To już piąta edycja targów. - Są one organizowane przez Chińczyków mieszkających w Polsce od lat. To producenci, którzy jeżdżą po Europie i poszukują nowych kontrahentów - tłumaczy Radosław Pyffel z Centrum Studiów Polska-Azja, będącego merytorycznym partnerem wydarzenia.
Interesy na Jedwabnym Szlaku 2.0
China Expo Poland stwarzają dobrą okazję zarówno do poznania chińskich firm i produktów oraz nawiązania bezpośrednich kontaktów handlowych, jak również do zdobycia informacji o specyfice chińskiego rynku.
- Będzie można dowiedzieć się, w jaki sposób importować i eksportować, jakie są potrzebne uprawnienia i certyfikaty, ile kosztuje transport morski czy kolejowy. Będziemy bowiem mówić o Jedwabnym Szlaku 2.0, czyli sieci połączeń kolejowych, która bardzo szybko rozwija się w ostatnich latach i której Polska jest ważnym elementem - wyjaśnia rozmówca Aleksandry Tycner i dodaje, że targi to nie tylko biznes i wystawcy, ale również kulturalne imprezy towarzyszące.
W Chinach wszystko jest możliwe, ale nic nie jest łatwe
Czy Państwo Środka, doświadczone spowolnieniem gospodarczym, to dla polskich przedsiębiorców dobry kierunek? - Eksport do Chin tak na dobrą sprawę jeszcze się nie rozpoczął, dopiero co zaczęliśmy odnosić sukcesy, jeśli chodzi branżę spożywczą, głównie mleko, czy produkty luksusowe, takie jak bursztyn. Do tej pory dominował eksport surowców, połowę polskiego eksportu stanowi KGHM - podkreśla ekspert.
Gość Jedynki podkreśla również, że wszyscy, którzy sądzą, że pojadą do Chin i kupią coś bajecznie taniego, a tutaj sprzedadzą z ogromnym zyskiem, mogą się przeliczyć. Dlatego do większej aktywności zachęca eksporterów. - Chiny stają się coraz droższe, coraz więcej kupują. Trzeba jednak pamiętać, że to trudny rynek. Jest zresztą takie powiedzenie, że w Chinach wszystko jest możliwe, ale nic nie jest łatwe - mówi Radosław Pyffel.
"Chińska tandeta" to juz termin historyczny
A ile prawdy jest w określeniu "chińska tandeta”? - To już powoli termin historyczny. Chiny przestały być tanim krajem. Dzisiaj są już krajem średniego dochodu, a w ciągu dekady mają stać się krajem innowacyjny. Chińczycy zaczęli więcej zarabiać, tania produkcja została outsourcowana. Niektórych może nawet zdziwić, że pensje w Szanghaju są wyższe niż np. we wschodniej Polsce - podsumowuje ekspert.
Aleksandry Tycner, mk