Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 19.03.2015

SKOK-i pod lupą specjalnej podkomisji. "To afera Amber Gold dwa"

Posłowie powołali podkomisję do spraw sytuacji w sektorze SKOK. Piętnastoosobowe gremium będzie działać przy sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Jeden z oddziałów SKOK-uJeden z oddziałów SKOK-uPrzemysław Jahr / Wikimedia Commons domena publiczna
Posłuchaj
  • Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak ma wątpliwości co do formy, w której KNF przedstawiła informacje o SKOK (IAR)
  • Cezary Kaźmierczak: rządzący zdecydowali o ustanowieniu nadzoru nad SKOK dopiero pod koniec 2012 roku (IAR)
  • Jacek Rostowski, były minister finansów, obecnie Szef Zespołu Doradców Politycznych premier Ewy Kopacz: należy wyjaśnić, w jaki sposób Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych zwiększyła swój majątek z 70 tysięcy do prawie 70 milionów złotych (IAR)
  • Jacek Rostowski o SKOK: to bardzo poważna sprawa (IAR)
  • Niejawna komisja finansów w sprawie SKOK - relacja Danuty Zaczek (IAR)
  • Szefowa komisji finansów Krystyna Skowrońska: Sejm powinien zdecydować o powołaniu komisji śledczej dotyczącej sytuacji w sektorze SKOK dopiero po zakończeniu prac podkomisji (IAR)
  • Szefowa sejmowej komisji finansów Krystyna Skowrońska: grupa posłów powinna wyjaśnić wszelkie wątpliwości dotyczące działalności SKOK (IAR)
  • Poseł Przemysław Wipler: składam dwa zawiadomienia do Prokuratury Okręgowej w Warszawie (IAR)
Czytaj także

Szefowa sejmowej Komisji Finansów Publicznych Krystyna Skowrońska powiedziała, że grupa posłów powinna wyjaśnić wszelkie wątpliwości dotyczące działalności Kas.

Jej członkowie spotkają się jeszcze w czwartek i wyłonią kierownictwo. Posłowie PO mają w niej 7 miejsc. Prawo i Sprawiedliwość ma 4 miejsca, pozostałe kluby oraz posłowie niezrzeszeni mają po jednym miejscu w komisji.

Dwa zawiadomienia do prokuratury

Tymczasem poseł Przemysław Wipler składa dwa zawiadomienia do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Polityk podejrzewa Komisję Nadzoru Finansowego i jej pracowników o niedopełnienie obowiązków oraz przekroczenie uprawnień.
Chodzi o niedopełnienie nadzoru nad SKOK Wołomin. Jak twierdzi poseł Wipler, senator Grzegorz Bierecki skierował do Komisji pismo o nieprawidłowościach w SKOK w 2012 roku. Parlamentarzysta podkreśla, że dopiero 24 maja 2013 roku prezes Komisji skierował do prokuratury powiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Poseł zarzuca także urzędnikom przekroczenie uprawnień. Jego zdaniem prowadzą oni medialną kampanię wymierzoną w senatora Grzegorza Biereckiego i przekazują mediom informacje uzyskane dzięki nadzorowi.

Komisja Finansów Publicznych wysłuchała informacji o SKOK

Na zamkniętym posiedzeniu sejmowa Komisja Finansów Publicznych wysłuchała w środę informacji m.in. KNF, ABW i prokuratury na temat sytuacji w Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych. Obrady komisji trwały w środę prawie 9 godzin.

Po zakończeniu obrad przewodnicząca Komisji Krystyna Skowrońska nie chciała rozmawiać z dziennikarzami, przekonując, że przebieg posiedzenia ma charakter zastrzeżony.
Tylko nieliczni posłowie zgodzili się na wypowiedź, m.in. Przemysław Wipler (niez.). - Była wielogodzinna dyskusja, podczas której prezentowano kondycję sektora SKOK i pokazywano, z jakimi problemami poszczególne instytucje państwowe, począwszy od Komisji Nadzoru Finansowego, poprzez prokuraturę, policję, ABW i CBA borykają się z problemami tej branży - powiedział Wipler.
Według posła "występowały różnice zdań między KNF, prokuraturą, CBA i osobami, które zabierały głos". - Jedni wykazywali przykłady konkretnej korupcji, konkretnych zaniedbań w funkcjonowaniu kas, inni wskazywali, że takich problemów nie ma - mówił.
"To co usłyszeliśmy, to afera Amber Gold dwa"
To co usłyszeliśmy, to afera Amber Gold dwa - mówił jeszcze w czasie trwania obrad Dariusz Joński (SLD).

SKOK, jak dodał, były budowane na "powiązaniach polityczno-biznesowo-rodzinnych". - To jest jedna wielka pajęczyna tych samych osób, które ze sobą współpracują, które budują to wszystko - zaznaczył. Jak dodał, byłaby zasadna komisja śledcza, która by zbadała to, co się dzieje w SKOK, jak i aferę Amber Gold. Powiedział, że klub SLD jest bliższy decyzji o poparciu takiej komisji.
Sektor SKOK odnotował stratę w wysokości ok. 126 mln zł
Zgodnie z informacjami przekazanymi posłom Komisji Finansów Publicznych przez przewodniczącego KNF Andrzeja Jakubiaka 19 lutego br. sektor SKOK odnotował stratę w wysokości ok. 126 mln zł, a niedobór funduszy własnych to ok. 300 mln zł. - Sytuacja w sektorze nadal jest sytuacją trudną - mówił. Według Jakubiaka, pod koniec 2014 r. 41 kas było objętych postępowaniem naprawczym. W stosunku do dwóch - SKOK Wołomin i SKOK Wspólnota - musiała zostać ogłoszona upadłość. Dwie kasy zostały przejęte przez banki.
Szef KNF mówił posłom, że podczas czynności nadzorczych wobec pracowników Komisji i zarządców komisarycznych kas kierowane były "groźby o charakterze karnym" i niektórzy z nich muszą korzystać z ochrony policyjnej. Mówił też, że w Kasie Krajowej SKOK już w 2008 r. mogła istnieć świadomość nieprawidłowości w SKOK Wołomin, mimo to nic w tej sprawie nie zrobiono. - Te problemy Wołomina byłyby mniejsze, gdyby wcześniej nastąpiła reakcja - powiedział.
Opowiadał także m.in. o powstałej w grudniu 2007 r. i zarejestrowanej w Luksemburgu spółce SKOK-Holding, do której przekazane zostały m.in. udziały w spółkach zależnych od Kasy Krajowej SKOK. W końcu 2013 r. 81 proc. akcji w SKOK-Holding, według Jakubiaka, miała Kasa Krajowa SKOK. - Istotne jest to, że spółka nie zatrudnia pracowników, a zarząd jest dwuosobowy. Prezesem zarządu jest pan Grzegorz Bierecki - poinformował szef KNF. Dodał, że w 2013 r. sektor SKOK "poniósł na rzecz podmiotów kontrolowanych przez SKOK-Holding koszty w wysokości ponad 83 mln zł". Natomiast do końca 2013 r. "SKOK-Holding zakumulował zysk w kwocie 33 mln 800 tys. euro". Kwota ta, jak dodał, nie zasiliła jednak funduszu stabilizacyjnego kasy krajowej.
Jakubiak przypominał też, że w sektorze SKOK była niechęć do objęcia kas gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Tymczasem, jak przekonywał, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK gwarantowało pokrycie strat tylko do kwoty 34 mln zł. W wyniku ogłoszenia upadłości SKOK Wołomin i SKOK Wspólnota BFG musiał wypłacić ponad 3 mld 200 mln zł, co oznacza, że gdyby do upadłości doszło przed objęciem kas gwarancjami BFG, na pokrycie ponad 93 proc. strat musiałyby się złożyć same kasy.
Jakubiak przekonywał, też, że po objęciu kas nadzorem KNF "nastąpiła istotna zmiana w sposobie nadzoru", który od tego momentu przestał być powiązany z samymi kasami "personalnie i biznesowo". Wcześniej bowiem w kasach "sprawozdawczo zyski rosły, ale faktycznie był to pusty pieniądz".
"Udało się uratować depozyty tysięcy klientów SKOK"
Prezes BFG Jerzy Pruski powiedział podczas posiedzenia 19 lutego, że Fundusz dotąd wypłacił łącznie ponad 798 mln zł klientom SKOK Wspólnota, a 2 mld 200 mln zł klientom SKOK Wołomin. Łącznie, dodał, BFG wypłacił środki gwarantowane prawie 44 tysiącom klientów obu kas. - Dzięki istnieniu publicznego systemu gwarantowania depozytów udało się uratować depozyty tysięcy klientów SKOK - mówił.
Z wystąpieniem Jakubiaka polemizował na tamtym posiedzeniu komisji prezes Kasy Krajowej SKOK Rafał Matusiak. Wyjaśnił, że system SKOK tworzą 52 kasy i każda jest samodzielnym podmiotem. Zdarzenia w jednej kasie nie mają wpływu na sytuację w innej.
- Skumulowany wynik finansowy całego systemu jest faktycznie ujemny, ale ciekawe jest to, że wynik działalności podstawowej kasy wypracowały na poziomie dodatnim i wynosi on 634 mln zł - przekonywał. "Strata w ogromnym stopniu bierze się z odpisów na zdarzenia gospodarcze, do tworzenia których zmuszają nad kolejne przepisy i interpretacje" - dodał.
Także to, co działo się w SKOK Wołomin nie przekłada się, jego zdaniem, na sytuację w innych kasach. - Ta kasa padła łupem zorganizowanych działań o charakterze przestępczym - przyznał prezes Kasy Krajowej SKOK. Matusiak zapewniał, że kasa krajowa zawsze aktywnie wspierała stabilizację kas. Dziś dysponuje kwotą ok. 90 mln zł na ewentualną pomoc stabilizacyjną. - Proces stabilizowania kas wymaga jednak spokoju, statek najlepiej naprawia się w porcie, a nie na wzburzonym morzu - przekonywał.

Zbigniew Jagiełło, prezes zarządu PKO BP: banki nie chcą odpowiadać finansowo za problemy kas.

Źródło: Newseria

Publikacje prasowe na temat nieprawidłowości w SKOK

W ubiegłym tygodniu najpierw "Wprost", a potem "Gazeta Wyborcza" napisały, że senator PiS i "twórca SKOK Grzegorz Bierecki wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której dziś jest właścicielem i prezesem".
Według "Wprost" i "GW", z materiałów zgromadzonych przez KNF wynika, że majątek zlikwidowanej w 2010 r. Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK i której prezesem był Bierecki, przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK np. do Kasy Krajowej.

Przewodniczący KNF pisze do premier Kopacz
Sprawie tej poświęcone miało być pismo Andrzeja Jakubiaka, które otrzymali: premier Ewa Kopacz, marszałek Senatu oraz szefowie CBA i ABW. Kopacz, komentując doniesienia medialne oceniła, że "sytuacja jest bardzo poważna" i należy ją wyjaśnić.
Sam Bierecki oświadczył, że zarzuty w mediach pod jego adresem - dot. wyprowadzenia pieniędzy z systemu SKOK-ów - to kłamstwa. Wystosował list do premier Kopacz jako "osoby sprawującej nadzór nad KNF". Prosi m.in. o udzielenie wyjaśnień, na jakiej podstawie prawnej przewodniczący KNF wystosował do niej pismo, co ono zawierało, do kogo (oprócz premier) i kiedy było skierowane.
Według Biereckiego, środki Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych nie były środkami publicznymi, ani środkami spółdzielców. Były one - zapewnił - przekazane fundacji przez Światową Radę Unii Kredytowych "na konkretny cel" i dysponowane zgodnie z jej wolą. Bierecki zapowiedział, że będzie dochodził swoich praw w sądzie "kierując pozwy przeciwko osobom i instytucjom powielającym skandaliczne oszczerstwa".
Senator stwierdził też, że publikacje na jego temat pojawiają się w czasie intensywnej kampanii wyborczej.

Sprawą zajmuje się już gdańska prokuratura apelacyjna
Sprawą zajmuje się już gdańska prokuratura apelacyjna, po przekazaniu jej materiałów dotyczących SKOK przez ABW. Według rzecznika PA w Gdańsku Mariusza Marciniaka postępowanie dotyczy podejrzenia "nieprawidłowości związanych z procesem likwidacji Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, będącej głównym udziałowcem Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo - Kredytowej". - Nieprawidłowości te mogły doprowadzić do wywołania poważnej szkody materialnej w majątku tej instytucji finansowej - zaznaczył Marciniak.
Stanowisko Kasy Krajowej SKOK
W poniedziałek swoje stanowisko zajęła Kasa Krajowa SKOK. Wyraziła zaniepokojenie, że w debacie publicznej pojawiło się "szereg nieuprawnionych zarzutów w stosunku do spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych i ich funkcjonowania, które próbuje się włączyć w kampanię wyborczą". - Spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe są instytucjami finansowymi prowadzącymi działalność na rzecz swoich członków. Nie prowadzą one natomiast działalności politycznej - oświadczyła Kasa.
Zwróciła też uwagę, że od 2012 r., gdy kasy zostały objęte nadzorem przez KNF, wokół nich istnieje "niestabilne otoczenie prawne". Ustawa to przewidująca - przypomniano - została przyjęta już w 2009 roku, ale prezydent Lech Kaczyński skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Dopiero prezydent Bronisław Komorowski wycofał ją z TK.
Po objęciu kas nadzorem KNF, podkreśla Kasa Krajowa, nastąpił szereg niepokojących zdarzeń. - Doszło już do czterokrotnego określenia szczególnych zasad rachunkowości dla kas, praktycznie bez wystarczających okresów dostosowawczych. Kasy odprowadzają także należne składki z tytułu rezerwy obowiązkowej NBP oraz składki do BFG, dzięki czemu lokaty w kasach chronione są na takich samych zasadach jak w przypadku banków - do równowartości 100.000 EUR - głosi komunikat Kasy Krajowej.
Wątpliwości, jak czytamy, budzi także m.in. "prowadzenie przez KNF w stosunku do Kasy Krajowej postępowań mających na celu wprowadzenie w Kasie Krajowej zarządcy komisarycznego".
SKOK działają w Polsce od 1992 r. System kas oszczędnościowo-kredytowych jest częścią światowego ruchu związków kredytowych; ideą takich związków jest to, że grupa ludzi wspólnie gromadzi oszczędności i udziela sobie wzajemnie pożyczek. W rozumieniu prawa SKOK nie jest bankiem. Działa w oparciu o ustawę o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Od października 2012 roku SKOK objęte zostały nadzorem KNF. Jak podaje SKOK na swojej stronie internetowej w listopadzie 2014 r. Kasy obsługiwały blisko 2,5 mln członków, którzy powierzyli im ponad 15 mld zł depozytów.

Leszek Balcerowicz: sprawą SKOK powinna się zająć prokuratura.

Źródło: TVP/x-news

IAR/PAP, awi