Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 10.09.2015

Bezrobocie spadło do 10 proc. i jest najniższe od 2008 roku. "Tak szybkiej poprawy na rynku pracy nie obserwowaliśmy od lat"

Stopa bezrobocia w sierpniu wyniosła 10,0 proc., w lipcu było to 10,1 proc. W urzędach pracy w sierpniu było zarejestrowanych 1 mln 565 tys. osób bezrobotnych - podał w środę resort pracy. Według ministra pracy we wrześniu bezrobocie powinno być jednocyfrowe.
Posłuchaj
  • Minister Władysław Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej na Forum Ekonomicznym w Krynicy przekonywał, że w kolejnych miesiącach też będą dobre informacje z rynku pracy
  • Według ekspertki Pracodawców RP Moniki Zaręby, potrzeba coraz więcej pracowników
  • Sierpień jest kolejnym miesiącem spadku bezrobocia - wynika z szacunków resortu pracy. Obniżyło się do 10 procent z 10,1 procent w lipcu. W urzędach pracy pod koniec ubiegłego miesiąca zarejestrowanych było 1 milion 565 tysięcy osób. W stosunku do lipca tego roku ta liczba zmniejszyła się o ponad 20 tysięcy, relacja Informacyjna Agencja Radiowa Elż

Tylko w ciągu ostatniego miesiąca liczba osób bezrobotnych spadła o ponad 20 tys. Sytuacja najbardziej poprawiła się w województwie śląskim, łódzkim i kujawsko-pomorskim.

Pracodawcy w sierpniu zgłosili do urzędów pracy 119 tys. ofert zatrudnienia i aktywizacji zawodowej. Według MPiPS, to o 26 proc. więcej niż przed rokiem i najwięcej od 2001 r., czyli odkąd resort pracy prowadzi statystyki. Najwięcej pracowników szukały firmy na Śląsku (14 tys.), w Wielkopolsce i na Mazowszu (po 13 tys.).
- Bezrobocie jest najniższe od 2008 roku, czyli od wybuchu światowego kryzysu. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba osób bezrobotnych spadła o 518 tys. Tak szybkiej poprawy na rynku pracy nie obserwowaliśmy od lat – powiedział minister Władysław Kosiniak-Kamysz w czasie konferencji prasowej na Forum Ekonomicznym w Krynicy.

Coraz więcej nowych miejsc pracy

Szef resortu pracy zwrócił uwagę, że rekordowy wzrost liczby ofert pracy pokazuje, że „jest chęć polskich przedsiębiorców do tworzenia nowych miejsc pracy, zatrudniania nowych osób”. Zaapelował do nich, aby niosło to ze sobą także wzrost wysokości wynagrodzeń.
- Sukces polskich przedsiębiorców, pracodawców jest widoczny, musimy pójść bardziej do przodu ze wzrostem wynagrodzeń, żeby mówić o sukcesie polskich pracowników - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Jak zauważył, nie może to być tylko wzrost płacy minimalnej, który rząd zapowiedział i realizuje do 1850 zł w 2016 r., czy pierwszy od siedmiu lat wzrost płacy w budżetówce, ale także wzrost przeciętnego wynagrodzenia w różnych sektorach gospodarki.
- Te wynagrodzenia muszą wzrosnąć, ponieważ mamy oferty pracy, ale może dojść do sytuacji, że praca będzie, a nie będzie chętnych za tę płacę wykonywać dane zadania - zaznaczył.
Minister pracy zapowiedział, że we wrześniu stopa bezrobocia w Polsce najprawdopodobniej będzie już jednocyfrowa i taka powinna się utrzymać do końca roku. - To byłby moment niezwykle przełomowy, taką też stopę zapisaliśmy w budżecie państwa na 2016 r. - przypomniał.

Uchodźcy lekiem na demografię

W końcu lipca 2015 r. liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła 1 mln 585,7 tys. osób (w tym 836,6 tys. kobiet), stopa bezrobocia w lipcu wynosiła 10,1 proc.
Kosiniak-Kamysz pytany o problem uchodźców ocenił, że ich przyjęcie może być jednym ze sposobów na odwrócenie niekorzystnych trendów demograficznych w Polsce. - Coraz mniej osób wchodzi na rynek pracy, a schodzi z niego pierwszy powojenny wyż demograficzny. Będzie się zmniejszać pula osób dostępnych na rynku pracy. Dziś na jednego emeryta pracują cztery osoby, w roku 2035 będzie to dwa do jednego - tłumaczył.
Według niego zwiększenie osób zdolnych do pracy w przyszłości powinno być efektem „mocnego postawienia na politykę prorodzinną”, a także migracji spoza własnego kraju. - Oczywiście najpierw musi być sytuacja, żeby dać szansę na zatrudnienie tym wszystkim, którzy tutaj poszukują pracy - zastrzegł szef resortu pracy.

L. Balcerowicz: Jeśli nie otworzymy się na imigrantów, zatrudnienie i wzrost PKB będą spadać

TVN24 Biznes i Świat/x-news

W tym roku ofert zatrudnienia będzie wiecej niż chętnych

Polscy pracodawcy muszą się przygotować na zupełnie nową dla nich sytuację, czyli na walkę o fachowców. W ocenie resortu pracy już w lecie tego roku na rynku będzie więcej ofert zatrudnienia niż zainteresowanych nimi wykwalifikowanych bezrobotnych.

Polska gospodarka ma się coraz lepiej. Jak podaje Eurostat, w styczniu produkcja przemysłowa wzrosła o 4,4 proc. Bezrobocie wprawdzie, jak policzył Główny Urząd Statystyczny wzrosło do 12 proc., jednak na początku roku zwykle spada zatrudnienie, a obecnie bez pracy i tak jest znacznie mniej Polaków niż rok temu.

– Rok 2014 to czas przewartościowania na rynku pracy. Bezrobocie zmniejszyło się prawie o 2 pkt proc. – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jacek Męcina, wiceminister pracy i polityki społecznej. – Rok 2015 zapowiada się tak samo dobrze, w związku z tym nasz cel jest znów ambitny – to jednocyfrowe bezrobocie. Myślę, że w lipcu lub sierpniu jesteśmy w stanie zejść poniżej 10 proc. i celem będzie utrzymanie tego wyniku do końca roku.

To oznacza, że wkrótce polscy pracodawcy znajdą się w nowej sytuacji. Przez ostatnie 25 lat mogli przebierać w pracownikach. Na miejsce tych zwolnionych czekała kolejka chętnych. Teraz będą zmuszeni docenić swoich pracowników.

– Już w połowie roku przedsiębiorcy będą zgłaszać więcej ofert pracy, aniżeli będzie chętnych – ocenia Jacek Męcina. – W związku z tym urzędy pracy muszą podjąć działania, które będą dostosowywać kwalifikacje do potrzeb rynku pracy.

Resort pracy organizuje konkurs centralny, uzupełniany przez konkursy regionalne, na programy zwiększające szansę na zatrudnienie osób w najtrudniejszej sytuacji na rynku pracy.

– Konkursy skierowane są do specjalnych grup młodych ludzi wymagających szczególnego wsparcia – zapowiada wiceminister pracy i polityki społecznej. – Wśród nich są np. młodzi ludzie, którzy opuszczają rodziny zastępcze, domy dziecka, a więc takie osoby, którym trzeba pomóc w sposób szczególny odnaleźć się na rynku pracy. Będą skierowane także do osób z różnymi dysfunkcjami socjalnymi, które trzeba wesprzeć. Dla nich, a konkretnie dla organizacji, które będą chciały organizować te działania, konkursy ruszą już w I połowie roku, myślę, że w czerwcu będą mogły się zgłaszać pierwsze zainteresowane organizacje.

Resort pracy zamierza też wspierać osoby z innych grup, które maja największe problemy z zatrudnieniem. Dla bezrobotnych po 45. roku życia przeznaczono w tym roku 180 mln zł na podnoszenie kwalifikacji. Dla osób szukających pierwszej pracy bony, z których potencjalny pracodawca może sfinansować szkolenia oraz dofinansować koszty przesiedlenia.

– Im więcej osób będzie zatrudnionych i aktywnych na rynku pracy, tym łatwiej będzie osiągnąć równowagę budżetową, czyli wpływ na sektor finansów publicznych – podkreśla wiceminister Jacek Męcina z resortu pracy i polityki społecznej. – Ale to też oznacza, że tym łatwiej będzie mobilizować budżet do tego, aby jak najwięcej inwestował, abyśmy mniej środków przeznaczali na świadczenia socjalne, a więcej na rozwój. I temu ma służyć także Fundusz Pracy.

Newseria, abo