Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 29.06.2015

Grecja zbankrutuje? "Nie zapłacimy MFW kolejnej raty zadłużenia"

Grecja nie zapłaci Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu (MFW) kolejnej raty zadłużenia w wysokości 1,6 mld euro - powiedziało w poniedziałek agencji Reutera źródło w greckim rządzie. Termin tej wpłaty mija z końcem czerwca.
Posłuchaj
  • Banki greckie będą zamknięte przez tydzień do 6 lipca a bankomaty będą nieczynne w poniedziałek. Jednak już po południu tego dnia wznowią funkcjonowanie a limit dziennych wypłat wyniesie 60 euro dla jednej osoby - poinformował przedstawiciel rządu, relacja (IAR) Włodzimierz Pac
  • Władze Niemiec z coraz większym zaniepokojeniem obserwują rozwój wydarzeń w Grecji. Kanclerz Angela Merkel zwołała na dziś spotkanie szefów wszystkich partii politycznych reprezentowanych w parlamencie, z Berlina, Wojciech Szymański (IAR)
  • Od dziś do 6 lipca banki w Grecji są zamknięte, a na przepływ kapitału została wprowadzona kontrola. Premier Aleksis Tsipras zapewnił Greków, że ich oszczędności i emerytury są bezpieczne. Podkreślił również, że do tak drastycznych kroków zmusiła jego rząd postawa Europejskiego Banku Centralnego, Agata Kasprolewicz (IAR).
  • Kryzys grecki dochodzi do punktu, od którego może już nie być odwrotu - ostrzega amerykański dziennik "Washington Post". "New York Times" pisze, że lęk przed opuszczeniem przez Ateny strefy Euro to lęk przed nieznanym. O amerykańskich komentarzach na temat greckiego kryzysu z Waszyngtonu Marek Wałkuski (IAR)
  • W Brukseli, Berlinie i Paryżu dziś konsultacje kryzysowe dotyczące Grecji, relacja (IAR) Beata Płomecka, Bruksela
  • Spore spadki na europejskich giełdach. Zniżkę odnotowano po tym, jak załamały się rozmowy rządu w Atenach z wierzycielami w sprawie spłaty długu Grecji i reform w tym kraju, relacja IAR
  • Premier Ewa Kopacz: polskie finanse są bezpieczne (IAR)
Czytaj także

Jak zauważa Reuters, potwierdzenie, że Ateny nie dokonają wpłaty świadczy o głębokości kryzysu finansowego, w obliczu którego stoi Grecja.

Greccy ministrowie mówili wcześniej kilkakrotnie, że rząd nie będzie miał funduszy na spłatę raty zadłużenia wobec MFW, jeśli nie dojdzie do porozumienia z wierzycielami i Grecja nie dostanie kolejnej transzy pomocy finansowej. Po tym, jak negocjacje z międzynarodowymi wierzycielami Grecji załamały się w miniony weekend, stało się właściwie formalnością, iż Ateny nie zdołają zapłacić raty - ocenia Reuters.
Agencja dodaje, że brak wpłaty przybliżyłby Grecję do wyjścia ze strefy euro, gdyby Europejski Bank Centralny (EBC) przestał wspierać greckie banki awaryjnym finansowaniem. EBC utrzyma jednak te pożyczki przynajmniej w tym tygodniu - dodaje Reuters.

Manifestacja w Atenach

Na placu Syntagma w Atenach tuż przed parlamentem rozpoczęła się manifestacja przeciwników jakiejkolwiek ugody z UE w sprawie warunków pomocy finansowej dla Grecji. Ludzie wyszli na ulice także w Salonikach. Ogółem w obu tych miastach manifestuje około 17 tysięcy osób.
- To jest manifestacja, która nawołuje Greków do zagłosowania na NIE w niedzielnym referendum. Mówimy nie kolejnym cięciom, mówimy nie Unii Europejskiej i Europejskiemu Bankowi Centralnemu. Wszystkim tym instytucjom które szantażują Greków. I zmuszają ich by zaakceptowali cięcia naszych pensji!
Mam nadzieję, że w niedzielę tutaj w Grecji wybrzmi głośne NIE! Żeby wszyscy w Europie usłyszeli, że oczekujemy od nich solidarności" powiedział Polskiemu Radiu jeden z organizatorów manifestacji Petros Constantinou, radny w ateńskim ratuszu.
Ludzie którzy przyszli na plac Syntagma podkreślają też, że jest to protest przeciw bezwzględnemu kapitalizmowi, który nie zwraca uwagi na cierpienie ludzkie, biedę, bezrobocie, a także na miliony Greków pozostawionych bez środków do życia.
Uczestnicy protestu trzymają w rękach flagi z napisem OXI, a oxi po grecku oznacza NIE . " OXI" to więc dziś w Grecji hasło przeciw Unii Europejskiej.

Grecy ponownie protestują. Tłum zachęca do głosowania na "nie" w referendum

RUPTLY/x-news

Polskie finanse bezpieczne

Polskie finanse są bezpieczne - zapewniła w poniedziałek premier Ewa Kopacz. Szefowa rządu poinformowała, że śledzi sytuację w Grecji, której po fiasku negocjacji z wierzycielami grozi bankructwo.

Szefowa rządu podkreślała w poniedziałek podczas briefingu w Warszawie, że Grecja jest potrzebna Europie, ale również Europa Grecji. - Powinniśmy zdecydowanie dzisiaj wspierać Grecję w jej reformach. Bez tych reform trudno, żeby Grecja przychodziła i mówiła: my nic nie zrobimy, ale chcemy wsparcia. Jednakowe kryteria są w stosunku do wszystkich państw europejskich, szczególnie tych państw, które są w strefie euro - zaznaczyła.

Oceniła, że "strefa euro musi być wiarygodna, mocna, ze stabilnymi finansami i stabilnymi gospodarkami". Po to - jak zaznaczyła - by inne kraje, które są jeszcze poza strefą euro, były zachęcane, by do niej wejść.

- My jesteśmy bezpieczni, nasze banki są stabilne - zapewniła Kopacz.

Szefowa rządu przypomniała, że mamy duże rezerwy nie tylko walutowe i Narodowego Banku Polskiego, ale także rezerwy znajdujące się w dyspozycji ministra finansów. - To są miliardowe rezerwy. W każdej chwili minister finansów i prezes Narodowego Banku Polskiego mają możliwość manewru, szybkiego reagowania. Gdyby złotówka się osłabiała, wtedy wiadomą jest rzeczą, że używamy instrumentów finansowych, które są w dyspozycji ministra finansów - podkreśliła.

Rzecznik rządu uspokaja: Mamy stabilny system bankowy

TVN24/x-news

Wiceminister finasów: nie ma zagrożeń dla wzrostu gospodarczego Polski

Nie ma istotnych zagrożeń dla wzrostu gospodarczego w Polsce w związku z sytuacją w Grecji; wzrost ten cały czas przyśpiesza - mówił również w poniedziałek na briefingu w Warszawie wiceminister finansów Artur Radziwiłł.

Wiceszef resortu finansów podkreślił, że polskie finanse i sektor bankowy są stabilne. - Te wszystkie czynniki powodują, że czujemy się bardzo dobrze - podkreślił. Jak dodał, "przełożenie tego co się dzieje w Grecji na sytuację w Polsce jest bardzo niewielkie, praktycznie zerowe"

- Mamy bardzo silną gospodarkę - powiedział Radziwiłł.

Według niego także reakcje rynków finansowych na wydarzenia podczas weekendu w Grecji są "generalnie dość niewielka".

- Polska jest zaliczana do grupy krajów o najbardziej stabilnej gospodarce - powiedział Radziwiłł.

Posłuchaj
00:54 SPEC Grecja nie zagraża Polsce.mp3 Greckie problemy nie zagrażają Polsce. Tak zapewnia ministerstwo finansów i z tą opinią zgadza się wielu ekonomistów. Ateny do jutra muszą spłacić część zadłużenia wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Pieniędzy jednak nie mają i nad krajem wisi groźba bankructwa.

Polska gospodarka bezpieczna, ale…

Monika Kurtek podkreśla, że polska gospodarka jest bezpieczna, ale zawirowania jej nie ominą. Ekonomistka dodaje, że dziś obserwujemy nerwowość na rynkach giełdowych i walutowych, ale za kilka dni sytuacja prawdopodobnie się uspokoi. Ekspert ocenia, że nawet wyjście Grecji ze strefy euro nie musi oznaczać kłopotów dla Polski. Dodaje, że problemy Aten ciągną się od kilku lat i ich rozwiązanie może być przez inwestorów przyjęte z ulgą.

Merkel: bez kompromisów nie ma Europy

Kanclerz Niemiec Angela Merkel podkreśliła, że porażka euro będzie porażką Europy. Niemiecka kanclerz zaapelowała o kompromis w sprawie greckiego zadłużenia.
Szefowa niemieckiego rządu powiedziała w Berlinie, że jeśli Europa utraci zdolność do kompromisu, to Wspólnota sama będzie stracona. Merkel przypomniała, że w Unii obowiązują wspólne wartości, a solidarność i odpowiedzialność to dwie strony tego samego medalu.
Merkel jasno opowiedziała się za utrzymaniem jedności strefy euro, sięgając po swoje słynne zdanie z najgorętszej fazy kryzys, o tym że porażka euro będzie porażką Europy.
Merkel nie zdradziła jednak jak chce ratować strefę. Rzecznik niemieckiej kanclerz poinformował wcześniej, że szefowa niemieckiego rządu nadal jest gotowa do rozmów z władzami w Atenach.

Juncker apeluje do Greków, by głosowali na „tak” w referendum

Szef Komisji Europejskiej apeluje, by Grecy głosowali na TAK w najbliższym referendum na temat propozycji porozumienia z międzynarodowymi instytucjami. Jean Claude Juncker mówił o tym na specjalnej konferencji prasowej w poniedziałek.
Władze w Atenach zapowiedziały przeprowadzenie głosowania nad projektem kompromisu w sprawie reform jakich domagają się wierzyciele. Głównie z tego powodu zerwano negocjacje w sprawie kolejnej pożyczki dla Aten.
Szef Komisji Europejskie przyznał, że był zaskoczony zapowiedzią referendum, która znacznie skomplikowała rozmowy na temat pożyczki dla Aten. Jego zdaniem jeśli Grecy zagłosują na NIE wyślą jasny sygnał do Europy, że chcą się zdystansować od strefy euro i od reszty Wspólnoty. „Greccy obywatele, którzy są odpowiedzialni, honorowi, dumni z siebie i ze swojego kraju muszą powiedzieć TAK Europie” - powiedział.
Jean Claude Juncker podkreślał, że grecki rząd musi „mówić prawdę” swoim obywatelom na temat propozycji jakie są teraz na stole i znaczenia jakie głos w referendum będzie miał dla Grecji i reszty Unii. Szef Komisji nie krył poirytowania „spektaklem” - jak go nazwał - jaki ostatnio rozegrał się wokół rozmów z greckimi władzami, w którym oskarżały one Brukselę o ultimatum i szantaż. „Grać w ten sposób jedną demokracją przeciwko 18 innym w strefie euro, to nie przystoi wielkiemu narodowi, jakim jest Grecja” - powiedział Juncker.
Szef Komisji dał jasno do zrozumienia, że nie ma żadnej nowej propozycji dla Aten, ale drzwi dla Grecji są „wciąż otwarte”.

Grecja wątpi w "szczerość" Junckera

Grecki rząd wątpi w "szczerość" szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera. Między Atenami a Brukselą trwa wzajemne obwinianie się za fiasko negocjacji w sprawie programu pomocy finansowej dla Grecji.
- Zasadniczym elementem w wykazywaniu dobrej woli i wiarygodności w negocjacjach jest szczerość - powiedział rzecznik rządu w Atenach Gabriel Sakellaridis. To odpowiedź gabinetu Aleksisa Tsiprasa na słowa Jean-Claude'a Junckera, który podkreślał, że drzwi dla Grecji "są wciąż otwarte", ale Ateny muszą "mówić prawdę" swoim obywatelom na temat propozycji instytucji dotyczącej reform.

Panika na giełdzie

Niepewna sytuacja strefy euro oznacza spore spadki na europejskich giełdach. Brytyjski FTSE spadł rano o ponad dwa procent, francuski CAC i niemiecki DAX o ponad cztery procent. Europejski wskaźnik EURO STOXX 50 miał zniżkę rzędu czterech i pół procent. To największy jednodniowy spadek od czterech lat.

Duże przeceny były też na giełdach w Azji.

"Kontrola kapitału w Grecji uzasadniona"

Komisja Europejska uznała, że wprowadzona przez Grecję kontrola przepływu kapitału jest „uzasadniona”. Po fiasku rozmów z eurogrupą i nieuzyskaniu zgody na nową pożyczkę rząd w Atenach podjął nadzwyczajne działania, aby chronić system finansowy i gospodarczy kraju. Zdecydowano o wprowadzeniu zakazu transferu pieniędzy za granicę, zamknięciu giełdy oraz banków.
Bruksela przypomniała, że kraje członkowskie - zgodnie z unijnym prawem - mogą wprowadzać kontrolę przepływu kapitału tylko w wyjątkowych przypadkach. Takie działania muszą być bardzo jasno określone i proporcjonalne do sytuacji gospodarczej.

W świetle tych zasad Komisja Europejska - jako strażnik traktatów - przeprowadziła wstępną analizę ostatnich decyzji władz w Atenach. O jej wynikach poinformował unijny komisarz do spraw finansowych Jonathan Hill. Oświadczył on, że - z uwagi na konieczność zapewnienia stabilności systemu finansowego i bankowego w Grecji wprowadzenie tymczasowych ograniczeń w przepływie kapitału w tym kraju jest uzasadnione.

Czas na plan B?

W Brukseli coraz częściej mówi się o planie B, czyli o kontrolowanym wyjściu Grecji ze strefy euro. Choć są i optymiści. Francja na przykład liczy na wznowienie rozmów. Grecki minister finansów Janis Warufakis powiedział, że byłoby to możliwe, gdyby wierzyciele przedstawili nową ofertę i złagodzili żądania dotyczące oszczędności. - Wtedy nasz rząd zmieniłby rekomendacje i sugerowałby społeczeństwu głosowanie w referendum za pakietem pomocowym - dodał Janis Warufakis. Według niego, klucz do rozwiązania kryzysu ma niemiecka kanclerz Angela Merkel.

Grecki parlament zgodził się na referendum ws. warunków programu pomocowego

CNN Newsource/x-news

Niemcy zaniepokojone sytuacją w Grecji

Władze Niemiec z coraz większym zaniepokojeniem obserwują rozwój wydarzeń w Grecji. Kanclerz Angela Merkel zwołała na dziś spotkanie szefów wszystkich partii politycznych reprezentowanych w parlamencie.
W ostatnich miesiącach rząd Niemiec nie chciał spekulować na temat tego, co stanie się w wypadku greckiego bankructwa. Władze w Berlinie cały czas powtarzały, że zrobią wszystko, aby utrzymać Grecję w strefie euro. Zdaniem komentatorów, do niemieckich polityków dotarło jednak, że porozumienia z Atenami naprawdę może nie być. O tym, co robić dalej, kanclerz Angela Merkel będzie dziś rozmawiać z szefami wszystkich partii politycznych obecnych w Bundestagu. Wczoraj niemiecka kanclerz dyskutowała o sprawie z szefem Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, a nawet z prezydentem Stanów Zjednoczonych Barackiem Obamą. Niemiecki MSZ ostrzega tymczasem turystów wybierających się do Grecji przed pustymi bankomatami i zaleca zabieranie na greckie wakacje dostatecznej ilości gotówki.

L. Balcerowicz: Dziwiłbym się, gdyby UE ugięła się pod szantażem Greków

TVN24/x-news

Wszystko wskazuje, że Grecja wyjdzie ze strefy euro

Wszystko wskazuje na to, że Grecja wyjdzie ze strefy euro; jeśli trzeba będzie zmieniać traktat unijny, to kraje członkowskie UE już są do tego przygotowane - mówi PAP główna ekonomistka Konfedaracji Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Po nieoczekiwanej decyzji premiera Grecji Aleksisa Ciprasa o przeprowadzeniu w Grecji referendum 5 lipca i załamaniu negocjacji w Brukseli europejscy kredytodawcy Aten postanowili, że pozwolą, by program pomocowy dla Grecji wygasł - zgodnie z przewidzianym terminem - we wtorek wieczorem. Tego samego dnia Ateny zobowiązane są spłacić Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu 1,6 mld euro.
- Wszystko wskazuje na to, że jednak skończy się wyjściem Grecji ze strefy euro. Nie wiemy oczywiście w jaki sposób będzie to wpływać na gospodarki krajów UE, strefy euro. Wydaje się, że duża część tej możliwości, jaką jest wyjście Grecji ze strefy euro, została przez rynki finansowe skonsumowana. Trwa to już tak strasznie długo, że i tak rynki finansowe, jak i kraje, politycy zdołali przygotować wszelkie możliwe analizy pod warianty, które mogą się wydarzyć - mówi Starczewska-Krzysztoszek.
Jeśli nawet trzeba będzie zmieniać traktat unijny, choć zdaniem Starczewskiej-Krzysztoszek nie będzie to konieczne, "to kraje członkowskie UE już są do tego przygotowane".
- Tu oczywiście potrzeba prawników i bardzo poważnej debaty, ale myślę, że dokumenty do tego są już przygotowane - podkreśla ekonomistka. - Z punktu widzenia gospodarki greckiej warto by było, aby ta jednoznaczna decyzja w jedną lub drugą stronę została podjęta. Wszyscy udają, że uda się Grecję wyprowadzić bezboleśnie lub prawie bezboleśnie z tej bardzo trudnej sytuacji, która wymaga naprawdę bardzo poważnych, systemowych zmian - mówi.

Prof. Noga: Koszt upadku Grecji może sięgnąć biliona euro

TVN24 Biznes i Świat/x-news

Kluza: Grecja będzie musiała wyjść ze strefy euro

Podobnego zdania jest doktor Stanisław Kluza z BCC. Jego zdaniem wyjście Grecji ze strefy euro jest nieuniknione. W rozmowie z IAR doktor Kluza zaznaczył, że ostatnie decyzje unijnych polityków wskazują, że chcą się oni zdystansować od podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Przerzucają ten problem w kierunku Europejskiego Banku Centralnego. Tymczasem EBC nie jest od rozwiązywania systemowych problemów Grecji - zaznaczył doktor Kluza.

Posłuchaj
00:30 doktor Stanisław Kluza z BCC 1.mp3 Wyjście Grecji ze strefy euro jest nieuniknione. Tak uważa doktor Stanisław Kluza z BCC

Dodał, że Grecja też nie jest skora do podjęcia jakichkolwiek działań, które miałyby uzdrowić jej gospodarkę. Zaznaczył, że jeśli chodzi o reformowanie gospodarki to od pięciu lat w Grecji nie wydarzyło się nic. Stąd wcześniej czy później Grecja będzie musiała opuścić strefę euro. Dla Polski jednak, według Stanisława Kluzy, konsekwencje tego wyjścia będą minimalne. Nie mamy bowiem z Grecją nadmiernie mocnych finansowych i gospodarczych relacji. Fala konsekwencji finansowych może natomiast dotknąć takie gospodarki jak na przykład niemiecka czy włoska. Jeśli zaś chodzi o stabilność rynków finansowych to na początku zawsze jest szok, który później szybko wygaśnie i nastąpi szybki powrót do wcześniejszych równowag - twierdzi Stanisław Kluza.

Posłuchaj
00:30 doktor Stanisław Kluza z BCC 2.mp3 Stanisław Kluza uważa, że dla Polski konsekwencje tego wyjścia Grecji ze strefy euro będą minimalne.

Grecja bez odwrotu?

Kryzys grecki dochodzi do punktu, od którego może już nie być odwrotu - ostrzega amerykański dziennik "Washington Post". "New York Times" pisze, że lęk przed opuszczeniem przez Ateny strefy Euro to lęk przed nieznanym.
Kryzys grecki jest uważnie obserwowany nie tylko w Europie, ale i w Stanach Zjednoczonych. Artykuły na ten temat prasa w USA publikuje na pierwszych stronach. Dziennik "Washington Post" pisze, że "w pewnym momencie niewyobrażalne staje się nieuniknione". Według gazety, perspektywa opuszczenia przez Grecję strefy euro staje się realna. "Washington Post" twierdzi, że stanowiska wierzycieli oraz władz w Antenach wcale nie są tak odległe. Obie strony różnią się głownie co do tego, w jaki sposób zmniejszyć deficyt państwa, a nie, czy powinno to nastąpić. Zamknięcie banków "Washington Post" określa mianem kapitulacji przed paniką.
"New York Times" zauważa, że Grecja może za chwilę znaleźć się w środku bezprecedensowego i ryzykownego eksperymentu gospodarczego, którym według dziennika byłby powrót do własnej waluty. Gazeta ostrzega, że jeśli w najbliższych dniach kryzys nie zostanie zażegnany, to prawdopodobieństwo takiego scenariusza znacznie wzrośnie. "New York Times" ocenia, że po decyzji Europejskiego Banku Centralnego, który nie zwiększył pożyczek ratunkowych dla greckich banków, władze w Atenach nie miały wyjścia i musiały je zamknąć.

Analityk Aviva: Grexit oznacza wzrost kursu franka i ceny polskiego długu

TVN24 Biznes i Świat/x-news

Czytaj dalej
bank grecja pap 1200 28.06.2015.jpg
Grecja: banki zamknięte, kontrola przepływu kapitałów

Grecja: banki zamknięte do 6 lipca

Banki w Grecji mają być zamknięte od dziś do 6 lipca - informuje rząd w Atenach. Dzienny limit wypłat z bankomatu to 60 euro na osobę, jednak wysokość tej kwoty może zmienić minister finansów. Premier Aleksis Tsipras zapowiedział wczoraj, że wprowadzona zostanie również kontrola przepływu kapitału. Zapewnił obywateli, że ich emerytury, pensje i depozyty bankowe są bezpieczne. Limity wypłat nie będą też dotyczyły obcokrajowców. Bankomaty w Grecji są nieczynne do dzisiejszego późnego popołudnia.
Płatności kartami debetowymi i kredytowymi na terenie Grecji będą dozwolone, jednak objęto zakazem przelewy na konta zagranicą. Specjalny komitet ma zatwierdzać transakcje bankowe, uznane za konieczne dla bezpieczeństwa i interesu publicznego. Chodzi między innymi o wydatki na służbę zdrowia.
Rząd Aleksisa Tsiprasa informuje o tym w oficjalnym biuletynie, zatytułowanym "Przerwa wakacyjna banku". Napisano w nim, że kroki podjęto, gdyż zaszła "nagła i nieprzewidziana konieczność ochrony systemu finansowego i ekonomii Grecji, ze względu na utratę płynności, spowodowaną przez decyzję eurogrupy".

Europa nie przedłuży programu pomocowego dla Grecji. Grecy masowo wypłacają pieniądze z banków

STORYFUL/x-news

Eksperci: zamknięcie banków może okazać się początkiem końca

Eksperci uważają, że niedzielna decyzja rządu greckiego w sprawie zamknięcia banków i wprowadzenia kontroli przepływu kapitałów może okazać się dla bankrutującej Grecji decydującym momentem w kwestii opuszczenia strefy euro.
Według Fiony Mullen, dyrektor firmy konsultingowej Sapienta Economics, zarówno dla Aten jak ich wierzyciele byłoby korzystniej, gdyby zamiast nagłego krachu, który w obecnej sytuacji staje się coraz bardziej możliwy, uzgodnili między sobą "uporządkowany „Grexit” (wyjście ze strefy euro)".
- Wszyscy mówią, że nie chcą, aby Grecja wyszła ze strefy euro, ale przeciąganie tej trudnej sytuacji może spowodować więcej szkody niż pożytku - powiedziała PAP Mullen. Przypomniała, że Ateny najprawdopodobniej zbankrutują już 30 czerwca, kiedy nie zwrócą 1.6 miliarda euro Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu (MFW).
Zdaniem Mullen teoretycznie wciąż istnieje możliwość, że w ciągu następnych 36 godzin wszyscy rozmówcy wrócą do negocjacyjnego stołu, ktoś "wyciągnie z kapelusza królika", Grecja zwróci pieniądze MFW, a Grecy zagłosują w referendum 5 lipca za porozumieniem z wierzycielami. Taki scenariusz jest dalece nieprawdopodobny, a na dodatek i tak nie rozwiązałby wszystkich problemów Grecji.


- Grecki kryzys to prawdziwe zaklęte koło. Trzeba się z niego wreszcie wyrwać - uważa Mullen. Tłumaczy, że chociaż "Grexit" jest właściwie nie do uniknięcia, można go przeprowadzić w sposób albo miły albo niemiły. Ona zaleca ten pierwszy, co oznaczałoby współpracę między eurogrupą i Grecją w sprawie zmniejszenia skutków krachu. Mullen włącza w to kontrolę przepływu kapitału i wsparcie finansowe dla greckiego bilansu płatniczego co powstrzymałoby nową walutę grecką od szybkiego spadku na wartości. Mullen dorzuciłaby do tego także pozostawienie dla Aten otwartej furtki na wypadek, gdyby sytuacja ekonomiczna Grecji poprawiła się na tyle, że mogłaby ponownie przystąpić do eurolandu. - Eurogrupa miałaby wtedy okazję zademonstrować kilka z tych europejskich wartości, których rzadko byliśmy świadkami podczas ostatnich negocjacji - uważa Mullen. Dodaje, że niedzielne zamknięcie greckich banków i wprowadzenie kontroli przepływu kapitałów przypomina jej kryzys bankowy na Cyprze w 2013 r. Podejrzewa ona, że grecka historia będzie trwać o wiele dłużej i mieć gorszy przebieg. (Na Cyprze, zamknięcie banków nastąpiło w wyniku porozumienia rządu z "trojką" kredytodawców (KE, EBC, i MFW) a kontrola przepływu kapitałów zakończyła się dopiero w kwietniu tego roku.)

Grecy trzymają pieniądze w domach

Mullen uważa jednak, że ponieważ w Grecji wypłacanie pieniędzy z banków trwało już od stycznia (kiedy do władzy doszła Koalicja Radykalnej Lewicy, czyli SYRIZA) w kraju znajduje się w tej chwili dużo schowanej pod materacem gotówki więc przynajmniej niektórym Grekom nie tak prędko zabraknie pieniędzy.

Bankructwo Grecji bardzo prawdopodobne

Constantin Papapdopulos, były bankier i doradca ds. ekonomicznych w rządzie Jeorjosa Papandreu, także uważa, że istnieje duże niebezpieczeństwo, że Grecja we wtorek zbankrutuje. Jeśli na dodatek w czasie referendum, Grecy odrzucą porozumienie z wierzycielami, banki pozostaną zamknięte na długi okres czasu ponieważ tylko w ten sposób będą mogły uniknąć upadłości. Wtedy cała gospodarka grecka ulegnie zamrożeniu; nikt nie będzie mógł przeprowadzać transakcji biznesowych a ci, którzy będą mieli gotówkę nie będą chcieli jej wydawać na nic innego, poza żywnością.

Paraliż życia społecznego

- Wszystkie sklepy pozamykają się, zostaną tylko spożywcze - ocenia Papadopulos. Już teraz - dodaje - zagraniczne biura turystyczne zaczynają odwoływać rezerwacje, jakie zrobiły na rozpoczynający się właśnie sezon letni, który miał przynieść Grecji rekordowy dochód. Zdaniem Papadopulosa bardziej optymistyczny scenariusz, w którym Grecy zaakceptują pakiet ratunkowy pożyczkodawców też nie jest dobry, ponieważ powrót do negocjacji oraz opracowanie nowego porozumienia, obejmującego konsekwencje dalszej, wywołanej zastojem ostatnich kilku miesięcy recesji, spowoduje, że nie będzie to ten sam pakiet. - Nie mam pojęcia jaki będzie wynik takich zmian i czy wtedy rząd, który już teraz nie zachowuje się wiarygodnie, je zaakceptuje. Może to oznaczać dalsze komplikacje - mówi Papadopulos.

Grecka gospodarka zombie: spadek obrotów i zatrudnienia oraz ogromne zadłużenie

Bloomberg/x-news

IAR, PAP, abo