Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Anna Borys 27.05.2015

Sawicki z wizytą w Chinach, chce uruchomić eksport wieprzowiny i jabłek

Minister rolnictwa Marek Sawicki rozpoczyna trzydniową wizytę w Chinach. Będzie uczestniczył w spotkaniach ministrów rolnictwa głównych eksporterów z tamtejszą inspekcją bezpieczeństwa żywności.
Posłuchaj
  • Chińczycy od ubiegłego roku nie eksportują naszej wieprzowiny z uwagi na wystąpienie u nas wirusa afrykańskiego pomoru świń, relacja (IAR) Michał Fedusio.
Czytaj także

Polityk PSL liczy, że wizyta wzmocni pozycję naszych produktów w Państwie Środka. Szczególnie liczy na nadzieję na owocne dwustronne rozmowy na temat zniesienia embarga na wieprzowinę oraz wprowadzenie na chiński rynek polskich jabłek.

Chińczycy od ubiegłego roku nie eksportują naszej wieprzowiny z uwagi na wystąpienie u nas wirusa afrykańskiego pomoru świń. Z tego samego powodu dla polskich producentów zamknięte są również rynki w Wietnamie, Japonii i Korei Południowej. Jabłka nie spełniają zaś restrykcji fitosanitarnych.
Rozmowy odbywać się będą w mieście Czungking na południu Chin.

Polski eksport do Chin jest wciąż niewielki

Chiny są dla Polski największym partnerem gospodarczym w Azji. Choć polski eksport stopniowo rośnie (do 1,7 mld euro w 2014 roku), to import jest 10-krotnie większy. Obszarami, które mogłyby pomóc zrównoważyć wymianę handlową, są żywność i maszyny przemysłu węglowego. Wyzwaniem jest też zwiększenie obustronnych inwestycji. Obecnie chińskie inwestycje stanowią zaledwie 0,25 proc. wszystkich zagranicznych w Polsce.

– Pod względem obrotów handlu zagranicznego Chiny są naszym największym partnerem gospodarczym w Azji. Nasz eksport szybko wzrasta, ale nie tak szybko, jak chiński po przemianach ustrojowych w Polsce. W tej chwili przewaga chińskiego eksportu nad importem z Polski wynosi 10:1 – mówi agencji Newseria Biznes prof. Zdzisław Góralczyk, były Ambasador RP w Chinach.

Handel z Chinami rośnie

Resort gospodarki, opierając się na danych GUS-u, podaje, że w ubiegłym roku polski eksport do Chin wzrósł o 5,6 proc. i wyniósł 1,7 mld euro. Jeszcze więcej, bo o 19 proc., wzrósł import – do 17,4 mld euro. Tym samym niekorzystne saldo obrotów zwiększyło się o 2,7 mld euro do 15,7 mld euro. Wyzwaniem jest znalezienie takich obszarów, które mogłyby zniwelować niekorzystną wymianę handlową.

– Możemy zaoferować chińskim firmom maszyny, zwłaszcza przemysłu węglowego, bo Chiny są największym producentem i mają największe złoża węgla na świecie. Masowo wprowadzamy polską żywność, także wyroby mleczne – wskazuje ekspert.

Eksport polskiej żywności do Chin dynamicznie rośnie, od 2007 roku ponad ośmiokrotnie. W 2014 roku wyniósł 163,4 mln euro. Główne produkty eksportowe to mleko i śmietana zagęszczona (23,1 mln euro), serwatka i mięso. Udział przetworów mlecznych w eksporcie żywności wzrósł z 17,7 do 30 proc. Pozwolenie na sprzedaż w tym sektorze ma obecnie 69 firm, a o certyfikację ubiega się kolejnych kilkanaście.

Chiny boją się ASF

Resort rolnictwa prowadzi również negocjacje w sprawie wznowienia eksportu polskiej wieprzowiny. Ze względu na wykrycie przypadków afrykańskiego pomoru świń Chiny w lutym 2014 roku zakazały wwozu mięsa, a jeszcze w 2013 roku były jednym z większych odbiorców wieprzowiny – sprzedano 52 tys. ton o wartości 67 mln euro (dane resortu rolnictwa).

Do Chin sprzedajemy też niektóre surowce – od 2005 roku najwięcej miedzi, także wyroby przemysłu chemicznego.

– Wiele naszych fabryk jest w rękach Niemców, więc w maszynach niemieckich, które trafiają do Chin, są polskie komponenty, ale to już w eksporcie nie jest wykazywane, bo są to części ich maszyn – tłumaczy Góralczyk.

Istotne jest znalezienie nisz na rynku. W czerwcu zaplanowano wizytę w Chinach ministra Grzegorza Schetyny. W ramach wizyty planowane są fora gospodarcze w Pekinie i Chengdu oraz spotkania z instytucjami istotnymi dla rozwoju współpracy gospodarczej, m.in. w sektorze maszynowym i infrastrukturalnym.

Wciąż na niskim poziomie są inwestycje chińskie w Polsce. Dane Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych wskazują, że obecnie stanowią 0,25 proc. wszystkich zagranicznych inwestycji, ale niewiele lepszy wynik notują w perspektywie całej Europy – 2,2 proc. Chińczycy rzadko decydują się na budowę nowych fabryk, skupiają się przede wszystkim na przejęciach już istniejących (Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku czy Huta Stalowa Wola).

– Chińczycy wykupili w Polsce trzy fabryki, to bardzo mało. Zachęcaliśmy ich wcześniej, ale nie spieszyli się z decyzjami. Teraz już nie mamy już nic do sprzedania, bo wszystko sprzedaliśmy na Zachód – mówi były Ambasador RP w Chinach. – Myślę, że we wszystkich dziedzinach są możliwości, trzeba tylko szukać szans. Chińczycy wiedzą, że Polska jest częścią Unii Europejskiej i obowiązują tu te same przepisy, co w innych krajach. Nie ryzykują mniej czy więcej, po prostu decyduje konkurencja, cena i jakość – przekonuje.

Rosną inwestycje w Polsce innych azjatyckich potęg – łączna kwota zainwestowana w Polsce przez firmy koreańskie wynosi 1,4 mld dol. (dane Export–Import Bank of Korea). To najwyższa wartość ze wszystkich nowych członków UE. Japońskie inwestycje w latach 2000-2012 wzrosły dziewięciokrotnie do 1,4 mld dolarów (raport KPMG „Poland’s Position as a Business Partner for Japan 2014”).

IAR, Newseria, abo