Po 33 miesiącach pracy na umowie na czas określony pracodawca musi ją zmienić na umowę na czas nieokreślony. Więcej szczegółów podaje Ewa Łachowska-Brol, partner kierujący praktyką prawa pracy w kancelarii Wierzbowski Eversheds.
- Do tej pory nie było maksymalnego okresu trwania wszystkich umów. Jak również maksymalnego trwania poszczególnych umów. Nowy przepis ustanawia zasadę, że pomiędzy tymi samymi stronami nie może być więcej umów o pracę na czas określony jak 3, a ich łączny czas trwania, nie zależnie od tego jakie przerwy będą między nimi, nie może przekraczać 33 miesięcy – wyjaśnia gość radiowej Jedynki.
Koniec z nadużyciami
W odniesieniu do umów, które już trwają, okres 33 miesięcy zaczyna biec od dnia 22 lutego tego roku. Jak zaznacza Katarzyna Pietruszyńska – radca prawny Głównego Inspektoratu Pracy, zmiany pozwolą ograniczyć złe praktyki stosowane przez pracodawców.
- Zdarzały się rzeczywiście przypadki nadużywania umów na czas określony. Polegały one na zawieraniu umówi na bardzo długie okresy, zdarzały się umowy 5 –cio, 10-cio, a nawet 20-sto letnie w skrajnych przypadkach. Z drugiej strony dotychczas pracodawca mógł zawrzeć dwie umowy na czas określony, trzecia już musiała być umową na czas nieokreślony, ale żeby umowy wliczały się do tego limitu, przerwa między nimi nie mogła przekraczaj miesiąca – wyjaśnia specjalistka.
Wystarczyło więc zrobić miesięczną przerwę między kolejnymi umowami by limit był liczony od nowa.
Wyjątki od reguły
Warto dodać, że nowe przepisy nie dotyczą 4 przypadków – mówi Ewa Łachowska-Brol z kancelarii Wierzbowski Eversheds.
- Wyjątkową sytuacją jest zawarcie umowy na okres zastępstwa pracownika w czasie jego usprawiedliwionej nieobecności, na przykład choroby, czy macierzyństwa. Kolejnym wyjątkiem jest zawarcie umowy w celu wykonania prac o charakterze dorywczym, sezonowym. Kolejnym wyjątkiem jest zawarcie umowy w celu wykonania pracy w okresie kadencji. Ostatnim wyjątkiem jest zawarcie takiej umowy wtedy, gdy uzasadniają to obiektywne przyczyny leżące po stronie pracodawcy – wylicza rozmówczyni.
Szczególnie ten ostatni wyjątek budzi zastrzeżenia ekspertów – dodaje Katarzyna Pietruszyńska z Głównego Inspektoratu Pracy.
- Rzeczywiście spodziewamy się problemy z czwartym przypadkiem. Przepis jest sformułowany bardzo ogólnie. Trudno jest sformułować przykładowy katalog takich sytuacji, które rzeczywiście mogą uzasadniać zawarcie umowy na czas określony zamiast umowy bezterminowej – dodaje.
Zgodnie z nowymi przepisami okres wypowiedzenia umowy o pracę na czas określony będzie taki sam, jak w przypadku umowy o pracę na czas nieokreślony:
dwa tygodnie, jeżeli pracownik był zatrudniony krócej niż sześć miesięcy, jeden miesiąc, jeżeli pracownik był zatrudniony co najmniej sześć miesięcy i trzy miesiące, jeżeli pracownik był zatrudniony co najmniej trzy lata.
Kamil Piechowski, abo