powiedział.

"5 złotych nie, ale powyżej 4 już tak"

- Szok, wstrząs, niedowierzanie. Tymi słowami trzeba określić to, co dzieje się na rynku dziś przed południem. Decyzja SNB, aby porzucić obronę kursu 1,20 pozbawiła słów nie tylko polskich kredytobiorców, ale także inwestorów i ekspertów na całym świecie. W powietrzu jest jeszcze sporo kurzu, dlatego ustalenie, ile ma tak naprawdę kosztować frank zajmie trochę czasu – wyjaśnia dr Przemysław Kwiecień CFA główny ekonomista X-Trade Brokers Dom Maklerski. - Ta decyzja jest niezwykle ryzykowna. Europa pogrąża się w deflacji, zaś wzrost jest mizerny. Przy skokowym umocnieniu franka Szwajcarzy, którzy koniunkturę mają względnie przyzwoitą, ale sami balansują na granicy deflacji, mogą się w niej pogrążyć, do tego ryzykując również recesję. Naturalnie polityka interwencji walutowych była kłopotliwa, ale była też skuteczna. Oczywiście nie mogła trwać w nieskończoność, ale wydawało się, że dobrym momentem na jej porzucenie będzie ożywienie w Europie, kiedy euro samo naturalnie zacznie się umacniać wobec franka – dodaje.

Za franka będziemy płacić 4 zł

Podobnego zdanie jest inny ekonomista. Analityk biura maklerskiego TMS, Bartosz Sawicki podkreśla, że przez dłuższy czas za jednego franka będziemy płacić powyżej 4 złotych. Według eksperta cena szwajcarskiej waluty nie powinna powrócić do notowanych dziś rekordowych poziomów, około 5 złotych za jednego franka. W długim terminie, obniżenie stóp procentowych do minus 0,75 procent spowoduje, że kurs franka wobec głównych walut będzie się osłabiał. Zdaniem analityka jest to jednak marne pocieszenie dla tych, którzy zaciągali kredyt we frankach płacąc za nie połowę mniej niż obecnie. Ekspert w rozmowie z IAR przewiduje też większą zmienność kursu złotówki wobec szwajcarskiej waluty. Do tej pory kurs wobec franka zależał głównie od ceny euro, a notowania wspólnej europejskiej waluty wobec złotówki także były stabilne.

Co mają zrobić frankowicze?

Ratunkiem dla frankowiczów może być sąd - twierdzi Tomasz Sadlik - założyciel stowarzyszenia „Pro Futuris” działającego na rzecz osób poszkodowanych przez banki. Jego zdaniem decyzja szwajcarskiego banku jest katastrofalna dla osób, które spłacają kredyt we frankach. „Raty ponownie wzrosną, ale trzeba walczyć o swoje” zaznacza Tomasz Sadlik.

Analityk: Frankowicze powinni porozumieć się z bankami w sprawie spłaty wyższych rat

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/X-news

- Jedynym ratunkiem jest sąd. Trzeba pamiętać, że większość naszych umów została zawarta z naruszeniem praw konsumenta. Pamiętajmy, że Komisja Nadzoru Finansowego w 2007 roku ostrzegała przed znaczącym ryzykiem kursowym, a nas informowano, że to jest fikcja i że frank szwajcarski jest stabilny i nie ma mowy o żadnym ryzyku - mówi Tomasz Sadlik. Przypomina, że zmiana kursu franka, a przez to wzrost rat dotknie 700 tysięcy Polaków, którzy zaciągnęli kredyty we frankach. - Trzeba pamiętać o tym, że jest nowa ustawa o upadłości konsumenckiej i część ludzi ucieknie w upadłość, a ci którzy uznają nasze racje, powinni jak najszybciej udać się do sądu - radzi. Przeciwko bankom przygotowanych jest już dziesięć pozwów zbiorowych, trzy zostały złożone, a w jednym przypadku sąd przyznał już rację kredytobiorcom.
Zdaniem założyciela stowarzyszenia „Pro Futuris”, polski rząd powinien rozpocząć negocjacje ze Związkiem Banków Polskich dotyczące zmian umów kredytowych i w ten sposób pomóc frankowiczom. Krakowianin Tomasz Sadlik pierwszy w Polsce pozwał bank za kredyt we frankach i doprowadził do rozpoczęcia procesu. Pozwał Raiffeisen Bank za udzielenie mu kredytu hipotecznego w obcej walucie. Jego zdaniem było to oszustwo, bo pracownica banku nie poinformowała go rzetelnie o zasadach zaciągnięcia kredytu. Tłumacz z Krakowa po kilku latach spłacania, musi oddać bankowi dwa razy większą kwotę niż pożyczył.

Ekonomista: Odwiązanie franka od euro może mieć związek ze skupem obligacji przez EBC

TVN24 Biznes i Świat/x-news

Minimalny kurs wymiany franka Szwajcaria wprowadziła we wrześniu 2011 roku. Bank Centralny uzasadniał to tym, że wysoka wartość waluty jest zagrożeniem dla gospodarki. Kurs wymiany ustalono wówczas na 1,20 franka.

Wzrost kursu franka wobec euro jest nieprzyjemną niespodzianką dla przedsiębiorstw szwajcarskich eksportujących swoje wyroby. Mogą stać się one niekonkurencyjne. Poza spadkami na giełdzie szwajcarskiej drogi frank może niekorzystnie wpłynąć też na sektor turystyczny. Ceny w ośrodkach sportów zimowych dla klienteli ze strefy euro mogą drastycznie wzrosnąć. Może to doprowadzić do odpływu turystów już teraz w szczycie sezonu narciarskiego.

Ekonomista KUKE: Dla szwajcarskich eksporterów to strzał w oba kolana

TVN24 Biznes i Świat/x-news

Obecnie kurs wymiany franka waha się w okolicach 4,15-4,20 złotego.
Narodowy Bank Szwajcarii obciął też stopy procentowe do poziomu minus 0,75 procent.

IAR,PAP, abo, jk

/