Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Anna Borys 20.05.2015

Prezydent obiecuje kryterium 40 lat stażu pracy. Ekspert: to bardzo zły sygnał od polityków

W Kancelarii Prezydenta opracowano projekt ustawy wprowadzający kryterium 40 lat stażu pracy jako elementu uprawniającego do przejścia na emeryturę - powiedział w środę prezydent Bronisław Komorowski po spotkaniu z przedstawicielami związków zawodowych.
Posłuchaj
  • Kancelaria Prezydenta ma już gotowy projekt ustawy przewidujący możliwość przejścia na emeryturę po 40 latach pracy
  • Uzależnienie możliwości przejścia na emeryturę od stażu pracy, to jeden ze związkowych postulatów - podkreślał przewodniczący OPZZ Jan Guz
  • Bronisław Komorowski mówił też o odbudowywaniu dialogu społecznego, do którego znacząco się przyczynił wielokrotnie zapraszając do Pałacu Prezydenckiego związkowców i pracodawców
  • Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zaznaczył, że jego związek przedstawił propozycję, by przy Kancelarii Prezydenta powstała Rada do Spraw Edukacji
Czytaj także

- Dziś, jutro prześlę go do Sejmu - mówił prezydent.
Prezydent Bronisław Komorowski w środę rano spotkał się w Belwederze z przedstawicielami Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych oraz Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Prezydent Komorowski mówił, że podczas spotkania omówiono m.in. kwestię ustawy emerytalnej, czyli wprowadzenia oprócz kryterium wieku - także kryterium stażu pracy jako momentu przejścia na emeryturę. - Pragnę zapowiedzieć, że jest i będzie przesłany - dosłownie dziś, jutro - projekt ustawy opracowany w Kancelarii Prezydenta, który wprowadza kryterium 40 lat stażu pracy jako elementu uprawniającego do przejścia na emeryturę - zapowiedział Komorowski.

Szef MPiPS: prezydencki projekt ws. emerytur - to ciekawy kierunek

To ciekawa dyskusja, kierunek, który trzeba analizować - mówił w środę szef MPiPS Władysław Kosiniak-Kamysz o opracowanym w Kancelarii Prezydenta projekcie ustawy wprowadzającym kryterium 40 lat stażu pracy jako elementu uprawniającego do przejścia na emeryturę.


Pytany przez dziennikarzy o tę propozycję Kosiniak-Kamysz ocenił, że jest to "ciekawa dyskusja". - To jest ciekawy kierunek, który trzeba rozwijać, który musimy analizować - dodał.
- Dyskusja o emeryturach, o wysokości będzie trwała jeszcze przez wiele, wiele lat. To jest system, który jest „żywym organizmem”. I musi ewoluować w różnych jego fragmentach. Cieszę się z tych zmian, które udało się dokonać, by zwiększyć stabilność w różnych jego fragmentach, zwiększyć stabilność finansów państwa, a przez to zwiększyć stabilność systemu zabezpieczenia społecznego, systemu emerytalnego - podkreślił.

Emerytury częściowe

- Mamy różne propozycje. Dobrze, że są emerytury częściowe, bo o nich troszkę zapominamy, że dziś można skorzystać z emerytury częściowej w wieku 65 czy 62 lat. Dobrze, że są świadczenia przedemerytalne, dobrze, że jest minimalna emerytura, która jest właśnie powiązana ze stażem pracy, więc takie elementy w systemie zabezpieczenia społecznego funkcjonują już dzisiaj. Warto o tym systemie cały czas rozmawiać - zaznaczył szef resortu pracy.
Pytany, czy rząd poprze ten projekt, minister pracy odparł: - Tutaj jest pewnie potrzeba rozmowy z przedstawicielami kancelarii, z panią minister (Ireną) Wóycicką (sekretarzem stanu w KPRP), bo to będzie projekt, który nie został jeszcze opublikowany, będzie dopiero złożony. Warto nad każdym tematem, nad każdą propozycją rzetelnie przygotowaną - a takie zawsze wychodziły z Kancelarii Prezydenta - porozmawiać i zastanowić się.

Wóycicka: koszt prezydenckiej propozycji nie będzie on znaczący

Propozycja prezydenta ws. ustawy emerytalnej zakładająca 40 lat opłacania składek, bez okresu pobierania renty czy czasu studiów, będzie dodatkowym kryterium, obok wieku, uprawniającym do przejścia na emeryturę - mówiła w środę prezydencka minister Irena Wóycicka.
- To rozwiązanie będzie skierowane przede wszystkim do osób o bardzo długim stażu pracy, które bardzo ciężko pracują, na przykład pielęgniarki - powiedziała Wóycicka.
Jak tłumaczyła, chodzi o 40 lat opłacania składek; do tego okresu nie będzie się wliczał czas pobierania renty czy okres studiów. Zaznaczyła, że jest to rozwiązanie dla osób, które były cały czas aktywne zawodowo. - Punktem wyjścia jest 40 lat stażu pracy, a nie stażu ubezpieczeniowego, chcę podkreślić, to są dwie, różne kategorie. A więc tak jak w przypadku emerytur częściowych uwzględnia się wszystkie okresy ubezpieczenia, również okresy nieskładkowe, również uzupełnia się o okresy pobierania renty na przykład z tytułu niezdolności do pracy, tu w tym przypadku te 40 lat będzie dotyczyć tylko i wyłącznie okresu opłacania składek, a wiec dla tych osób, które były cały czas aktywne zawodowo - mówiła Irena Wóycicka. Zapowiedziała, że całościowy projekt zostanie przedstawiony partnerom społecznym opinii publicznej w najbliższym czasie.
Prezydencka minister powiedziała, że szacunkowy koszt prezydenckiej propozycji zostanie zaprezentowany w projekcie i "nie będzie on znaczący".

Rząd nie zna szczegółów emerytalnej propozycji prezydenta

Rzecznik rządu przyznała, że trudno odnieść się merytorycznie do tej propozycji. - Nie znamy tego dokumentu, szczegółowych rozwiązań - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska. Nie jest jednak zdziwiona, że taka propozycja prezydenta pada na finiszu kampanii wyborczej. - Chyba nie wierzycie, że pan prezydent Komorowski chciałby rzucać kłody pod nogi premier Ewie Kopacz - powiedziała dziennikarzom. Podkreśliła przy tym, że Bronisław Komorowski ma pełne wsparcie rządu, a "kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami".

W. Kosiniak-Kamysz o propozycji prezydenta ws. emerytur: Musimy to przeanalizować

TVN24/x-news

Ekspert: pomimo gestów polityków będziemy musieli pracować jak najdłużej

Pomimo różnych gestów polityków i tak będziemy musieli pracować jak najdłużej - tak ekspert ds. emerytur prof. Marek Góra skomentował zapowiedź prezydenckiego projektu ustawy zezwalającego na przechodzenie na emeryturę po osiągnięciu 40-letniego stażu pracy.
W ocenie Góry taka propozycja wpisuje się na listę decyzji podejmowanych w ramach kampanii wyborczej i jest niedobra. Nie znam szczegółów projektu, nie pracowałem nad nim, mam nadzieję, że będzie nad tym jakaś merytoryczna dyskusja - zaznaczył w rozmowie z PAP.
Zdaniem eksperta "generalne negatywny" jest sygnał o odwróceniu tendencji do podnoszenia wieku emerytalnego w Polsce, choć taka zmiana zrobiła już wiele dobrego poprzez zwiększanie się aktywności ekonomicznej ludzi w wieku, który jeszcze niedawno był uważany za schyłkowy.
- Polska jest na jednym z ostatnich miejsc w Europie, jeżeli chodzi o aktywność osób w wieku przedemerytalnym. Ta odradzająca się aktywność może zostać podcięta wprost - jeśli osoby w tym wieku będą mogły przechodzić na emeryturę, będą z tego korzystać, a skoro będą pracować krócej, jako społeczeństwo, będziemy mniej zamożni - podkreślił Góra.


"To bardzo zły sygnał od polityków"

- Prezydent nie jest jedynym kandydatem, który głosi takie hasła, a to co głoszą teraz w kampanii, realnie nie będzie miało znaczenia za 10, 15 czy 20 lat dla sytuacji emerytów - ocenił.
- Zawsze powtarzam swoim studentom, że jeśli liczą, że przejdą na emeryturę przed 75. rokiem życia, to się mylą i są naiwni. Musimy się do tego dłuższego okresu aktywności zawodowej przygotować, bo innej możliwości nie mamy, demografia jest obiektywna. Rzucanie dziś w kampanii wyborczej haseł, że wydłużenie nie musi być aż tak wielkie, jest przekazywaniem nieprawdziwego sygnału. Jeśli ludzie w to uwierzą, to później dla nich się to źle skończy - mówił Góra.
Profesor jest zdania, że lepiej, aby Polacy wiedzieli już dziś, że będziemy pracować dłużej, co - jak przypomina - wcale nie jest niedobre. - Inne podejście osłabia nasze działania, by przygotować się do tego, co się stanie w praktyce. Dziś można ludziom naobiecywać wiele rzeczy, życie i tak zrobi swoje - to życie, to dłuższa praca - powiedział Góra.
- Nie wysyłajmy ludziom sygnału, że tak nie będzie, bo gdy dowiedzą się o tym na starość, będzie ich to bardzo bolało. Jako młodzi, w sile wieku, mogą się do tego przygotować - to podstawowa sprawa - podsumował ekspert.

Zmiany w systemie emerytalnym


W maju 2012 r. Sejm uchwalił zmiany w ustawie o emeryturach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Przed zmianami kobiety miały prawo do emerytury po osiągnięciu 60. roku życia, a mężczyźni - 65. Od 2013 r. zgodnie z ustawą wiek emerytalny wzrasta co kwartał o miesiąc - dla mężczyzn będzie wynosił 67 lat w 2020 r., a dla kobiet - w 2040 r.
OPZZ od czasu wydłużenia wieku emerytalnego domagało się wprowadzenia możliwości przechodzenia na emeryturę po 35 latach pracy dla kobiet i po 40 latach dla mężczyzn. W 2013 r. zgłosiło obywatelski projekt ustawy w tej sprawie. W kwietniu br. projekt podobnej zmiany złożył SLD. Z kolei w kampanii wyborczej kontrkandydat Komorowskiego Andrzej Duda zapowiedział, że chce obniżyć wiek emerytalny i jeśli zostanie prezydentem, a w ciągu roku nie przedstawi projektu wycofującego się z reformy PO, to poda się do dymisji.
We wtorek z prezydium OPZZ spotkał się kandydat w wyborach prezydenckich Andrzej Duda (PiS). Podczas spotkania z prezydium OPZZ Duda przypomniał, że jest za wprowadzeniem możliwości przechodzenia na emeryturę po odpowiedniej liczbie lat pracy. Takie zobowiązanie zawarł w porozumieniu podpisanym przed pierwszą turą wyborów z NSZZ Solidarność. Szef OPZZ Jan Guz po spotkaniu z Dudą zapowiadał, że decyzję o tym, czy Porozumienie poprze w drugiej turze wyborów prezydenckich któregoś z kandydatów, podejmie dopiero po spotkaniu z Komorowskim.

Emerytura po 40 latach pracy - realna od 2017 roku

Propozycja prezydenta Bronisława Komorowskiego wprowadzenia możliwości przejścia na emeryturę po uzyskaniu 40 letniego stażu pracy mogłaby wejść w życie od 2017 roku - mówi w rozmowie z PAP ekspert Konfederacji Lewiatan Jeremi Mordasewicz.



Jak dodaje Mordasewicz, to racjonalna propozycja, musi jednakże dotyczyć zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Podkreśla, że prace nad projektem powinny trwać około roku, co pozwoli ocenić, ile osób prawdopodobnie skorzysta z możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę i określić, jakie pieniądze w budżecie trzeba przewidzieć na ten cel.

PAP, abo