Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 28.05.2015

Paweł Cymcyk: kredyty we frankach i euro będą coraz droższe

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie powinniśmy się przyzwyczaić do tego, że za szwajcarską walutę będziemy musieli słono płacić - w granicach 4 złotych. Od kilku dni a nawet tygodni, nasza waluta się osłabia, a główną przyczyną jest osłabienie sytuacji na wszystkich rynkach wschodzących – mówi portalowi gospodarka.polskieradio.pl Paweł Cymcyk, analityk ING TFI.
Posłuchaj
  • Dlaczego posiadacze kredytów we frankach szwajcarskich i euro nie mogą spać spokojnie, tłumaczy Paweł Cymcyk, analityk ING TFI. /Arkadiusz Ekiert, Polskie Radio/.

─ W Turcji, Indiach, na Węgrzech, czy nawet w Chinach i Brazylii. To moim zdaniem ma większy wpływ na osłabienie złotego niż wydarzenia lokalne, chociażby wynik ostatnich wyborów – mówi Cymcyk.

4 złote za franka szwajcarskiego to wcale nie koniec …

 - Pamiętajmy, że im większe ryzyko na całym świecie, które teraz obserwujemy w stosunku do akcji i ryzykownych aktywów, tym niestety większa niechęć do takich walut jak polski złoty. Stąd te 4 złote za franka to wcale nie jest sztywna bariera. Frank może kosztować jeszcze więcej. Dobra informacja dotycząca długoterminowego okresu jest taka, że ten poziom 4 złotych ma szansę się utrzymać – mówi ekspert.

Euro też drożeje

Osoby, spłacające kredyty we frankach nie mają więc powodów do radości, ale nie tylko oni. Problemy związane ze słabym złotym dotykają również kredytobiorców w walucie euro.

  Oni, co prawda nie mają aż tak dużych problemów jak frankowi cze, bo jesteśmy dużo silniej związani ze strefą euro i ta europejska waluta jest ostatnio dużo bardziej stabilna niż frank szwajcarski. Ale trzeba też powiedzieć, że w ostatnich trzech tygodniach strefa euro ma delikatną gospodarczą zadyszkę, co niestety przekłada się na to, że euro jest po prostu słabsze w stosunku do dolara i niestety euro jest też mocniejsze w stosunku do złotego. Te dwie zależności mogą się niestety utrzymywać przynajmniej przez okres wakacyjny – tłumaczy Paweł Cymcyk.

Zdaniem analityka ING TFI, poziom który powinien ograniczać ewentualne wzrosty cen euro wynosi mniej więcej 4, 20 zł, może 4, 22 zł. Wzrost nie jest tragiczny, ale kredytobiorcy, którzy mają swoje kredyty w euro, muszą też liczyć z trochę wyższą ratą.

Arkadiusz Ekiert