Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 03.02.2015

Rolnicze protesty: premier Ewa Kopacz ostro wchodzi do gry. "Nie pozwolimy na łamanie prawa"

Postulaty nieprzystające do rzeczywistości - tak premier Ewa Kopacz mówi o żądaniach rolników protestujących na drogach. Zapowiadając, że negocjacje będą prowadzone, podkreśliła, że nie pozwoli na łamanie prawa, jak przed laty podczas protestów związku zawodowego Samoobrona.
Protest zachodniopomorskich rolników w Pyrzycach, 3 bm. Kilkadziesiąt ciągników zablokowało drogę w stronę Gorzowa Wielkopolskiego i Szczecina Protest zachodniopomorskich rolników w Pyrzycach, 3 bm. Kilkadziesiąt ciągników zablokowało drogę w stronę Gorzowa Wielkopolskiego i Szczecina PAP/Marcin Bielecki
Galeria Posłuchaj
  • Sławomir Izdebski, szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych: blokada to efekt ignorancji rządu (IAR)
  • Minister rolnictwa Marek Sawicki: rozwiązań pan Izdebski na pewno nie znajdzie na ulicy (IAR)
  • Rolnicy blokują krajową dwójkę w Zdanach - relacja Tomasza Marciniuka (IAR)
  • Szef rolniczego OPZZ Sławomir Izdebski zapowiada kolejne protesty (IAR)
  • Sławomir Izdebski: o czym ja mam z ministrem Sawickim rozmawiać? (IAR)
  • Szef rolniczego OPZZ Sławomir Izdebski zaprosił ministra (IAR) Marka Sawickiego na blokadę powiecie sokołowskim w pobliżu jego domu
  • Minister rolnictwa Marek Sawicki (IAR) krytykuje rolnicze blokady
  • To dopiero początek. W najbliższych dniach pojawi się 15 takich protestów w całym kraju - zapowiada szef rolniczego OPZZ Sławomir Izdebski (IAR)
  • Protest rolników w Pyrzycach - relacja Marty Zabłockiej (IAR)
Czytaj także

- Drugi raz powtórki nie będzie. Nie będzie drugiej Samoobrony - powiedziała Kopacz. Zaznaczyła, że jeśli będzie zagrożenie bezpieczeństwa ludzi poruszających się na drogach i prawo będzie łamane, to ona będzie reagować.

Jutro rozmowy ministra rolnictwa z protestującymi

Premier zapewniła, że jutro będą kontynuowane rozmowy przywódców protestu z ministrem rolnictwa. Przypomniała jednak, że w październiku po rekompensaty za szkody wyrządzone przez dziki zgłosiła się sześciuset rolników z kilku tysięcy uprawnionych.

W puli na ten cel zarezerwowano trzy i pół miliona złotych. – To trzeba odrobinę wysiłku. To rolnik ma złożyć wniosek, żeby otrzymać rekompensatę - zaznaczyła.

Tymczasem trwają blokady dróg, pikiety przed urzędami wojewódzkimi i starostwami. Rolnicy domagają się m.in. rekompensat dla hodowców i działań stabilizujących sytuację w rolnictwie.

Rolniczy związkowcy spotkają z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim. Do ich rozmowy dojdzie jutro o godzinie 12 - powiedziała na konferencji Ewa Kopacz.

Premier dodała, że poprosiła ministra na posiedzeniu rządu, by poinformował o tym, na jakim etapie są obecne rozmowy. Marek Sawicki odpowiedział, że toczą się na różnym szczeblu od piątku.

Ponadto dodał, że on osobiście spotka się z szefem blokującego ulice rolniczego związku jutro.

Rolnicy zapowiadają protesty do czasu reakcji rządu
Związkowcy rolniczy zaplanowali blokady dróg w całym kraju. Protest ma trwać do czasu aż rząd zajmie się sytuacją rolników.

Od poniedziałku rolnicy blokują trasę A2 w miejscowości Zdany w powiecie siedleckim (Mazowieckie). We wtorek przed południem drogę blokowało około 70 ciągników i maszyn rolniczych. W proteście bierze udział około 50 rolników - poinformował podkom. Rafał Sułecki z zespołu prasowego mazowieckiej policji.
W związku z protestem obowiązują objazdy: dla samochodów ciężarowych trasą Siedlce - Łuków - Radzyń Podlaski - Międzyrzec Podlaski, a dla osobowych drogą Zdany - Zbuczyn.
Między godz. 11. a 12. we wtorek ok. 50 rolników zgromadziło się także na rondzie w Grójcu (skrzyżowanie ul. Armii Krajowej z drogą krajową nr 50.) Zgodnie z zapowiedziami protestujący przez godzinę przechodzili przez przejścia dla pieszych. W tym czasie ruch odbywał się wahadłowo.
Protesty rolników odbywają się także w zachodniej części woj. mazowieckiego. W związku z ogólnopolską akcją protestacyjną NSZZ "Solidarność" RI ok. 70 osób zablokowało we wtorek przed południem drogę wojewódzką nr 577 w Topólnie pod Gąbinem (Mazowieckie), prowadzącą w kierunku Warszawy. Protestujący przechodzą tam przez przejście dla pieszych, wstrzymując co pewien czas ruch samochodów. W związku z protestem wprowadzono objazdy przez Gabin, Słubice i Sanniki - poinformował rzecznik płockiej policji Krzysztof Piasek.
Pikiety, petycje do władz
W Płocku, w ramach ogólnopolskiej akcji protestacyjnej rolników zaplanowało na wtorek w centrum miasta pikietę. W petycji adresowanej do prezydenta Bronisława Komorowskiego, premier Ewy Kopacz oraz parlamentarzystów PO i PSL, Rada Powiatu Płockiego NSZZ RI "Solidarność" podkreśliła, że opłacalność produkcji rolnej spada z roku na roku.
- Miło nam jest gościć parlamentarzystów na piknikach, dożynkach, ale niestety pożytek dla nas, rolników, jest z tego wszystkiego żaden. Poziom frustracji społecznej sięga zenitu, a wy nie jesteście w stanie albo nie potraficie podjąć nawet próby zrównania naszych szans z rolnikami z krajów starej UE - napisali m.in. płoccy organizatorzy protestu.
"Rząd chroni dzika, nie rolnika"
W Podlaskiem ok. 30 ciągników stanęło na drodze S19 w miejscowości Zabłudów na trasie z Białegostoku do Lublina. Pojazdy są oflagowane, na niektórych z nich wiszą transparenty, m.in. "Rząd chroni dzika, nie rolnika". Ciągniki stoją na dwóch pasach, mają być przepuszczane tylko pojazdy uprzywilejowane. Policja wyznaczyła objazdy.
Protest ma potrwać pięć dni - zapowiedział jeden z protestujących rolników Marcin Szarejko. Mówił, że rolnicy protestują "z powodu całej sytuacji, jaka dzieje się w rolnictwie". Dodał, że protest ma też związek ze zniszczeniami w uprawach, jakie spowodowały dziki. Rolnicy już od dawna domagają się realnych odszkodowań za te szkody.
W Łódzkiem protest rolników zorganizowany został na drodze krajowej nr 14 w Łowiczu. Według zapowiedzi ma potrwać do godz. 13 na skrzyżowaniu krajowej 14-tki z ul. Blich (ok. kilometra od skrzyżowania z DK 92). Na podstawie informacji z łowickiej policji wiadomo, że blokowanie drogi odbywa się cyklicznie: przez 15 minut ruch będzie wstrzymywany, a przez kolejne 5 minut samochody będą przepuszczane.
Także w Łódzkiem, w powiecie wieluńskim trwa protest na drodze krajowej nr 74. Tam ok. 40 ciągników rolniczych od godz. 11:15 jedzie tą drogą w kierunku miejscowości Raducki Folwark, gdzie ma zakończyć się protest.
Policja wyznaczyła objazdy
W woj. kujawsko-pomorskim protest rolników rozpoczął się o godzinie 11 w miejscowości Izbica Kujawska, między Włocławkiem a Kołem, na drodze wojewódzkiej nr 270. Jak poinformował kom. Piotr Janicki naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji we Włocławku, w proteście uczestniczy 80 rolników, którzy przez ok. 15 min. chodzą po przejściu dla pieszych, a następnie na kilka minut udrażniają ruch.
Policja wyznaczyła objazdy. Ruch samochodowy odbywa się płynnie, nie ma żadnych utrudnień. W miejscu protestu nie ma żadnych maszyn rolniczych. Koniec protestu zaplanowano na godzinę 13.
We Wrocławiu pod siedzibą Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego manifestowało kilkudziesięciu rolników z NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność", z którymi spotkał się przedstawiciel wojewódzkiej komisji dialogu społecznego.
Działacze związku przekazali petycję do premier Ewy Kopacz. Żądają m.in. dymisji ministra rolnictwa i zmiany zasad obrotu ziemią, która zdaniem protestujących zbyt łatwo staje się własnością obcokrajowców.
Wielkopolska NSZZ RI " Solidarność" zorganizowała protest rolników przed siedzibą Starostwa Powiatowego w Gnieźnie. Rolnicy przygotowali petycję do starosty gnieźnieńskiego, w której sprzeciwili się lokowaniu na terenie powiatu wszelkiego rodzaju farm wielkopowierzchniowych. Według autorów tekstu, stanowią one zagrożenie dla zdrowia mieszkańców i środowiska. Są też nieuczciwą konkurencją dla polskich gospodarstw produkujących wysokiej jakości żywność metodą tradycyjną. Protestujący opowiedzieli się też za odbudową rodzimego przemysłu rolno-spożywczego i za wsparciem dla rodzimego handlu.
Również w Wielkopolsce protestujący w obronie polskiej wsi rolnicy utrudnili ruch na drodze nr 12 łączącej Kalisz z Łodzią. Przez pewien czas blokowali ruch w Marchwaczu, około południa kolumną ciągników ruszyli w kierunku Kalisza, wioząc staroście kaliskiemu petycję.
W Kielcach w pikiecie przed budynkiem Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego uczestniczyło ok. 120 rolników. Trzymali transparenty z hasłami: "Rolnicy po raz kolejny zostaną oszukani" i "Dość lekceważenia polskiej wsi". Protestującym towarzyszyli świętokrzyscy parlamentarzyści PiS.
"Rząd musi zmienić strategię"
Szef NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych w woj. świętokrzyskim Jan Zawisza powiedział, że protestujący chcą zwrócić uwagę rządu na trudną sytuację w sektorach rolnictwa, z których nie ma dochodów; wymienił: produkcję mleka, hodowlę trzody chlewnej i uprawę zbóż. - Rząd musi zmienić strategię w stosunku do prowadzonej od kilku lat polityki, bo małe gospodarstwa w naszym regionie znikną. Gdzie ci ludzie znajdą pracę? - mówił.
Jeden z rolników z powiatu ostrowickiego, który prowadzi uprawy warzyw powiedział dziennikarzom, że sprzedaje je za ceny sprzed 20 lat i cały czas musi dokładać do produkcji.
Rolnicy przygotowali petycję do premier Kopacz, którą chcą przekazać za pośrednictwem wojewody świętokrzyskiego. Jak mówili, muszą doprowadzić do spotkania premier z organizacjami rolniczymi.
"Polska ziemia dla polskich rolników"
Protest przed urzędem wojewódzkim odbył się także w Lublinie. Tam pikietowało około stu rolników. Trzymali transparenty z napisami: "Stop wyprzedaży ziemi", "Polska ziemia dla polskich rolników" oraz flagi związkowe NSZZ RI Solidarność.
Protestujący przez wojewodę lubelskiego przekazali petycję do premier Kopacz, w której domagają się rozmów i podjęcia natychmiastowych działań stabilizujących sytuację w rolnictwie. Chcą m.in. "rozwiązań prawnych uszczelniających proces obrotu ziemią", ustawy o sprzedaży bezpośredniej, rekompensat dla hodowców, którzy ponieśli straty na skutek rosyjskiego embarga, ochrony polskiego rynku wieprzowiny, zatrzymania spadku cen mleka w skupie i odejścia od kar za przekroczenie kwot mlecznych, wstrzymania importu zbóż spoza Unii Europejskiej, głównie z Ukrainy.
Protest rolniczy rozpoczął się także w Pyrzycach (Zachodniopomorskie), tam kilkadziesiąt ciągników i maszyn rolniczych ma protestować przed siedzibą pyrzyckiej Agencji Nieruchomości Rolnych.

Protesty i rozmowy. Górnicy i rolnicy coraz bardziej zdesperowani

Źródło: TVP/x-news

Instytut Grabskiego: rolnicze protesty uzasadnione
Protesty rolników są jak najbardziej uzasadnione - twierdzi Instytut Rozwoju Rolnictwa imienia Władysława Grabskiego. W komunikacie przekazanym Informacyjnej Agencji Radiowej prezes Instytutu Marcin Wroński stwierdza, że od dawna nie mieliśmy do czynienia z tak złą sytuacją w tylu działach produkcji rolnej.
W piśmie podkreśla się szczególnie trudną sytuację producentów trzody chlewnej, którzy oprócz negatywnych skutków rosyjskiego embarga mają problemy z rynkiem krajowym, na którym coraz częściej polską wieprzowinę zastępuje mięso pochodzące z Danii i innych krajów Unii Europejskiej. Zdaniem Instytutu Grabskiego ma to związek ze strukturą właścicielską zakładów przetwórczych i sieci handlowych. Dlatego - zdaniem ekspertów - w Polsce powinien zostać wprowadzony obowiązek podawania na opakowaniach nie tylko kraju wytworzenia gotowego produktu, ale również kraju pochodzenia mięsa.

Minister rolnictwa odpiera zarzuty protestujących

Zarzuty blokujących drogi rolników odpierał w poniedziałek minister rolnictwa Marek Sawicki. Mówił, skoro szef OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych rozmawiał wcześniej z ministerstwem i umówił się na kolejne rozmowy w środę, to powinien poczekać "przynajmniej do ich wyniku", zamiast rozpoczynać protesty.
- Nie może łudzić rolników tym, że nagle znajdzie się cudowna pomoc i cudowne dodatkowe środki. Bo nie chciałbym, żebyśmy zaczęli dyskutować o tym, jaka skala pomocy jest skierowana do polskich rolników. Jeśli my rocznie, w budżecie na rolnictwo wydajemy ok. 53,5 mld złotych, a roczna wartość produkcji to jest niewiele ponad 160 mld złotych, no to gdzieś jest jakaś miara przyzwoitości. Być może pan Izdebski chce tę miarę przyzwoitości i zachowania wobec innych grup społecznych przekroczyć. Ja na tyle, ile mogę, rolnikom pomogę, na tyle, ile mogę, ich postulaty zrealizuję, natomiast spraw niemożliwych, niestety, nie podejmuje się - zaznaczył minister.

Marek Sawicki o strajku rolników:

Źródło: TVP/x-news

"Izdebski zapomniał, jakie są zasady wspólnej polityki rolnej"

Zarzucił też szefowi OPZZ RiOR, że "dawno zapomniał o tym, jakie są zasady wspólnej polityki rolnej".
- W większości państw unijnych przychody z działalności rolniczej niestety nie pokrywają kosztów tej produkcji. W Polsce do tej pory było inaczej, przychody były nieco wyższe od kosztów. Ten rok jest rzeczywiście szczególny, bo jest to rok kryzysowy. Ten kryzys nie został wywołany tutaj nad Bugiem czy nad Wisłą, tylko to jest kryzys ogólnoeuropejski, związany z embargiem rosyjskim. Przypomnę jednak, że tylko w grudniu i w styczniu wypłaciliśmy w ramach dopłat bezpośrednich ponad 8 mld zł, a do końca lutego 90 proc. rolników powinno otrzymać dopłaty bezpośrednie, które mają dostać do 15 czerwca 2015 r. - relacjonował.

- To nie jest tak, że polskie rolnictwo jest niedofinansowane, nie ma pieniędzy, i że rząd o rolników nie dba. Jest wspólna polityka rolna (Unii Europejskiej), w ramach tej polityki rolnej jesteśmy jednym z czołowych beneficjentów i rolnicy pomoc dostają, wcześniej niż mogliby otrzymać w normalnych terminach - podkreślił minister.

"Część postulatów jest już spełniona"
Zaznaczył równocześnie, że część postulatów, które zgłasza rolnicze OPZZ, już spełniono, a reszta jest w trakcie realizacji. - Rolnicy z woj. podlaskiego, lubelskiego i mazowieckiego w wyniku niższych cen za trzodę chlewną dostali rekompensatę z Brukseli. Wypłaconych zostało ponad 16,5 mln zł. Jeśli chodzi o dziki, tyle gospodarstw, ile się zgłosiło - ok. 600 - dostało pomoc. Jeśli z tej pomocy są niezadowoleni, mają prawo dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej od kół łowieckich. Żaden ze związków zawodowych nie chce jednak pomóc rolnikom w przygotowaniu pozwów zbiorowych i w dochodzeniu roszczeń wobec kół łowieckich, bo mówią, że koła zbankrutują - podkreślił Sawicki.

IAR/PAP, awi, jk