- Nie jest oczywiście całkowicie źle. Są systemy, które działają dobrze, jak np. Centralna Ewidencja Działalności Gospodarczej, KRS, e-deklaracje, czy księgi wieczyste. Są jednak rzeczy, które są niesprawne, jak na przykład ZUS, który wyłożył się już pierwszego dnia na programie 500+, czy ePUAP należący do naszego ministerstwa. Są systemy, które nie zostały zrealizowane mimo, że miały powstać, np. e-zdrowie. Są kiepskie serwisy, jak danepubliczne.gov.pl, także należący do MC, który nie spełnia zadania. Jak na 4 mld zł wpompowane w latach 2007-2015 w budowę cyfrowej Polski i e-administracji efekty są bardzo mizerne - powiedziała minister.
"Na rynku telekomunikacyjnym rewolucja technologiczna i cenowa"
Jej zdaniem, w ciągu ostatnich lat na rynku telekomunikacyjnym w Polsce zostały stworzone warunki konkurencji i dzięki temu dokonała się na nim rewolucja technologiczna i cenowa.
- Efekty są bardzo przyzwoite, biorąc pod uwagę wcześniejsze, wieloletnie opóźnienia. Nad cyfryzacją administracji pracują ludzie słabo przygotowani do realizacji tego typu projektów, bez praktyki w dużych wdrożeniach, źle opłacani, nie mający możliwości dokształcania się. Z drugiej strony jest biznes, nie tylko informatyczny ale i doradczy, który często wykorzystuje tę niewiedzę na swoją korzyść, ale też często nie umie po prostu odpowiedzieć na niesprecyzowane czy nierealne oczekiwania – powiedziała.
Resort pracuje nad budową katalogu kontraktów IT
Dlatego – jak dodała – resort pracuje nad budową katalogu kontraktów IT, zapisów w tych kontraktach, klauzul, które muszą być do tych kontraktów wprowadzone, żeby zapewnić e-administracji bezpieczeństwo i klauzul, które absolutnie nie mogą się tam znaleźć, bo są jednostronnie niekorzystne dla administracji.
PAP, awi