Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Wiśniewska 27.02.2015

GUS: PKB w IV kwartale 2014 r. w górę o 3,1 proc. rdr. Szczurek: to solidny wzrost

W IV kwartale 2014 r. polski PKB wzrósł o 3,1 proc. w porównaniu z IV kwartałem 2013 r. - wynika ze wstępnych szacunków GUS. To więcej o 0,1 pkt proc. niż GUS wskazywał wcześniej w tzw. szybkim szacunku.
Posłuchaj
  • Analityk domu maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski: ostatni kwartał 2014 roku i pierwszy 2015 upłyną pod znakiem wolniejszego wzrostu PKB (IAR)
  • Kamil Maliszewski: zmiana nastawienia Rady Polityki Pieniężnej jest możliwa (IAR)
Czytaj także

- PKB niewyrównany sezonowo (w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego) wzrósł realnie o 3,1 proc. w porównaniu z IV kwartałem 2013 r., co oznacza poprawę dynamiki realnej o 0,1 pkt. proc. w porównaniu z szybkim szacunkiem opublikowanym w dniu 13 lutego 2015 r. - podał w piątek GUS.
GUS: gospodarka nabrała tempa. PKB w górę, bezrobocie w dół >>>
13 lutego GUS podał, że według szybkiego szacunku PKB niewyrównany sezonowo wzrósł w IV kwartale o 3 proc. w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego.
GUS podał także w piątek, że w IV kwartale 2014 r. PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2010) wzrósł realnie o 0,7 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 3,2 proc.

Ostateczny wynik lepszy od szacunków

- Ostateczny szacunek GUS dotyczący tempa wzrostu gospodarczego w ostatnim kwartale poprzedniego roku okazał się lepszy od szacunku "flash" i zgodny z wyliczeniami bazującymi na danych rocznych. Bardzo bliska szacunkom opartym na danych rocznych jest także struktura wzrostu PKB. Zgodnie z oczekiwaniami nieznacznie wyhamowało tempo wzrostu konsumpcji gospodarstw domowych oraz inwestycji, nadal jednak były to bardzo przyzwoite poziomy - komentuje dane GUS Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego SA.
- Po tym jak polska gospodarka nieznacznie wyhamowała pod koniec poprzedniego roku, na początku 2015 r. tempo wzrostu utrzyma się na poziomie zbliżonym. W kolejnych kwartałach natomiast spodziewam się stopniowego i delikatnego przyspieszania wzrostu PKB. Dalsza poprawa sytuacji na rynku pracy, utrzymująca się deflacja, rekordowo niskie stopy procentowe (które w marcu zostaną jeszcze obniżone), czy wreszcie rozkręcanie karuzeli ze środkami unijnymi z perspektywy finansowej 2014-2020 będą głównymi czynnikami wspierającymi i konsumpcję, i inwestycje. Popyt krajowy pozostanie głównym motorem wzrostu gospodarczego w Polsce, ale i popyt zewnętrzny może w tym roku okazać się wsparciem, jeśli poprawiać się zacznie koniunktura w strefie euro. Podtrzymuję opinię, że wzrost PKB w Polsce w tym roku ma szansę osiągnąć 3,5-3,6 proc. - przewiduje Kurtek.
"Większych zaskoczeń nie było"
- Dane są nieznacznie lepsze od oczekiwań, jednak większych zaskoczeń nie było - komentuje z kolei Marcin Mrowiec z Banku Pekao SA. "Pozytywem jest to, że odchylenia są w górę a nie w dół, zaś bieżące wskaźniki makroekonomiczne sugerują w 2015 wzrost na poziomie co najmniej roku poprzedniego (3,3 proc.), a jeśli uspokoi się sytuacja na Wschodzie, zaś na Zachodzie wzrost przyspieszy i oddalone zostaną obawy o trwałość strefy euro (Grecja, wybory w innych ważnych krajach UE w kolejnych miesiącach), to wzrost zapewne będzie większy" - dodaje.
- Dynamika PKB Polski w IV kw. 2014 r. wyniosła 3,2 proc. - wynika z najnowszych danych GUS. - Pomimo tego, że to słabszy wynik niż w poprzednich kwartałach, okazał się on być lepszy od pierwotnych szacunków. Polską gospodarkę napędzają przede wszystkim inwestycje, co bardzo pozytywnie wpływa na sytuację na rynku pracy - komentuje Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.
Eksperci zgodnie twierdzą też, że dane GUS są dość neutralne dla RPP w kontekście spodziewanej w przyszłym tygodniu decyzji o obniżce stóp procentowych, bo raczej zgodne z oczekiwaniami.

Szczurek: wzrost polskiego produktu krajowego brutto należy do najszybszych w UE

Minister finansów Mateusz Szczurek przypomina, że po tak zwanym odsezonowaniu PKB wyniósł 3,2 procent w ujęciu rocznym. Ocenia, że jest to solidny wzrost, podobny do tego z wcześniejszych kwartałów. Podane dziś szacunki nie zmieniają założeń budżetowych na ten rok.

Wzrost polskiego produktu krajowego brutto, mimo pewnego spowolnienia, należy do najszybszych w Unii Europejskiej. Przewagę nad innymi krajami daje Polsce duży rynek, samodzielna waluta oraz relatywnie niskie zadłużenie – przewidywał wcześniej minister finansów Mateusz Szczurek.

Źródło: Newseria

 

Dobre prognozy

Deloitte spodziewa się, że w najbliższych dwóch latach wzrost gospodarczy Polski będzie oscylować w granicach 3,3-3,5 proc. rocznie. W drugiej połowie 2015 i w 2016 roku problemem może być m.in. wyhamowanie inwestycji przedsiębiorstw, które spowoduje, że tempo rozwoju gospodarki zwolni do około 2,7 proc. Wiele będzie zależeć od kondycji gospodarek na świecie, szczególnie w Unii Europejskiej.

Polska jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek w UE >>>

– Nasze prognozy od dłuższego czasu są dość stabilne – mówi agencji informacyjnej Newseria Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte. – Spodziewamy się, że wzrost gospodarczy w ciągu najbliższych dwóch lat będzie oscylował w granicach 3,3-3,5 proc. Tylko pamiętajmy, że mamy obecnie do czynienia ze spłaszczeniem cyklu koniunkturalnego. Nie widać na przykład silnej dynamiki wzrostu inwestycji, która mogłaby być impulsem do kolejnego cyklu ożywienia gospodarczego.

Inwestycje nie przyrastają w tempie dwucyfrowym, mimo że w kolejnych latach będziemy mieć do czynienia z potężnym zastrzykiem środków unijnych, które odpowiadają za nawet połowę wzrostu gospodarczego kraju. Zdaniem Antczaka świadczy to o dość rachitycznym odbiciu w polskiej gospodarce. Jak podkreśla, większe turbulencje Polska może odczuwać w II połowie przyszłego roku i w 2016 roku. Wyhamowanie inwestycji może spowodować, że tempo wzrostu PKB obniży się do około 2,7 proc. w całym 2016 r.

– To będzie prawdopodobnie moment weryfikacji tego, na ile polska gospodarka przy takim spowolnieniu nie wpadnie na przykład w kolejne problemy z polityką fiskalną – zauważa Antczak. – Bo pamiętamy, że takie problemy pojawiają się, gdy dynamika wzrostu gospodarczego w Polsce spada poniżej 3 proc.

Wiele także zależy od tego, jak będzie przebiegać odbudowa wzrostu gospodarczego w strefie euro i na świecie.

– Chociaż Polska jest głównie nakierowana na rynek wewnętrzny, to handel zagraniczny, szczególnie w okresach spowolnienia wewnętrznego, bywał silnikiem, który rozpędzał lub podtrzymywał wzrost gospodarczy – przypomina Antczak. – Niestety, w obecnej sytuacji czynniki zewnętrzne, np. w strefie euro, są bardzo niejasne. Wiemy, że jest deflacja, a w wielu krajach recesja i odbudowa raczej nie nastąpi wcześniej niż w 2016 roku.

Atutem Polski wielkość rynku wewnętrznego

Zdaniem ekonomisty wielkość rynku wewnętrznego Polski jest jej atutem. Rozwój większości gospodarek Europy Środkowej i Wschodniej zależy bowiem w dużym stopniu od koniunktury zewnętrznej. W ubiegłym roku sprzedaż zagraniczna Polski odpowiadała za mniej niż 50 proc. PKB, podczas gdy na Węgrzech, Słowacji czy w krajach bałtyckich było to blisko 100 proc.

– Polska ma duży rynek wewnętrzny w postaci konsumpcji wewnętrznej i znaczącego udziału inwestycji, które pozwalają w okresach spowolnienia na trochę inną politykę, z której zresztą jak dotąd skutecznie korzystano – mówi Rafał Antczak. – W ostatnich latach jednak, a szczególnie od 2008 roku, wzrost gospodarczy w Polsce oscyluje bliżej 2 proc. I to jest różnica, która większość ekonomistów i przedsiębiorców niepokoi. Nie mamy bowiem do czynienia z odbiciem wzrostu z powrotem do 4-5 proc., które dawałoby szansę na ożywienie inwestycyjne oraz większe wydatki gospodarstw domowych.

IAR/PAP/Newseria, awi

/